Читать книгу Benedykt XVI. Wiara i proroctwo pierwszego papieża emeryta w historii - Giovan Battista Brunori - Страница 5
Wprowadzenie
ОглавлениеNapisać książkę o Benedykcie XVI znaczy także odpowiedzieć na pytanie: Kim naprawdę jest Joseph Ratzinger? Kim jest ten człowiek, który zrzekł się papiestwa po tym, jak przez osiem lat przeprowadzał Kościół przez straszliwe kryzysy?
Obraz Josepha Ratzingera – Benedykta XVI, jaki każdy z nas sobie wcześniej wyrobił, roztrzaskał się w drobny mak 11 lutego 2013 roku. Rezygnacja z wykonywania posługi papieskiej, jeden z najbardziej wstrząsających gestów, jakie znamy w historii Kościoła, przenosi w nowoczesność tę – jak to ktoś nazwał – „ostatnią monarchię absolutną na naszej planecie”. Tego rewolucyjnego, reformatorskiego aktu dokonuje papież określany jako „herold tradycji” lub wręcz Panzerkardinal, wywołując zamęt zarówno wśród swych postępowych adwersarzy, jak i w gronie tak zwanych „ratzingerowców”.
Nie jest prostym zadaniem napisanie biografii wciąż żyjącego papieża i na dodatek – jak w tym konkretnym przypadku – pierwszego papieża emeryta w historii Kościoła, wciąż czynnego w swym odosobnieniu w byłym klasztorze Mater Ecclesiae w Watykanie. Nigdy nie było wcześniej papieża panującego i papieża emeryta, którzy ściskaliby się na oczach świata, którzy spotykaliby się na konsultacje, podobne do tych, gdy głowa rodziny radzi się mądrego „dziadka”, i którzy składaliby sobie nawzajem wyrazy szacunku i przywiązania. Wcale niełatwo jest odpowiednio
ogarnąć myśl wielkiego teologa, który napisał setki książek, ponad sześćset artykułów, i na którym niezliczeni i poważani autorzy łamali sobie pióra.
Zdecydowałem się przyjąć taką formułę, w której mógłby przemówić przede wszystkim on sam, główny bohater. Dlatego staram się wsłuchiwać w to, co ma nam do powiedzenia najpierw przez swoją autobiografię, następnie przez opowieść, jaką o Josephie i jego umiłowanej rodzinie snuje brat Georg w autobiograficznym wywiadzie rzece, ponadto przez najważniejsze przemówienia, encykliki, homilie, świadectwa tych, którzy znali go osobiście, wywiady, w których Ratzinger otwarcie mówi o sobie, a także przez te autentyczne perły, jakimi są jego kazania z Pentling, miasteczka w Bawarii, w którym kardynał wygłaszał homilie podczas letnich wakacji i gdzie planował dokończyć swych dni.
Starałem się zatem odczytać na nowo z uwagą jego życie i dzieła, rozmawiając także z osobami, które go bliżej znały i z nim współpracowały. Chciałem złożyć w jedną całość liczne elementy mozaiki, próbując nakreślić oblicze człowieka, którzy przez wiele dziesiątek lat wzbudzał i wciąż wzbudza ożywioną dyskusję, szczerze miłowanego i cenionego przez licznych wiernych, ale mającego także niemało wrogów, wybitnego intelektualisty europejskiego, który pobudzał przepływ idei i wskazywał drogę na przyszłość, czerpiąc ze źródeł, na jakich opiera się katolicka tożsamość – nade wszystko z Pisma Świętego, ale także z ojców Kościoła, w pierwszym rzędzie świętego Augustyna. Przez swoją niezwykle obszerną wiedzę biblijną i teologiczną, a także przez charakteryzującą go przysłowiową wręcz jasność myśli, był w pewnych sprawach „znakiem sprzeciwu”, odsłaniając „myśli serc wielu”, zmuszając wszystkich do opowiedzenia się po którejś stronie, do zakwestionowania własnych przekonań, do wyruszenia w drogę dla dobra Kościoła.
