Читать книгу Hania Humorek. W osiem i pół dnia dookoła świata - Megan McDonald - Страница 7
Interesujące!
ОглавлениеDziewczynka trzymała notatnik i podkładkę. Ubrana była w niebieską plisowaną spódnicę od szkolnego mundurka i miała na ręce nie jeden, ale aż DWA zegarki. Za ucho wetknęła sobie ołówek. Niebiesko-zielone okulary bardzo wyróżniały ją spośród uczniów.
Podeszła do stolika, przy którym Hania Humorek zawsze jadała obiad, i opadła na krzesło stojące między Ryśkiem i Frankiem – przyjaciółmi Hani.
Wyglądała tak, jakby miała dziennikarski humorek.
Hania zastanawiała się, kim jest ta poważna dziewczynka w okularach.
– Mania Pisania, dziewczynka reporter – przedstawiła się nieznajoma. – Zbieram materiały.
– Hmm... Chcesz sobie coś uszyć? – spytała niepewnie Hania.
– Nie takie materiały. Chodzi mi o informacje. Jestem reporterką – wyjaśniła. – Jak Nellie Bly, pierwsza kobieta reporter.
Ona, Hania Humorek, wprost nie wierzyła własnym uszom.
– Trochę tak jak Elizabeth Blackwell, pierwsza kobieta lekarz? – odezwał się Franek.
Hania przysunęła się do dziewczynki.
– Interesujące! – zawołała dziewczynka i zapisała coś w notesie. – Chodzę do klasy pani Walentyny, III v. Czy mogę wam zadać parę pytań? Do mojej gazety?
– Masz własną gazetę? – zdziwił się Franek Perełka.
– Pewnie! – W tej chwili Superważna Dziewczynka Reporter przystawiła do ust butelkę keczupu, udając, że to mikrofon. – Jakie jest wasze ulubione danie obiadowe w szkolnej stołówce? – spytała. – Pizza, pieczony kurczak czy francuskie tosty?
– Francuskie tosty podają na śniadanie – zauważyła Hania.
– Pizza! – wrzasnęli jednocześnie Rysiek i Franek.
– Interesujące! – zawołała dziewczynka i znowu coś zanotowała.
– Ja przynoszę obiad z domu – oznajmiła Hania.
– Ile razy w tygodniu powinni podawać pizzę? – pytała dalej dziewczynka.
– Trzy – odrzekł Franek.
– Pięć! – krzyknął Rysiek. – Codziennie! Z dodatkowym serem!
– Bardzo interesujące – mruknęła dziewczynka.
Kim w ogóle była ta dziwna dziewczynka z notesem dopytująca się o pizzę? I dlaczego Rysiek i Franek, najlepsi przyjaciele Hani, tak chętnie z nią rozmawiają?
– Nie można codziennie jeść pizzy na obiad – zauważyła Hania.
– Dlaczego? – spytała dziewczynka. – Moja mama zna panie ze stołówki. Poza tym żyjemy w wolnym kraju.
– Hej, Haniu, ty też ciągle to powtarzasz! – zawołał Franek.
– Nieprawda!
– Prawda! – wykrzyknęli jednocześnie Rysiek i Franek.
– Oto pytanie numer trzy – powiedziała dziewczynka. – Co jeszcze chcielibyście zmienić w naszej szkole?
– Powinni wstawić automaty ze słodyczami! – wymyślił Franek.
– I wybudować basen! – dodał Rysiek.
– I tor wrotkarski!
– I przestać robić zdjęcia do szkolnego albumu!
Dziewczynka reporter wszystko szybko zapisywała.
– I żeby podczas obiadu nie przeszkadzali nam reporterzy – dodała Hania.
Dziewczynka przestała pisać, ale nie powiedziała: „Interesujące!”.
Hania mimo woli zawołała:
– Mam pomysł! Naprawdę! Guma do żucia w szkole!
– No! – przytaknął Rysiek.
– Tak! – zawołał Franek.
– Interesujące! – przyznała dziewczynka.
– Mogłabym założyć w szkole swoją kolekcję PG – ciągnęła Hania. – Przylepiałabym je pod moją ławką. W domu mam taką kolekcję na lampie przy łóżku.
