Читать книгу Tajemniczy nieznajomy - Jane Porter - Страница 4
PROLOG
ОглавлениеKsiążę Alexander Julius Alberici wiedział, że nadchodzą zmiany. Jego ślub z księżniczką Danielle miał się odbyć dwudziestego siódmego czerwca na śródziemnomorskiej wyspie, w jego królestwie Aargau. Po ceremonii i weselu zaplanowano podróż poślubną, z której powróci z żoną do Paryża, by kierować międzynarodową organizacją proekologiczną.
Praca była zarazem jego pasją, a Danielle obiecała go wspierać, co uważał za plus tego aranżowanego małżeństwa. Zgodziła się również zamieszkać w wybranym przez niego miejscu, rozumiejąc, że ostatecznie przyjdzie im żyć w Aargau, gdy Alexander będzie musiał zastąpić ojca i zasiąść na tronie.
Ale ten dzień miał nadejść za wiele lat, za wiele dekad, jako że jego ojciec był silnym, atletycznym mężczyzną. Był – do czasu, gdy złapane przez niego zimą przeziębienie przeciągnęło się do przedwiośnia, a utrzymującego się kaszlu nie usunęły nawet antybiotyki. W połowie kwietnia zdiagnozowano u niego raka płuc i teraz królowi Brunonowi dawano ledwie parę miesięcy życia. Miesięcy!
Coś nie do pomyślenia. Nigdy nie byli ze sobą blisko, ale Alexander nie wyobrażał sobie świata bez swojego dumnego, nieugiętego ojca. Teraz król Bruno zamierzał pokierować swoją śmiercią tak, jak kierował swoim życiem – bez emocji i słabości. Toteż do pałacowych planów i protokołu nie należy wprowadzać żadnych zmian. Wesele Alexandra ma się odbyć w terminie. Informacja o chorobie króla nie zostanie ogłoszona publicznie. Nie będzie się alarmować ludu, dopóki nie nadejdzie pora na wydanie oświadczenia – według króla Albericiego miało to być oświadczenie o jego śmierci.
Alexander krążył niespokojnie po swojej kabinie, największej na jachcie. Ta wycieczka, zorganizowana przez jego najbliższych przyjaciół, była pomyłką. Nie mógł się zrelaksować. Czuł się winny, odbywając rejs dla przyjemności, podczas gdy w domu jego ojciec słabł z dnia na dzień, ale zarówno on, jak i jego matka naciskali, by Alexander wyjechał dla zachowania pozorów.
Zamiast wieczoru kawalerskiego najlepszy przyjaciel Alexandra, Gerard, zorganizował tygodniowy rejs po Morzach Jońskim i Egejskim. Alexander pozostawił dogranie szczegółów swoim kolegom, ale teraz żałował, że nie brał udziału w planowaniu, a przynajmniej – w zatwierdzaniu listy gości.
Sam jacht był imponujący: nowoczesny olbrzym z dwoma basenami, jacuzzi, boiskiem, dyskoteką i kinem. Ale luksusowe wyposażenie nie zmieniało faktu, że wszyscy byli tam skazani na swoje towarzystwo – co nie stanowiłoby problemu, gdyby Gerard nie pozwolił kuzynowi Alexandra, Damianowi, zabrać swojej dziewczyny, Claudii. A tak się składało, że Claudia chodziła wcześniej z Alexandrem i ich zerwanie przed sześcioma miesiącami przebiegło dość burzliwie. Książę był zdezorientowany, dowiedziawszy się o związku Damiana z Claudią, ale dlaczego jego kuzyn zabrał ją na tę wycieczkę? Żeby wszyscy czuli się niezręcznie?
W tych okolicznościach Alexander nie znajdował żadnej przyjemności w ostatniej kawalerskiej wyprawie i pragnął tylko jednego: wrócić do rodziny i wesprzeć ją w tych trudnych chwilach.