Читать книгу Walentynki: Namiętność w raju - opowiadanie erotyczne - Malin Edholm - Страница 4

Оглавление

Walentynki wciąż kojarzą mi się z tradycją amerykańską, chociaż w Szwecji obchodzi się je już od dawna i traktuje jako ważne, romantyczne święto. Dawniej spędzałam je, oglądając komedie romantyczne i pochłaniając półlitrowe lody Ben & Jerry albo w trochę bardziej cywilizowany sposób, wychodząc z przyjaciółmi na kolację lub na romantyczną randkę z tym, z kim akurat się widywałam. Zdecydowana większość walentynek w moim życiu minęła jednak bez rozgłosu i dopiero następnego dnia orientowałam się, że święto powinno było upłynąć pod znakiem romantyczności, czekolady i pluszowych misiów. Wolę fińską wersję tego komercyjnego wydarzenia: swego rodzaju Dzień Przyjaźni, gdzie platoniczność przeważa nad romantycznością. To bardzo miłe.

W Szwecji sama nazwa „walentynki” weszła do użycia w roku 1956, a wprowadziła ją, rzecz jasna, spółka Nordiska Kompaniet. Kapitalizm zamiast miłości. Podczas moich dwudziestu pięciu lat życia któregoś razu udało mi się wyłapać tę bezużyteczną informację.

Siedzę właśnie w przyuczelnianej bibliotece, nie w czytelni, która doprowadza mnie do szału, tylko w otwartej części budynku wychodzącej na kawiarnię. Jestem na balkonie, gdzie ustawiono biurka. Ociągam się tutaj i googluję kolejne informacje na temat walentynek. Na jednej stronie czytam, że początki Dnia Świętego Walentego sięgają legendy o Luperkaliach – święcie obchodzonym w antycznym Rzymie. Większość tekstu dotyczy Świętego Walentego, którego niezupełnie można traktować jako inicjatora uroczystości, ale z całą pewnością zapożyczono od niego jej nazwę. Wiarygodność wielu mitów opowiadających o tym dniu pozostawia wiele do życzenia, ale i tak nie przerywam czytania, ogarnięta obcą mi dotychczas ciekawością.

Nie wiem, co dziś robię, moja prokrastynacja przeniosła się na nowy poziom, ale postanawiam napisać wypracowanie na temat historii powstania walentynek, żeby nie zjadły mnie lęk i stres, które łatwo mnie dopadały. To krótkie zadanie na miniseminarium. Skupiam się na średniowieczu, bo wcześniejszych obchodów tego święta nie można poprzeć źródłami. Mogę się powołać na Szekspira, którego Ofelia śpiewa o świcie, że Hamlet jest jej Walentym, co stanowi konkretny dowód na historyczne istnienie obrzędu, chociaż nie jest to relewantne dla wszystkich ludzi.

Walentynki: Namiętność w raju - opowiadanie erotyczne

Подняться наверх