Читать книгу Zła córka - Joy Fielding - Страница 7
Podziękowania
ОглавлениеDziękuję mojemu mężowi Warrenowi, który po wielu latach nauczył się w końcu wyrażać opinie o moich rękopisach w sposób niewywołujący u mnie chęci rzucenia w niego książką. Dziękuję również mojej córce Shannon (zajrzyjcie, proszę, na jej stronę internetową shannonmicol.com) za jej wnikliwe uwagi redakcyjne i wielką pomoc. Podziękowania i wyrazy wdzięczności należą się oczywiście także Larry’emu Mirkinowi, którego sugestie i wsparcie były równie bezcenne, jak zawsze.
Zwykle dziękowałam także Bev Slopen za pomoc przy pisaniu książki, lecz tym razem nasze plany kolidowały ze sobą. Dziękuję jej jednak tak czy inaczej jako mojej powierniczce i przyjaciółce.
Podziękowania i serdeczne „Witamy na pokładzie” dla mojej nowej redaktorki Anne Speyer. Przez lata współpracowałam z niejedną redaktorką i redaktorem, więc wiem, że czasami trudno zaufać nowej osobie. Anne jest jednak niezwykła. „Kupiła” mnie i to, co próbuję robić, a ja jestem bardzo wdzięczna, że należy do mojego zespołu.
Skoro mowa o zespołach, chcę podziękować całemu zespołowi WME Entertainment, a zwłaszcza mojej długoletniej agentce Tracy Fisher, która niczym dobre wino z każdym rokiem staje się lepsza, oraz jej asystentkom, dawnym i obecnym, Alli Dwyer, Drew Factor i Fionie Smith. Pragnę także złożyć podziękowania pracownikom wszystkich wydziałów – lista staje się dłuższa z każdym rokiem, proszę więc mi wybaczyć, że nie wymieniam nazwisk, ponieważ mogłabym kogoś pominąć – wydawnictw Ballantine w Nowym Jorku i Doubleday w Kanadzie (oba są oddziałami Penguin Random House) za ich ciężką pracę i starania, a także moim wydawcom i tłumaczom na całym świecie. W tych czasach kurczącej się liczby czytelników i wydawnictw naprawdę mam szczęście. (Tęsknię za tobą, Helgo! Dbaj o siebie).
Specjalne podziękowania dla Corinne Assayag, która zajmowała się moją stroną internetową i nadal wspaniale się nią opiekuje.
Uściski i całusy dla mojej córki Annie, jej męża Courtneya oraz ich cudownych dzieci. Kolejne uściski dla mojej siostry Renee (która, zapewniam, w niczym nie przypomina Melanie) i dla Aurory, która bardzo się o mnie troszczy, a przy tym robi najlepsze w mieście muffinki żurawinowe i koktajle truskawkowo-bananowe.
Dziękuję także Peterowi Araianowi, który przybył mi na ratunek, gdy mój komputer odmówił posłuszeństwa, a ja próbowałam właśnie przejrzeć ten rękopis po adiustacji i jak zwykle wpadłam w panikę, z furią pomstując na nowoczesną technikę.
I wreszcie, jak zwykle, dziękuję Wam, moi Czytelnicy. Cieszę się na spotkanie z każdym z Was – zarówno bezpośrednie, jak i przez mejle. Nie wstydźcie się. Piszcie do mnie.