Читать книгу Jak się koty urodziły - Joanna Papuzińska - Страница 3

Оглавление

Obiecałam kiedyś na spotkaniu z czytelnikami, że napiszę prawdziwą książkę. Nie dlatego prawdziwą, że drukowaną na prawdziwym papierze i z prawdziwą okładką – żeby nikt nie pomylił jej z taką książką na ekranie komputera. Prawdziwa miała być treść książki i to, o czym ona opowiada: prawdziwi bohaterowie i prawdziwe wydarzenia. Chodziło o to, żeby nie było w niej żadnych krasnoludków, Rokisiów ani tym bardziej elfów, gadających kotków i piesków, tylko coś, co naprawdę żyło i z czym miałam do czynienia.

Starałam się spełnić to zamówienie i na dowód, że niczego nie zmyślam, dołączyłam nawet fotografie. Nie są one najwyższej jakości, ale przynajmniej pokazują, że wszystko jest prawdziwe. Ale nie myślcie, że pisanie tych prawdziwych historii było łatwe.

Okazuje się, że wokół mnie jest zawsze pełno jakichś małych przedziwnych stworów, które przemykają się w pobliżu. Są one tajemnicze i wcale nie mają zamiaru przed nami swoich tajemnic odkrywać. Zjawiają się bez uprzedzenia i bez zaproszenia. A kiedy im się już znudzi, po prostu idą sobie i już.


Czasami nam się wydaje, że to wcale nie one są naszymi gośćmi, tylko my – ich. Więc staramy się im nie przeszkadzać zanadto i nie wtrącać się do nich.

Jeśli ktoś myśli, że aby zobaczyć zwierzęta, trzeba pojechać do zoologicznego ogrodu, to bardzo się myli. Jest ich pełno dookoła nas. Trzeba tylko być spokojnym, uważnym i dobrze się wszystkiemu przyglądać i przysłuchiwać.

Joanna Papuzińska


Jak się koty urodziły

Подняться наверх