Читать книгу Tajemnicze morderstwo, nowy popis bandy usypiaczy - Ludwik Marian Kurnatowski - Страница 4
TAJEMNICZE MORDERSTWO, NOWY POPIS BANDY USYPIACZY.
ОглавлениеZnów ci przeklęci usypiacze, — przemknęło mi przez myśl! — Jak widzę Meyer miał rację delegując mnie tu!
„Dziś rano — czytałem — dwie znane w stolicy artystytki Café-Variété .,Bouff“ zostały znalezione w swem mieszkaniu przy ul. Morskiej 33 w stanie głębokiego uśpienia silną dawką narkotyku, jak się później okazało — morfiny. Jedna z ofiar, a mianowicie Emma Putatis zmarła, drugą zaś Dorotę Wolf odwieziono w stanieciężkim do szpitala. Pobieżnie przeprowadzone śledztwo wykazało, że obie artystki padły ofiarą grasującej oddawna w Rosji bandy złodziei-usypiaczy, którzy je ogołocili ze wszystkich kosztowności i pieniędzy. Policja stołeczna, jak zwykle, jest bezradną wobec sprytnych opryszków. Jak dowiadujemy się w ostatniej chwili do zlikwidowania powyższej szkodliwej szajki został delegowany z Warszawy naczelnik tamtejszego Urzędu Śledczego, znany detektyw L. A. Kurnatowski, który wsławił się niedawno aresztowaniem w Płocku jednego z członków bandy usypiaczy, niejakiego Holendra“.
— Całkiem zbyteczna reklama—mruknąłem skończywszy czytać. — Jeżeli Holender, jak przypuszczam, był wspólnikiem rycerzy szprycy i morfiny, wówczas ci ostatni muszą mieć dla mnie pewien respekt, to też postarają się corychlej ulotnić!
Porzuciwszy niedopitą kawę wskoczyłem do pierwszej napotkanej dorożki i kazałem wieść się do naczelnika Filipowicza. Uprzedzony telegraficznie przez Meyera o moim przyjaździe, czekał na mnie i przywitał mnie z ogromną radością.
— W porę pan przybywa, panie Kurnatowskiʻ — wołał ściskając mnie za ręke. — Czytał pan już zapewne o nowym popisie tych łobuzów? Tym razem miarka cierpliwości się przebrała i za wszelką cenę musimy ująć opryszków.
— Tak jest, panie naczelniku, ale mam wrażenie, że gadatliwość tutejszej prasy oddała całej sprawie niedźwiedzią przysługę.
— Ma pan zapewne na myśli wiadomość o pańskiem przybyciu — zagadnął pospiesznie, — rzeczywiście to gadulstwo może zaszkodzić. Muszę zarządzić, aby pisma popołudniowe umieściły sprostowanie. Napisze się, że pan, no dajmy na to, zachorował i wobec tego zrezygnował z przyjazdu.
— Doskonała myśl. A teraz proszę o nakaz aresztowania in blanco, oraz rozkaz na piśmie dla stołecznej policji, aby ułatwiała mi akcję.
— W tej chwili panu służę — krzątał się ucieszony Filipow.
Otrzymawszy żądane papiery udałem się niezwłocznie do Variété, gdzie pracowały obie artystki. Właściciel przedsiębiorstwa Tumpakow chętnie udzielił mi żądanych informacyj. Niestety były one skąpe i nie rzucały najmniejszego światła na popełnioną zbrodnię.
— Tak, tak, panie naczelniku — mówił Tumpakow — cała ta afera jest wysoce podejrzana ze względu na to, iż jak Putatis tak i Wolff przyjechały niedawno i nie miały tu zupełnie znajomych.
— A jaki tryb życia wiodły obie? pytałem.