Читать книгу Słowiańscy królowie Lechii - Janusz Bieszk - Страница 8
Przedmowa
ОглавлениеDrodzy Czytelnicy!
Po pierwsze. Pozwólcie mi zaprosić Was do starożytnego „świata” Lechii, czyli Polski, który istniał na naszej słowiańskiej ziemi tysiące lat temu wśród nieprzebytych borów, spływających z gór rozległych równin, krystalicznie czystych jezior i wijących się w różnym tempie większych i mniejszych rzek, gdzie według najnowszych badań genetycznych, przeprowadzonych w latach 2010–2013, mieszkał i walczył o godne przetrwanie autochtoniczny i najbardziej starożytny lud Europy: Ariowie-Prasłowianie.
Po drugie. Czy zastanawialiście się, dlaczego w publikacjach na temat historii Polski tak mało miejsca poświęca się naszym korzeniom, czyli dziejom Ariów-Słowian i naszemu słowiańskiemu krajowi – Lechii oraz jego słowiańskim władcom lechickim? Dlaczego w książce Historia Polski (patrz bibliografia) na 690 stron tekstu poświęca się zaledwie niecałe pół (!?) strony na wyliczenie tylko trzech (!?), władców słowiańskich? Dlaczego pozbawia się nas informacji o królach lechickich panujących w starożytnej Lechii, czyli Polsce, wybranych prawomocnie na wiecach słowiańskich?
Historia Polski nie rozpoczęła się w jakiś cudowny sposób od Mieszka I tylko dlatego, że czując się zagrożony, przyjął taktycznie, wraz z dworem, oficjalny chrzest w obrządku rzymskim około 966 roku, za co zresztą jego własny lud słowiański uznał go za zdrajcę, a także z powodu polecenia burzenia, przy pomocy księży, społecznych bożnic, gontyn, kącin i niszczenia posągów bogów oraz wycinania słowiańskich świętych gajów i dębów.
Słowiański król Mieszko I pochodził ze starożytnej, lechickiej dynastii królewskiej i miał ojca, dziada oraz pradziada, z których każdy rządził kilkadziesiąt lat. Poza tym, według średniowiecznych źródeł, część ziem polskich została ochrzczona już wcześniej, w IX wieku, zarówno w obrządku rzymskim (845 rok), jak i w słowiańskim (874 rok) – patrz rozdział IV, pkt 2 oraz rozdział V, pkt 5.
Nie każdy zwrócił uwagę na to, że Mieszko I był słowiańskim królem lechickim, wybranym w 957 roku na prawomocnym wiecu słowiańskim, a dopiero po przyjęciu chrztu w obrządku rzymskim około 966 roku został praktycznie „zdegradowany” do rangi księcia, zależnego od hierarchii kościelnej oraz papieża, i tak był postrzegany przez władców ówczesnej chrześcijańskiej Europy.
Jednocześnie pragnę podkreślić, że niniejsza publikacja dotyczy prezentacji najdawniejszych władców naszego słowiańskiego kraju Lechii, od XVIII wieku p.n.e. do X wieku n.e., przede wszystkim na podstawie zachowanych najstarszych polskich kronik historycznych oraz dostępnych kronik i opracowań zagranicznych: niemieckich, rosyjskich, angielskich, francuskich oraz hiszpańskich (patrz bibliografia).
Nadszedł już, moim zdaniem, najwyższy czas, aby w okresie wielkich przemian w rozwoju duchowym i świadomości ludzi, zarówno na świecie, jak i w Polsce, podjąć autorską próbę, delikatnie mówiąc, dopisania zapomnianej starożytnej historii słowiańskiej Polski, czyli Lechii – państwa założonego przez króla Lecha Wielkiego, Ojca Narodu, już 3700 lat temu. Kraju nazywanego na Wschodzie (Persja, Turcja) Lechistanem, tj. państwem Lecha i jego mieszkańców nazywanych Lechami lub Lechitami, tzn. rycerzami, towarzyszami broni, czyli „Comes militi” króla Lecha. Grecy z kolei nazywali Lechię Wielką Scytią i Scytią, a ludność Scytami, Rzymianie natomiast Sarmacją i Sarmacją Europejską, a mieszkańców – Sarmatami.
