Читать книгу Księga - Jose Luis Peixoto - Страница 5
ОглавлениеNa wysokim wzgórzu fryzjer wyjmował papierosa z ust, wyplątując go z wąsów, przystawiał do knota i krzywił się, trzymając w wyciągniętej ręce strzelającą iskrami petardę. Następnie ją rzucał. To był koszmarny potwór, którego należało się pozbyć. Ledwo nadążał po trzasku knota, który niósł się w powietrzu, po czym ciskał kulę z dymu w niebo, coś w rodzaju karlej chmury. Z wygiętymi do tyłu szyjami Ilídio i Cosme przystawiali dłonie do czoła, przyglądając się temu widowisku. Bezbronna petarda, beznożna, opadała biedna na pola.