Читать книгу Betlejem polskie - Lucjan Rydel - Страница 4

Оглавление

AKT PIERWSZY

PASTERZE

Noc księżycowa. Na niebie w stronie wschodniej ogromna gwiazda Bożego Narodzenia, od której wlecze się promienisty warkocz. Pastwisko – poza wodą, w głębi szereg wierzb, za wierzbami na dalekim widnokresie bieleją chałupy i rysują się ciemno na tle nieba sady. Przy trzodach, pasących się w dali, pasterze porozkładali się przy dogasającym ognisku i śpią. Jeden tylko podrostek, Maciek, czuwa nad pasącym się bydłem

MACIEK

Jesce ja nie bacę, zeby moje ocy

Oglądały kiedy takie ślicne nocy,

Jak dzisiejsa nocka.

Nie wiem, co się dzieje,

Jesce gwiazdy świecą – o północku

dnieje...

Od gwiazdy Bożego Narodzenia rozlewa się po niebie złocista łuna. Na obłokach ukazują się w dali aniołowie w złocistych dalmatykach, z trefionymi włosami, z kwiatami i narzędziami muzycznymi w rękach, roztoczyli kręgi tęczowych skrzydeł

MACIEK

przerażony

O dla Boga! słońce świeci,

Jakieś wojsko z nieba leci,

Zdaje mi się, że śpiewają,

Ogniem ziemię zapalają.

I CHÓR ANIOŁÓW

śpiewa

Bóg się rodzi, moc truchleje,

Pan niebiosów obnażony,

Ogień krzepnie – blask ciemnieje,

Ma granice, Nieskończony...

II CHÓR ANIOŁÓW

śpiewa

Wzgardzony, obryty chwałą,

Śmiertelny Król nad wiekami;

OBA CHÓRY ANIELSKIE

śpiewają

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami!

II CHÓR ANIOŁÓW

śpiewa

W nędznej szopie urodzony,

Żłób Mu za kolebkę dano,

Cóż jest? – Czym był otoczony:

Bydło, pasterze i siano,

I CHÓR ANIOŁÓW

śpiewa

Ubodzy, was to spotkało,

Witać Go przed bogaczami...

OBA CHÓRY ANIELSKIE

śpiewają

A Słowo Ciałem się stało

I mieszkało między nami!

MACIEK

słuchał przerażony, przed końcem pieśni anielskiej przypada

ku śpiącym; śpiewa

Gwałtu! Gwałtu pastuszkowie,

Słyszcie! Słyszcie, co wam powiem:

Ogień się błyska

A droga śliska –

Uciekać!

Strachy! Strachy nad strachami!

Jasność bije piorunami!

O tam do kata!

Już koniec świata –

Źle z nami!

ANIOŁ

śpiewa

Nie bój się, nie bój Maćku pastuszko,

Jakeś ty, takom ja u Boga służką.

Zwiastując wesołe lata,

Że się wam Zbawiciel świata

W Betlejem narodził, tak sławnym mieście,

Więc Jego czym prędzej przywitać

bieżcie!

Chóry anielskie znikają za obłokami

MACIEK

na wpół przytomny dopada budy, w której śpią pasterze, i budzi najbliższego Stacha

Stachu!

STACH

zaspany

A cego?

MACIEK

Wstawaj!

STACH

Co złego?

MACIEK

Nie złeć to, ino gdzieś wdzięczne głosy...

STACH

przewraca się na drugi bok

To wyskocz!

MACIEK

Oj, wierz mi – w ogniu całe niebiosy!

STACH

Ogrzej się!

MACIEK

Żart na stronę!

STACH

Czy prawda?

MACIEK

Widzisz łonę?

STACH

zrywa się

A to co?

Daj mi sam sukmanę,

Co w skok wstanę...

Niech oko zobacy,

Co to znacy.

O! nieszczęśliwa taka godzina,

Smutnać to będzie jakaś nowina.

MACIEK

doje sukmanę

Na! – ino wstań chyzo – nie bredź

wiele,

Będzies miał wnet smutek, wnet wesele.

STACH

wychodząc z budy

A kędys ta łuna, co tak o niej bredzis?

MACIEK

La Boga! cyś ślepy, cy jesce nie widzisz,

Przetrzej jeno ocy, pojźryj w prawą stronę,

Nad samym Betlejem widać wielką łonę.

STACH

Oj prawda – już widzę, ale to nie żarty,

Tyś mi prawdę mówił, ja byłem uparty,

Mój Maćku, mój ślicny, cóż my ucyniwa,

Ja myślę, najlepiej drugich pobudziwa. –

MACIEK

Dy pockaj no trochę, nie chodź jesce Stachu,

Może nadaremno narobiłbyś strachu,

Sam sobie nie wierzę, może mi się marzy,

Trzeba by uważać, co się to tu zdarzy.

STACH

Ej, kiego kaduka będzies dłużej cekał,

Ja krzyknę na drugich, sam będę uciekał!

Cym prędzej, tym lepiej, że bydło zajmiemy,

Bo jak się spóźnimy, to pewnie zginiemy.

Woła

Bartek, Symek, Walek, Wojtek, Jasiek, Kuba!

Gwałtu, wstańcie prędzej, bo nad nami zguba

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

Betlejem polskie

Подняться наверх