Szukał dialogu ze światem laickim, od którego domagał się, aby żył tak, „jakby Bóg istniał”. Przestrzegał przed „relatywizmem, czyli miotaniem się tu i ówdzie, podążając za każdym wichrem doktryny”, przed nową „religią nauki”, która każe człowiekowi obyć się bez Boga i która ponad miarę zwiększyła możliwości techniczne, ale zarazem osłabiła swoją siłę moralną. Nawoływał do „publicznej moralności”, podczas gdy dzisiejsze społeczeństwo wykazuje skłonność do zamykania religii „w prywatności”. Wskazywał na potrzebę ocalenia pewnych „nienegocjowalnych zasad”, bronił wolności myśli i autonomii Kościoła w świecie współczesnym. Wzywał do położenia kresu prześladowaniom chrześcijan. Toczył ostry bój ze „zbuntowanymi teologami” głoszącymi teologię wyzwolenia, bój ciężki, niejednoznaczny, skomplikowany – jak stwierdzi Andrea Riccardi na kartach tej książki – ale „który później umożliwił nową syntezę”, otwierając przestrzeń dla nowych postaci, takich jak Jorge Mario Bergoglio czy Óscar Rodríguez Maradiaga.
Odpowiadając coraz bardziej niepewnemu i przestraszonemu światu, przeżywającemu kryzys tożsamości w związku z migracjami, zdeprawowanemu i zmuszonemu bronić się przed zagrażającą mu nienawiścią ze strony terrorystów, którzy mylą „obowiązek zabijania” z „obowiązkiem wierzenia”, Ratzinger ukazuje „chrześcijańską odmienność” i stwierdza, że to miłość jest prawdziwym obliczem chrześcijaństwa, a w swojej pierwszej encyklice Deus caritas est przypomina, że Bóg jest miłością.
Szukał dialogu z innymi religiami, ale nie odstawiając na bok różnic, nie rezygnując z własnej tożsamości ani z „przekonania chrześcijan, że w Chrystusie otrzymali w darze od Boga ostateczne i całkowite objawienie tajemnicy zbawienia”1. Przede wszystkim jednak wskazywał na to, co ma wartość, co jest horyzontem i przyszłością Kościoła: quaerere Deum, to szukanie Boga, będące duszą mnichów benedyktyńskich, którzy w trudnych czasach średniowiecza przez modlitwę i pracę w polu oraz przez legendarne biblioteki klasztorne stali się świetlistymi punktami, ponieważ przekazywali zamiłowanie do kultury, studium świętych Pism i tekstów klasycznych, zamiłowanie do śpiewu i muzyki, uczyli ducha gościnności wobec przybyszów i współpracy ze wszystkimi, kładli fundamenty pod kulturę leżącą u korzeni Europy, dziś niestety coraz bardziej osłabioną.
Ten człowiek zmienił i odnowił Kościół przez nieustanne nawoływanie do powrotu do istoty wiary, aby usunąć popiół, jaki się z czasem osadził na chrześcijańskim doświadczeniu i je przyćmił, dusząc pierwotny ogień, który swego czasu czynił je niezachwianym.
Pod jego rządami Stolica Apostolska dawała całemu światu ogromną jasność i spójność w kwestiach doktryny, ale zarazem okazała się gigantem na glinianych nogach, kiedy po kolejnych kryzysach Kuria Rzymska dała się poznać jako słaba i niezdolna sprostać zadaniu wspierania papieża w zarządzaniu Kościołem.
Podjąłem zatem próbę wskazania i uwypuklenia jakby nici przewodniej łączącej liczne fakty i dokumenty tego papieża, który jest bardziej papieżem myśli niż gestu, bardziej „papieżem teologiem” i „papieżem profesorem” aniżeli „papieżem zarządcą”, postaci skomplikowanej, ale zarazem konsekwentnej i jasno ukierunkowanej, wyrażającej tę ewangeliczną prostotę, która jest przeciwieństwem powierzchowności i stanowi owoc autentycznej duchowości. Jest to zatem biografia człowieka, który wie, że nie jest papieżem „charyzmatycznym”, potrafiącym sprawnie poruszać się na scenie jak jego poprzednik, ale który jednocześnie wie, że może poruszyć myśli i serca rozmówców głębią swojej myśli, swoją krystalicznie czystą wiarą, wystąpieniami przepojonymi duchowością, prezentującymi idee i wartości, które zdobywają popularność siłą rozumowania, bez arogancji, ale i bez nieśmiałości.