Później, w trakcie rozwoju i ekspansji kraju, wykształciła się bardziej precyzyjna nazwa – Imperium Lechitów, które w okresie swej potęgi podbiło, opanowało, zhołdowało i przymierzami związało ze sobą dziesiątki plemion i ziem słowiańskich na ogromnym obszarze w dorzeczach rzek: od zachodu Renu, Wezery i Werry, Łaby i Soławy (obecnie Niemcy), Odry i Nysy Łużyckiej, następnie Wisły, Bugu, Prutu, Dniestru, Bohu i Dniepru, aż po rzekę Don i Nowogród na wschodzie (obecnie Ukraina i Rosja), oraz na północy od morza Suewskiego lub Sarmackiego (Bałtyckiego), przez tereny obecnej Polski i dalej Niziny Węgierskiej, aż po rzekę Dunaj, Morze Czarne i Morze Azowskie na południu. Natomiast u szczytu swej potęgi w VI wieku Imperium Lechitów sięgało jeszcze dalej na południe i wschód, tj. aż po morza: Adriatyckie i Kaspijskie, rzekę Wołgę i góry Ural (obecna Rosja).
Potwierdzają to również zachowane oryginalne mapy kartografów starożytnych i średniowiecznych, datowane od 700 roku p.n.e. do 887 roku n.e., których nie ma w naszych atlasach (dlaczego?), ale które prezentuję i omawiam w tej książce.
Imperium Lechitów było potężną organizacją państwowo-plemienno-rodową Słowian, której ziem nigdy nie zdołali podbić ani Persowie, ani Grecy, Rzymianie, Bizantyjczycy czy Frankowie, w tym państwo Karola Wielkiego. Były to ziemie słowiańskie od wielu tysięcy lat, zamieszkane przez Ariów-Prasłowian, Indoscytów o głównej haplogrupie R1a1 Y-DNA. Potwierdziły to najnowsze badania genetyczne w laboratoriach naukowych w Polsce i za granicą w latach 2010–2013 (patrz rozdział I, pkt 4 i 5).
Obaliły one nieprawdziwe dogmaty i teorie historyczne, które lansowane jeszcze w XIX wieku przez zaborcę niemieckiego i jego historyków (także, niestety, części polskich) informowały o wielkich migracjach Słowian z południa Europy na obszar Polski dopiero w połowie VI wieku i zajmujących ziemie po plemionach tzw. germańskich i celtyckich (sic). Towarzyszył temu także infantylny przekaz o pierwszym, błąkającym się księciu Lechu, który miał „zagnieździć się” około 550 roku w okolicy Gniezna.
Szczególnie tutaj podkreślam, iż Ariowie-Słowianie nie musieli skądkolwiek przybywać, albowiem jako autochtoni byli na tych terenach od 10 700 lat i mieszkali u siebie „in situ”, na swoich ziemiach, w ramach wielkiej prehistorycznej Cywilizacji Gobi, a później Imperium Ramy (co dalej wyjaśniam). Natomiast w samym dorzeczu rzeki Ren zamieszkiwały także plemiona galijskie, celtyckie i normandzkie, które wymieszane dużo później z przybyszami z północy i w mniejszym stopniu ze Słowianami, utworzyły dopiero plemiona niemieckie, o całkowicie innej haplogrupie R1b1b2 Y-DNA, które powołały pierwsze państwo niemieckie dopiero w 919 roku we Fritzlarze.
Lechia, inaczej Imperium Lechitów, była pierwszym i największym organizmem państwowym Ariów-Słowian w Europie, trwającym setki lat, a nie państwo Samona, które istniało dużo później i bardzo krótko, w latach 623–658 (patrz Fredegar – bibliografia), czy państwo wielkomorawskie – funkcjonujące w latach 833–904.
Również nie było w tych czasach podziału na Słowian Zachodnich i Słowian Wschodnich, a dziesiątki ich różnych plemion zamieszkiwały wielki obszar Lechii.
Imperium Lechitów, oczywiście o różnym zasięgu terytorialnym w różnych okresach czasu, przetrwało ponad 2600 lat, od około 1800 roku p.n.e. do 840 roku n.e., kiedy upadło w rezultacie zagranicznego, geopolitycznego spisku i dokonanej zbrodni na jego władcach. Doznało upadku, z którego, pomimo czynionych prób, nigdy w pełni, na dłuższy czas, już się nie podniosło. W jego konsekwencji na początku X wieku zaczął się proces podziału Ariów-Słowian na Zachodnich i Wschodnich.
