Читать книгу Tragiczny morderca - Ludwik Marian Kurnatowski - Страница 4
Tragiczny morderca (na marginesie sprawy niekrasza)
ОглавлениеByło to skwarne lipcowe przedpołudnie w r. 1921. Siedziałem w swym gabinecie, studiując pewną zawiłą sprawę bandycką, gdy w ciszy pokoju wdarł się dźwięk dzwonka telefonicznego.
– Kto mówi?
– Hallo! Tutaj kierownik brygady bandyckiej podkomisarz N.
– Skąd pan dzwoni?
– Z Jerozolimskiej…
– Słucham…
– Panie naczelniku! W domu przy Jerozolimskiej Nr. 23 na 3 piętrze wybuchł pożar w mieszkaniu Józefy Walasiak, kobiety z półświatka, której zwłoki znaleziono na miejscu zwęglone. W tej chwili jest tam komisja sądowa i dzielnicowa policja z komendantem okręgowym. Obie władze ustaliły na podstawie zeznań świadków, że Walasiakówna padła ofiarą wypadku. Proszę jednak tu przybyć, gdyż sprawa wypadku wydaje mi się bardzo podejrzaną.
– Sądzę, że to zbyteczne… Skoro sąd i policja zgadzają się w opinii – muszą mieć ku temu dostateczne dane.
– Tak, mimo to jednak… Chociaż z zasady nie wątpię w nieomylność orzeczeń sądu i policji, w tym jednak wypadku czynię wyjątek i powtarzam: cała ta sprawa wydaje mi się mocno podejrzaną. Zdanie i obecność pana naczelnika jest dla mnie, jako dla prowadzącego dochodzenie rzeczą bardzo ważną i wprost konieczną. A zatem…?
– A zatem za chwilę tam będę. Proszę czekać na mnie na miejscu…
Zawiesiłem słuchawkę i wsiadłem do samochodu. W bramie domu spotkałem wychodzącą komisję sądową i komendanta okręgowego. Przywitaliśmy się.
– Nie ma się co kolega trudzić na 3 piętro… szkoda nóg… to zwyczajny nieszczęśliwy wypadek… Na razie nie ustalono jeszcze, czy pożar powstał od maszynki spirytusowej, czy też od gazu, lecz ustalono, że widziano nieboszczkę, jak wybijała szyby.
– No tak, ale skoro już jestem, to dla samej ciekawości zobaczę.
– Jest tam właśnie podkomisarz N. A więc do widzenia!
– Do widzenia!
Wszedłem z trudem na trzecie piętro i otworzyłem drzwi. W mieszkaniu zastałem straszny nieład po akcji straży ogniowej. Wszystko zalane wodą. Rzeczy porozrzucane, fortepian uszkodzony, krzesła poprzewracane, pościel do połowy prawie przepalona leżała również na ziemi obok trupa kobiety.
Leżał on z rozłożonymi rękoma i nogami. Wyrazu twarzy nie można było dojrzeć, gdyż głowa była mocno opalona. Włosy spalone doszczętnie.