Читать книгу Prawda o kobiecej depresji - Кристин Лоберг - Страница 9

Rozdział 1
Rozszyfrować depresję

Оглавление

To nie jest choroba: czego nie wiesz o tym zespole i jak on się objawia

Depresja wynika raczej z braku równowagi w organizmie niż z zachwiania równowagi chemicznej w mózgu.

Farmakologiczne leczenie niepokoju zaciera sens w życiu człowieka, ale generuje zyski.

Kiedy opowiadam większej grupie słuchaczy o medycynie i zdrowiu psychicznym, często zaczynam od pewnej wizualizacji: wyobraźcie sobie kobietę, która aż promieniuje zdrowiem. Zapewne intuicja podpowiada wam, że ta osoba stosuje właściwą dietę i regularnie się wysypia, a przy tym jej życie ma cel, ona sama jest aktywna fizycznie i znajduje czas na odpoczynek oraz towarzystwo innych. Wątpię, żeby w waszej wyobraźni zaraz po obudzeniu się zażywała środki farmakologiczne przepisane przez lekarza, w ciągu dnia podpierała się cukrem i kofeiną, czując niepokój i samotność, i zasypiała dopiero po wypiciu paru drinków. Wszyscy intuicyjnie wyczuwamy, na czym polega zdrowie, jednak wielu z nas straciło mapy pozwalające dotrzeć do optymalnego stanu, stanu, który pojawia się samoistnie, wystarczy tylko utorować mu drogę. To, że jedna czwarta wszystkich Amerykanek w kwiecie wieku otrzymuje leki psychiatryczne, stanowi prawdziwy kryzys narodowy w USA[1].

Ludzie od niepamiętnych czasów stosowali substancje psychoaktywne, by przytępić lub znieść ból, smutek, rozpacz i cierpienie, jednak dopiero w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wmówiono im, że depresja jest chorobą, na którą lekarstwem mogą być tylko środki chemiczne. Nic bardziej mylnego. Wiele moich pacjentek odwiedziło kilku lekarzy i odbiło się od ściany – tego, co ma im do zaproponowania medycyna konwencjonalna. Niektóre postanowiły spróbować medycyny zintegrowanej, która łączy w sobie medycynę tradycyjną (tj. przepisywanie leków) z alternatywną (np. akupunkturą). Przy wszystkich próbach wmawia im się, że istnieją świetne naturalne suplementy tego, co mają do zaoferowania cudowne środki farmakologiczne. Jednak prawdziwym powodem braku skuteczności leczenia jest to, że nikt nie zapytał: „dlaczego”. Dlaczego pacjentki czują się źle? Dlaczego ich organizmy wytwarzają objawy uzewnętrzniające się jako depresja? Dlaczego to jakże istotne i oczywiste pytanie nie padło od razu, gdy poczuły obniżkę nastroju, niepokój, bezsenność i przewlekłe zmęczenie?

Zanim jednak dojdę do odpowiedzi, pozwólcie, że powiem wam, iż jedyna ścieżka do osiągnięcia pełni zdrowia polega na odejściu od medycyny takiej, jaką do tej pory znałyście. Podróż, w którą was zabiorę, nie dotyczy wyłącznie powstrzymywania objawów, ale przede wszystkim – uwolnienia zdrowia. Wiedzcie, że kiedyś byłam typową lekarką, a także typową Amerykanką, uwielbiającą pizzę, napoje gazowane, środki antykoncepcyjne oraz Ibuprofen. Moje przesłanie wynika z osobistych doświadczeń oraz tysięcy godzin spędzonych na analizowaniu badań – to na ich podstawie mogę podzielić się z wami prawdą dotyczącą leczenia za pomocą środków na recepty: wykiwano nas.

Cała moja nauka na studiach opierała się na modelu leczenia, w którym stosuje się wyłącznie jedno narzędzie – lekarstwo – i nigdy nie celuje w prawdziwy dobrostan człowieka. Przekazaliśmy nasze zdrowie w ręce tych, którzy czerpią z niego zyski, i daliśmy się zwieść modelowi utworzonemu na podstawie następujących wniosków:

 Popsuło nam się zdrowie.

 Strach jest właściwą reakcją na nasze objawy.

 Potrzebujemy środków chemicznych, by poczuć się lepiej.

 Lekarz wie, co robi.

 Organizm jest mechanizmem wymagającym kalibracji (za pomocą leków). Tu trochę czegoś za mało, tam odrobinę za dużo.

Te wszystkie wnioski nazywam zbiorczo „iluzją współczesnej medycyny”. Ta iluzja tworzy błędne koło, pacjent zyskuje dożywotni status klienta, staje się zależny i pozbawiony kontroli.

Jak się już zapewne domyśliłyście, lubię snuć rozważania, robię to jednak na podstawie najlepszych dowodów, jakie ma do zaoferowania nauka. Obecnie wiemy naprawdę sporo na temat prawdziwych przyczyn depresji – a także skutecznych i bezpiecznych terapii niewymagających wypisywania recept. Chciałabym, żebyście nauczyły się jednego: pozbądźcie się strachu, znajdźcie w sobie wewnętrzny kompas i wybierzcie swoje najlepsze „ja”, niewspomagane lekami. Nawet jeśli nie korzystacie w tej chwili z żadnych środków farmakologicznych, zapewne sądzicie, że nie da się ich uniknąć w przyszłości i nie kierujecie się wewnętrzną intuicją, która wie, co jest dla was najlepsze. Idea opierania się na wrodzonej mądrości organizmu brzmi w najlepszym wypadku dziwacznie, w najgorszym jest sprowadzona do hipisowskich pseudonaukowych i pseudoreligijnych teorii. Od tego momentu chciałabym wpoić wam następujące zasady:

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Przypisy

1. Bindley K., Women and Prescription Drugs: One in Four Takes Mental Health Meds [w] „Huffington Post”, 16 listopada 2011: www.huffingtonpost.com/2011/11/16/women-and-prescription-drug- use_n_1098023.html, przeczytano 21 września 2015.

Prawda o kobiecej depresji

Подняться наверх