Równocześnie należy podkreślić, że na 23 zachowane średniowieczne polskie kroniki o poznanej treści, aż 13 opisuje dzieje Lechii i jej władców w okresie przed naszą erą (patrz rozdział III). Opisy te dotyczą m.in. walki Lechitów pod wodzą króla Lecha II z wojskami macedońskimi, pod wodzą zapewne młodego Aleksandra Macedońskiego na ziemiach śląskiej i krakowskiej, a także około 300 lat później – walk Lechitów i króla Lecha III z wojskami rzymskimi Juliusza Cezara w Galii i Ilirii oraz w koalicji z bratnimi Partami, Indoscytami – z wojskami rzymskimi jednego z triumwirów – Krassusa, w Syrii (patrz rozdział IV, pkt 1).
Ponadto kroniki przekazują informacje o ugodzie między Lechem III i Juliuszem Cezarem oraz zawartym pokoju między Lechią a Rzymem. Zostało to przypieczętowane małżeństwem Lecha III ze starszą siostrą Juliusza Cezara – Julią Caesaris Major, która otrzymała od brata w posagu Bawarię wraz z miastem Vindelicum (obecny Augsburg). Natomiast od męża otrzymała w prezencie ślubnym Serbię, która mu w tym czasie podlegała w ramach Imperium Lechitów (patrz rozdział IV, pkt 1, król Lech III, Ariowit).
Rodzima historiografia uznała powyższe przekazy za legendarne i bajeczne, krytykując, dyskredytując i ośmieszając niejednokrotnie samych kronikarzy. Biskupa Wincentego Kadłubka, absolwenta paryskiej Sorbony i Uniwersytetu w Bolonii, posiadacza tytułów magistra i doktora nauk, nazywa mistrzem jak szewca czy stolarza. A był on wieloletnim opiekunem, rektorem i wykładowcą na jedynym w tych czasach uniwersytecie w Polsce! Był głębokim patriotą i odszedł do zakonu, rezygnując z zaszczytnych funkcji rektora i biskupa na własne życzenie właśnie dlatego, aby swobodnie napisać prawdziwą kronikę o starożytnych dziejach Lechitów, opierając się na jeszcze starszych kronikach i materiałach, a także, by nie być skrępowanym hierarchią kościelną i jej ograniczeniami oraz jakąkolwiek odpowiedzialnością. Moim zdaniem najważniejsze zdarzenia, opisywane w jego kronice, mogące wywoływać różne reakcje ówczesnych władz, inteligentnie kamuflował dialogiem „dwóch mężów znakomitych w poważnym wieku” Jana i Mateusza!
Natomiast dla Kościoła rzymskiego liczyła się tylko historia Polski od chrztu Mieszka I i jego otoczenia, około 966 roku, a nie wcześniejsza historia pogardzanego, barbarzyńskiego i pogańskiego, słowiańskiego kraju – Lechii. Widać to chociażby na przykładzie tekstu kroniki wysłannika Rzymu Galla Anonima, z jego krótkim i bardzo ubogim opisem tego słowiańskiego okresu. Chyba ze wstydu nie podpisał swojej kroniki własnym nazwiskiem. Informacje w innych kronikach również uznano za niewiarygodne i przepisywane. Nawet najobszerniejszą, najbardziej szczegółową i potwierdzoną w wielu miejscach w opracowaniach zagranicznych kronikę słowiańsko-sarmacką arcybiskupa Prokosza z X wieku uznano za podrobioną, chociaż nie było i nie ma na to nadal żadnych dowodów!
Ta przypadkowo odnaleziona kronika, wydana ostatnio w 1825 roku, wraz z dwoma komentarzami z XVI i XVIII wieku, moim zdaniem najpełniejsza, najbardziej precyzyjna i najważniejsza (!) – była po prostu zagrożeniem dla historiografii niemieckiego zaborcy i stała się przedmiotem ataków historyków niemieckich, i niektórych polskich niestety także (patrz rozdział III, pkt 2).