Jest to więc biografia faktów, spotkań, które naznaczyły osobistą historię Josepha Ratzingera – Benedykta XVI, ale również opowieść o myśli tego człowieka, o jego refleksjach o dzisiejszym Kościele i świecie, o proroctwach dotyczących przyszłości, o jego studiach, w które rzucił się z entuzjazmem już jako chłopiec, a które próbowałem „dogonić” w ich szybkim i pasjonującym rozwoju w ciągu lat, od bawarskich początków przez błyskawiczną karierę akademicką, po zdobywane w zawrotnym tempie prestiżowe urzędy kościelne.
Miłowany przez niezliczonych wielbicieli, autor bestsellerów o wierze, które cieszyły się popularnością na całym świecie, promotor „innowacyjnej restauracji”, jak go trafnie zdefiniował historyk Roberto Regoli, i również z tego powodu budzący lęk, spotykający się z wrogością, oczerniany, przeinaczany, niezrozumiany, Ratzinger był „znakiem sprzeciwu”, który mimo ludzkich „sprzeczności” swego krótkiego i burzliwego pontyfikatu rzucił ziarno, które na pewno wzrośnie, jak to wyraźniej zobaczymy, kiedy czas rozwieje mgły polemik, jakie często zasnuwały jego posługę.
Według niektórych jest to papież godny stania się „doktorem Kościoła”, człowiek, który mocno trzymał ster Kościoła również na wzburzonych wodach jako biskup, jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, a potem jako papież, prowadząc łódź Kościoła na kursie transparencji, reformy banku IOR, walki z nadużyciami, wszczynając bolesny proces oczyszczenia Kościoła z tego „brudu”, który on sam jako pierwszy wskazał w transmitowanych na cały świat rozważaniach ostatniej Drogi Krzyżowej, w jakiej uczestniczył przed swoją śmiercią święty Jan Paweł II2.
Dziękuję za cenne rady bibliście, księdzu Giuseppe Soraniemu, profesorowi Pierluce Azzaro, księdzu Antonio Interguglielmiemu, profesorowi Gianluce Brunoriemu, profesor Franscesce Aloisi, Emanueli Gizzi i wielu innym przyjaciołom, którzy mi towarzyszyli w pracy, a których listę trudno byłoby stworzyć bez ryzyka, że się kogoś pominie.
Dziękuję w szczególny sposób samemu papieżowi emerytowi, którego myśl i idee w ogromnym stopniu mnie ubogaciły i pobudziły, stając się także okazją do owocnych dyskusji w rodzinie, z przyjaciółmi, kolegami. Dziękuję z serca mojej żonie Giovannie Micaglio Ben Amozegh za nieustanne, mądre i fachowe wsparcie, a także naszym dzieciom, Gabrielemu, Miriam, Sarze i Simonowi Davidowi, którym tę pracę dedykuję.
Rzym, 7 grudnia 2016
Giovan Battista Brunori
1 J. Ratzinger, Wypowiedź podczas konferencji prasowej w związku z prezentacją deklaracji Dominus Iesus (5 września 2000), https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/dominus_ratzinger.html.
2 25 marca 2005 r. Jan Paweł II z powodu choroby nie przewodniczył nabożeństwu drogi krzyżowej w Koloseum, co czynił przez wszystkie lata od początku swojego pontyfikatu. Uczestniczył w niej duchowo, w swojej kaplicy prywatnej za pośrednictwem telewizji. Nabożeństwu w Koloseum przewodniczył kard. Camillo Ruini – wikariusz generalny Rzymu, a rozważania przygotował kard. Joseph Ratzinger, wówczas dziekan Kolegium Kardynalskiego – przypis red. wyd. pol.