Premie górskie najwyższej kategorii

Premie górskie najwyższej kategorii
Автор книги: id книги: 1601860     Оценка: 0.0     Голосов: 0     Отзывы, комментарии: 0 614,9 руб.     (6,71$) Читать книгу Купить и читать книгу Купить бумажную книгу Электронная книга Жанр: Поэзия Правообладатель и/или издательство: OSDW Azymut Дата добавления в каталог КнигаЛит: ISBN: 978-83-66505-11-7 Возрастное ограничение: 0+ Отрывок из книги

Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.

Описание книги

Отрывок из книги

Fot. Mikołaj Grynberg

Jakub Kornhauser (ur. 1984 w Krakowie)

.....

Patrz pan, i to Kraków wszystko, dziesięć kilometrów od straganów kwiaciarskich na Rynku, a nikt tu za gołębiami nie tęskni ani za fontanną z demobilu, tu się przyroda ma zdrowiej jakoś, oddycha się swobodniej, jakoś się nie pamięta o morderczym benzo[a]pirenie i jego zmutowanych koleżkach. Ale przecież równie ci dobrze na innych wybrzuszeniach krakowskich peryferii, po drugiej stronie mapy, za stalowymi włościami imć Lakshmiego Mittala i jego nowej Nowej Huty, gdzie życie się rozrzedza, rozszczelnia, rozbraja i niknie w mgiełce wiejskości sielskiej, daje ci tę odrobinę jaskółczych kwileń, buczeń trzmielich i zapachów ziołowych tak intensywnych, że nawet ty, ucieleśnienie ideału beznosego człowieka przyszłości z opowiadań Itala Calvina, w okolicach Górki Kościelnickiej, na ulicy Podbiałowej, przy kościółku drewnianym i cmentarzu na zboczu pagórka, w morzu zbożowych łanów, z wąwozem, w którym świątki na pieńkach pilnują poletka metalowych krzyży, wjeżdżasz sobie ziołowo-zalesionym parowem niczym do jakiego aromatycznego opactwa w dębowym lesie, czujesz, że wracają do ciebie ulubione chwile, podobnie jak na łuczanowickim wzniesieniu, gdzie na premii górskiej przy ulicy Orłowskiego inny cmentarzyk, ariański, z kurhanem i widokiem na Beskidy, gdzie maki, osty, osy, sarny i obrusy w biało-czerwoną kratkę, herbata z termosu i wafelki orzechowe, gdzie się siedzi i rower aż skrzypieć zaczyna z zachwytu, a może raczej byłby już rad wrócić na trasę, jak to krążowniki szos mają w zwyczaju.

Albo też w innym kątku królewskiego imperium ukrywać się ważysz wraz z rowerem dyszącym i kaszlącym posępnie podczas wspinaczki ulicami Zolla i Pronia, a dalej paroma przecinkami leśnymi, na wzgórzu mianowicie kaimskim, pod obeliskiem z herbem Habsburgów w roli głównej, gdzie wygrzewasz się w milczącym towarzystwie jaszczurek ciepłolubnych, energicznych piesiów, co szturmem biorą pagór, by na szczycie zastygnąć niczym wilczyce kapitolińskie, a może raczej mężny Dżok, który psom krakowskim stróżem aniołem i guru, zastygnąć i wbić wzrok w popołudniowe niebo. I niby się ten Kraków kończy na górze, niby już wielickiej ziemi się spłachcie zielenią, żółcą i brązowią, a ty wciąż nie porzucasz karty pobytu w tym przeklętym mieście, wciąż śledzą cię kominy Łęgu i wszystkie odmiany pastelozy. Nawet klimaty pobliskiej drożdżowni, kładki nad stacją Kraków Bieżanów w kilometrach liczonej, osiedla Złocień z chaszczy powołanego do życia, ulicy Potrzask, na której schronił się nie tak dawno ów ciekawski łoś, co wyściubił nozdrza z Puszczy Niepołomickiej i żal mu było wracać, a strażacy w sile dwudziestu chłopa nie umieli go znaleźć w kępie rachitycznych drzewek, nic tu nie zmienią, nie zetrą, nie zgonią, nie zmącą słów tatusia ani wspomnień o jaśku, który amortyzował atrakcje twardego siodełka w damce z Indii.

.....

Добавление нового отзыва

Комментарий Поле, отмеченное звёздочкой  — обязательно к заполнению

Отзывы и комментарии читателей

Нет рецензий. Будьте первым, кто напишет рецензию на книгу Premie górskie najwyższej kategorii
Подняться наверх