Kronikarze w tych czasach, niejednokrotnie biskupi, jak: Prokosz, M. Cholewa, W. Kadłubek czy Bogufał, należeli do nielicznej najwyżej wykształconej inteligencji w kraju i zarazem jego elity intelektualnej, której częstokroć poziomem nie dorównywał sam władca.
Moim zdaniem nie mamy dowodów i nie mamy prawa (czy to z przyczyn koniunkturalnych, politycznych czy religijnych) oskarżać kronikarzy o zmyślanie i pisanie nieprawdy, albowiem nie wiemy, do jakich starszych kronik i materiałów mieli dostęp. Przecież arcybiskup Prokosz żył ponad 1000 lat temu, ale zaledwie 100 lat po tragicznych wydarzeniach w 840 roku, związanych z otruciem w czasie uczty 20 lechickich książąt, władców wszystkich dzielnic Imperium Lechitów, i jeszcze podczas panowania króla lechickiego Ziemomysła, a także znał dobrze okresy panowania jego ojca króla Lecha X i wuja króla Wrocisława czy dziada króla Ziemowita (patrz rozdział IV, pkt 2).
Powinniśmy być dumni z tych wspaniałych, niemalże tysiącletnich i kilkusetletnich kronik, pisanych pięknym językiem staropolskim i zarazem prostym, którego styl czasami wydaje się nawet infantylny, ale najważniejsza jest ich treść oraz zasób wiedzy historycznej. Jest to niezaprzeczalnie nasze wielkie dziedzictwo narodowe, które należy hołubić i dalej badać, a także porównywać ze starymi kronikami i mapami zagranicznymi.
Poniżej prezentuję ewidentne i wspaniałe przykłady map, ze zbioru dalej omawianych 36 map (1–36), wydanych w okresie: XVI wiek do początków XX wieku (patrz rozdział V, pkt 2), a mianowicie:
20/francuska – „CARTE DE L’ EUROPE ET DES états Barbares au VI ème Siècle, Leckhes ou Poleniens” (Mapa Europy i państw barbarzyńskich w VI wieku, Lechia (Lechy) inaczej Polanie) – pokazująca także państwo Lechów, inaczej Polan,
24/angielska – „Europe and the East Roman Empire, 533–600, LECHINA EMPIRE” (Europa i Imperium Wschodniorzymskie, lata 533–600, Lechickie Imperium) – pokazująca m.in. ogromne Imperium Lechitów,
26/niemiecka – „DAS REICH KARLS DES GROSSEN, 768–814, Ljëchen” (Królestwo Karola Wielkiego, lata 768–814, Lechia, Lechy) – pokazująca m.in. państwo Lechów (Lechię),
31/francuska – „EMPIRE DE CHARLEMAGNE et son démembrement au Traité de Verdun 843, Lèques” (Imperium Karola Wielkiego i jego rozbiór w traktacie z Verdun w 843 roku, Lechia, Lechy) – pokazująca także państwo Lechów (Lechię),
34/niemiecka – „Zeit der KAROLINGER, Mitte des IX. Jahrh., Lechen” (czasy Karolingów, połowa IX wieku, Lechy) – pokazująca również państwo Lechów (Lechię),
36/angielska – „THE WESTERN EMPIRE as divided 887, Lechs” (Imperium Zachodnie, jak podzielono w 887 roku, Lechia, Lechy), pokazująca także państwo Lechów (Lechię).
(Powyższe opisy map, z języków: francuskiego, angielskiego i niemieckiego, tłumaczył autor).
Nic dodać, nic ująć! Było to nasze, polskie, istniejące według powyższych map już 400 lat, w okresie od VI do IX wieku, państwo Lechów, inaczej Imperium Lechitów, leżące w Europie, którego próżno szukać w naszej historiografii, podręcznikach szkolnych i akademickich czy w polskich atlasach. Dlaczego? (patrz rozdział V, pkt 2).