Dziewczynka reporter wróciła do pisania.
– PG to skrót od „przeżuta guma” – wyjaśniła Hania.
– Wiem. Ja też zbieram gumy do żucia. Widziałam najwspanialszą na świecie kolekcję przeżutych gum.
– Hę? – mruknęła Hania.
– Tak! – zawołała dziewczynka. – To Aleja Gum do Żucia w Kalifornii.
– Ja kiedyś byłam w Bostonie – pochwaliła się Hania.
– Widziałam ją podczas wakacji. Idzie się aleją między dwoma budynkami, a po obu jej stronach stoi Gumowy Mur. Ludzie przyklejają do niego przeżute gumy. Niektórzy nawet robią z gumy obrazy i różne ciekawe rzeczy. W tamtejszym automacie kupiłam pięć kulek gumy, przeżułam je i dokleiłam do muru.
– Niemożliwe! – zdumiał się Rysiek.
– Możliwe! To jest taka Gumowa Galeria Sław. A właściwie raczej Gumowy Mur Sław – powiedziała dziewczynka i wybuchnęła śmiechem.
– Bomba! – zawołał Franek.
– A ja zamówiłam zestaw do własnego wyrobu gumy do żucia – mruknęła Hania, ale nikt nie zwrócił na to uwagi.
– Bardzo chciałbym zobaczyć taki Gumowy Mur! – westchnął Franek.
– Mam zdjęcie, na którym stoję przed tym murem – powiedziała dziewczynka. – Znalazło się w ostatnim numerze mojej gazety.
Widzicie? – Odpięła z podkładki ostatnią stronę.
– Ohoho! – zawołał Rysiek. – Niesamowite. Patrzcie, ile przeżutej gumy!
– Ojej! – wykrzyknął Franek. – Naprawdę tam byłaś!
– A moje zdjęcie trafiło kiedyś do prawdziwej gazety – zaznaczyła Hania.
– Raczej zdjęcie twojego łokcia – sprostował Rysiek i razem z Frankiem parsknęli śmiechem.
– Dziękuję za wasze pomysły – powiedziała dziewczynka. – Teraz muszę porozmawiać z panem Łopuchem.
– Z panem Łopuchem? – zdziwiła się Hania. – Przecież to nasz wychowawca.
– Wiem. Ale ma dla mnie sensacyjny materiał.
– My już wiemy, że pan Łopuch się żeni – oznajmiła Hania.
– Hania przepowiada przyszłość – wyjaśnił Rysiek.
– Kiedyś przepowiedziała, że pan Łopuch niedługo się ożeni. I miała rację! – wtrącił Franek.
– Ojej! – zawołała dziewczynka. – To bardzo interesujące!
Hania wyprostowała się dumnie.
– Czy prawdziwi reporterzy noszą ołówki za uchem? – spytał Franek.
– Interesujące! – Dziewczynka sprawdziła godzinę na obu zegarkach. – No, to na razie! – zawołała, wtykając ołówek za ucho.
– Hej, ta dziewczynka bardzo przypomina ciebie, Haniu! – powiedział Franek.
– Nieee – skrzywiła się Hania.
– A właśnie, że tak! – zawołali jednocześnie Rysiek i Franek.
– Jak bliźniaczki! – zauważył Franek.
– Identyczne! – dodał Rysiek.
– Wymieńcie choćby jedno podobieństwo – mruknęła Hania.
– Mania i Hania. Wasze imiona się rymują. Identyczne! – odrzekł Franek.
– I co z tego? Ona ma długie, porządnie uczesane włosy i dołeczki w policzkach. No i nosi okulary – powiedziała Hania. – Ja nie noszę okularów.
– Ubiera się jak ta pierwsza kobieta reporter.
– Ja kiedyś tylko się przebrałam za Elizabeth Blackwell, pierwszą kobietę lekarza.
– Zbiera przeżute gumy, a jej zdjęcie znalazło się w gazecie – ciągnął Franek.
– I nie zapominaj, że zbiera też informacje – dodał Rysiek. – A to prawie jak przepowiadanie przyszłości.