Читать книгу Bazylek daje sobie radę - Jacek Pałka - Страница 5
ОглавлениеZwierzątko
Bazylek, jak każde chyba dziecko, od zawsze bardzo pragnął mieć w domu jakieś zwierzątko. Długo zwlekałem wyszukując przeróżne wygodnickie argumenty przeciw.
Aż uległem.
No i mamy zwierzątko.
Zakk (bo tak nazywa się nasz nowy lokator) ma 115 centymetrów długości i jest przesympatyczny.
Istnieje nadzieja, że to nie pyton tygrysi, te bowiem dorastają do ośmiu metrów.
W skrytości serca liczę na to, że Zakk jest pytonem królewskim.
Okaże się.
– Nie było kobry? – spytał Bazylek rzeczowo, gdy go poinformowałem o rychłym pojawieniu się Zakka w naszym życiu.
– A tak w ogóle co to za imię? – drążył temat. – W sumie fajne, ale pewny jesteś, że to chłopak?
Niezbyt pewny, ale imię niczego sobie. A ja je bardzo lubię.
Bazylek podchodzi do tematu spokojnie, ale dość chłodno, za to ja jestem pod wrażeniem.
Wielkim.
Zakuś
Oczywiście, to JEST pyton tygrysi, czego się najbardziej obawiałem. Więc zapewne wkrótce nastąpi wymiana na mniejszy model.
Póki co, jest jak jest.
I Bazylek kompletnie odleciał na punkcie węża.
– Tato, Zakuś jest głodny – powiedział z troską wczoraj wieczorem. – Zjadłby serek wędzony? Jak myślisz?
Co ja myślę, to już jest inna sprawa.
Dzisiaj pierwsze karmienie i zamierzam przyjąć to po męsku. Nie da się bowiem ukryć, że także zapałałem do Zakusia płomiennym uczuciem. Wmawiam sobie, że z wzajemnością, ale takie romantyczne wizje to moja specjalność.
Moje freakowe podejście do sprawy to normalka, ale reakcje niektórych familiantów przeszły moje najśmielsze oczekiwania. Wieczorową porą nawiedzili nas Dziadkowie, których oczywiście, jako urodzony efekciarz, musiałem powitać z Zakkiem owiniętym wokół szyi.
Tak jak czułem, nastąpił odwrót na klatkę schodową. Po chwili jednak powrócili. I o ile Dziadek zachował dystans, to Babcia Frytka kompletnie wsiąkła.
Obserwowałem urzeczony jak pozwalała Zakkowi na wszystko. Kiedy zbliżył mordkę do Babcinej twarzy, byłem pewny, że dokazywanie zaraz się skończy. Skądże... Dali sobie pyska i zabawa trwała w najlepsze.
Zuch dziewczyna z tej Babci.
Dumny jestem z takiej Matki.
Ha.
– Pięknie się czyta Harry'ego Pottera patrząc na Zakka – oświadczył Bazylek podczas cowieczornej lektury. – Jest inny klimat – dokończył.
A potem jeszcze tylko piętnaście razy wychodził z łóżka, żeby sprawdzić, jak się Zakuś miewa...