Informacje o państwie Lechów (Lechii) można znaleźć nie tylko na mapach, ale także w innych źródłach i opracowaniach oraz starych kronikach zagranicznych (na przykład w Kronice Norymberskiej w opisach już z I wieku n.e.) – jak również w językach obcych, a mianowicie w:
hiszpańskim:
Lech – Lech
Hijos de Lech – synowie Lecha, Lechy, Lechici
Estado del Lech – państwo Lecha, Lechia
angielskim:
Lech – Lech
Lechs – Lechia, Lechy, Lechici
Lekhs – Lechia, Lechy, Lechici (Vickers)
Lechina Empire – Imperium Lechitów
francuskim:
Léchon – Lech
Leckes, Leckhes, Lèques, Ljekches – Lechia, Lechy, Lechici
niemieckim:
Lecho – Lech
Lechen, Ljëchen – Lechia, Lechy, Lechici
rosyjskim:
Lach – Lech
Lachy – Lechia, Lechy, Lechici
perskim:
Leh, Lah – Lech
Lehe, Lahe – Lechy, Lechici
Lehestan, Lahestan – Lechistan, państwo Lecha (Lechów)
tureckim:
Leh – Lech
Lehi – Lechy, Lechici
Lehistan – Lechistan, państwo Lecha (Lechów)
łacińskim:
Lechici Imperii – Imperium Lechitów (Uphagen)
Lechicum Imperium – Lechickie Imperium (Uphagen)
Avillio Lescho-Awiłło Leszek, na płycie nagrobnej z I wieku n.e. ufundowanej przez cesarza Tyberiusza Klaudiusza.
Jednym słowem winni jesteśmy większego szacunku wobec naszych średniowiecznych kronikarzy i ich kronik, a także powinniśmy się wyzbyć kompleksów wobec kronikarzy greckich, rzymskich, bizantyjskich czy europejskich, na których prawie „nabożnie” się powołujemy. Oni niejednokrotnie popełniali błędy, pisali stronniczo i nieprzyjaźnie oraz nieprawdopodobne rzeczy, pomijając niewygodne tematy czy odniesione klęski!
Ponadto, analizując nasze kroniki, do których dostęp nie jest łatwy, można zauważyć, w stosunku do oryginalnych tekstów łacińskich, w ich tłumaczeniach występowanie wielu spolszczeń, przeróbek, skrótów, przeinaczeń, wyłączeń, nawet w ich tytułach, i pomijania nazw Lechia, Lechici, Imperium. Dlaczego? Wiadomo przecież, że najwcześniejsze kroniki musiały opisywać Lechię, państwo Lechów i Lechitów, nie Polskę, której nazwa jeszcze nie istniała i nie funkcjonowała, a innymi nazwami kraju były Sarmacja, Sarmaci i królowie sarmaccy.
Jako przykład można podać obecny, oficjalny tytuł kroniki Wincentego Kadłubka: Kronika Polska, podczas gdy znany mi najstarszy jej tytuł brzmiał po łacinie:
Historia Chadłubkonis de initiis Lehitarum seu Polonorum, proecipuisque eorum gestis, co w tłumaczeniu na język polski znaczy: Kadłubka historia o początkach Lechitów czyli Polaków, ich niezwykłe czyny (dzieje). Dlaczego ktoś zmienił tytuł kroniki? Dlaczego ukrywa się nazwy Lechia, Lechici?
Na koniec tej przedmowy chciałbym wyrazić nadzieję i moje marzenie dotyczące wydania jednolitego zbioru wszystkich naszych średniowiecznych kronik w równoległej edycji łacińskiej i polskiej, w dosłownym i wiernym tłumaczeniu, z najstarszych przechowywanych w bibliotekach egzemplarzy (bez żadnych „fachowych” komentarzy) – w celu udostępnienia ich jak najszerszym kręgom naszego społeczeństwa, młodym i starszym, aby samodzielnie i osobiście wyrobili sobie zdanie co do naszej starożytnej, lechickiej państwowości. Przecież mamy jedno z najlepiej wykształconych społeczeństw w Europie!
Zbiór taki, jako skarb intelektualny i historyczne dziedzictwo kulturalne narodu polskiego, powinien być wydany na koszt państwa z okazji 3800-lecia Lechii, czyli Polski, oraz jako oddanie hołdu i szacunku wielkim starożytnym władcom lechickim. Hołdu i szacunku, którego nie omieszkał, nie bez powodu, złożyć cesarz rzymski Tyberiusz Klaudiusz w I wieku n.e. naszemu lechickiemu królowi Awiłłowi Leszkowi (opis w rozdziale IV, pkt 1).
Autor
Gdynia, styczeń 2015 roku