Читать книгу Hania Humorek ratuje świat - Megan McDonald - Страница 7
Konkurs Zwariowanych plasterków
ОглавлениеHania Humorek nie wyruszyła na ratunek światu. Postanowiła wygrać konkurs. Konkurs na najładniejszy plasterek.
Otworzyła swoją torbę lekarską. Gdzie się podziało pudełko z plasterkami? Wyjęła malutki młoteczek do sprawdzania odruchów.
– Hej, mogę spróbować? – spytał Smrodek, wchodząc do pokoju siostry.
– Smrodek, nie słyszałeś nigdy o pukaniu?
– Pewnie. „Puk-puk! Kto tam?”.
– Nie chodziło mi o żaden dowcip – odparła Hania. – Młodszy brat powinien to zawsze zrobić, zanim wejdzie do pokoju starszej siostry.
– To znaczy, że mam powiedzieć dowcip tylko po to, żeby wejść do twojego pokoju? – zdziwił się Smrodek.
– Nieważne – zniecierpliwiła się Hania.
– Kto jest nieważny?
– Posłuchaj, Smrodek! Po prostu usiądź na łóżku i załóż nogę na nogę – powiedziała Hania. – Zbadam twoje odruchy.
– Proszę, tylko mnie znowu nie badaj! – poprosił Smrodek.
– Och, daj spokój.
Hania stuknęła brata młoteczkiem w kolano. Stopa Smrodka wystrzeliła do przodu i uderzyła Hanię w nogę.
– Hej! – oburzyła się Hania. – Kopnąłeś mnie! Co ty sobie wyobrażasz? Że jesteś kazuarem?
– Ka... co?
– Ka-zu-arem. Nauczyłam się tego na przyrodzie. To taki wielki ptak z australijskich lasów, który nie umie fruwać, więc kopie swoich wrogów.
– Nie jestem żadnym ka-coś-tam – obraził się Smrodek. – Po prostu mam dobre odruchy.
Hania rzuciła bratu groźne spojrzenie godne anakondy.
– Nieważne – powiedziała, odkładając młoteczek.
Smrodek sięgnął do torby lekarskiej i wyjął plasterki.
– Smrodek! Prosiłam, żebyś mi nie podbierał plasterków! Teraz pudełko jest zupełnie puste. Wszystkie plasterki ZNIKNĘŁY. Mówiłam, że włożę ci rękę w gips, jak nie przestaniesz kraść moich rzeczy.
Smrodek nie chciał znowu mieć ręki w gipsie. Zwłaszcza że wcale nie była złamana.
– Daj mi to – powiedziała Hania, odbierając Smrodkowi pudełko. – Chcę przeczytać o konkursie.
– O konkursie? A co trzeba zrobić?
Hania odczytała tekst na pudełku.
Piąty Doroczny Konkurs
Zwariowanych Plasterków!
Zaprojektuj własny bandaż.
Stwórz własny Zwariowany Plasterek.
Narysuj go ołówkiem,
kredkami lub flamastrami.
Wymyśl coś ciekawego! Idź na całość!
Zaszalej! Bądź sobą!
– To znaczy, że mamy coś narysować, żeby wziąć udział w tym konkursie? – spytał Smrodek. – A jakie są nagrody?
Hania czytała dalej:
Trzynaście najlepszych projektów
zostanie wydrukowanych na plasterkach.
Wyobraź to sobie – dzieci w całym kraju
będą mogły nosić TWOJE pomysłowe,
kolorowe Zwariowane Plasterki.
– I to wszystko? – rozczarował się Smrodek.
– Bomba! – wykrzyknęła Hania. – Ja, Hania Humorek, mogę stworzyć własny Zwariowany Plasterek.
– Ale musi być jakaś nagroda – upierał się Smrodek, wyrywając Hani pudełko.
– Wyobraź sobie tylko. Kolana, kostki i łokcie w całym kraju będą oklejone oryginaslnymi plastrami projektu Hani Humorek. Nawet Elizabeth Blackwell, pierwsza kobieta lekarz, nie stworzyła własnego plasterka.
– Ojej! – wykrzyknął Smrodek. – A zanim staniesz się bardzo sławna, czy pożyczysz mi kilka cienkopisów?
– Po co ci one?
– Ja też chcę narysować plasterek. Tutaj jest napisane, że główna nagroda to łyżworolki.
– Łyżworolki?! Pokaż!
Pierwsze miejsce: Zwariowany Plastetek Roku!
Łyżworolki. Twój projekt przez jeden rok
będzie drukowany na Zwariowanych Plasterkach.
Drugie i trzecie miejsce:
Zwariowany Plastetek Miesiąca!
Okulary przeciwsłoneczne. Twój projekt
przez jeden miesiąc będzie drukowany
na Zwariowanych Plasterkach.
Wszyscy uczestnicy otrzymają Dyplomy Honorowe.
– Smrodek, każdemu wolno marzyć. W całych Stanach Zjednoczonych tylko jedno dziecko dostanie łyżworolki.
– No i co z tego?
– Pomyśl o tych dzieciach, które wygrały w zeszłym roku. Niektóre mają po dziesięć lat. Jedenaście. Jedno ma nawet trzynaście. To już nastolatek. A ty masz dopiero siedem.
– I trzy miesiące – uściśliłł Smrodek.
– Musiałbyś być drugim Picassem, żeby wybrali twój projekt.
– Kim?
– No wiesz, tym facetem, który malował samych niebieskich ludzi.
– W takim razie pożycz mi niebieski flamaster – poprosił Smrodek.
Hania wysypała na podłogę wszystkie swoje kolorowe ołówki i mazaki. Smrodek złapał pierwszy niebieski flamaster, jaki mu wpadł w rękę, i zaczął rysować.
– Co rysujesz?
– Nietoperze – powiedział Smrodek. – Niebieskie nietoperze.
– Sam jesteś nietoperz. Nikt nie lubi nietoperzy.
– Nietoperze zjadają miliony owadów – wyjaśnił Smrodek. – Ludzie powinni lubić nietoperze.
– Wiem. Mówię tylko, że nietoperze nie spodobają się nastolatkom.
Smrodek dalej rysował nietoperze.
– Ale mają wielkie uszy – zauważyła Hania.
– Bo to wirgińskie nietoperze gacki.
– Aha.
Smrodek ładnie rysował, ale Hania nie chciała, żeby sobie ubzdurał, że jest jakimś geniuszem. Musiała wymyślić coś równie dobrego jak obrazy Picassa. Co będzie lepsze od obrzydliwych nietoperzy. Lepsze od tego, co mógłby narysować nastolatek. Chciała, żeby jej, Hani Humorek, Zwariowany Plasterek zobaczyli ludzie w całym kraju. Na całym świecie. W całym wszechświecie.
– Smrodek, przestań piszczeć.
– To te flamastry.
– Przez to piszczenie w ogóle nie mogę myśleć – poskarżyła się Hania.
Obejrzała na pudełku zeszłoroczne zwycięskie projekty. Były wśród nich biedronki, kwiaty, piłki nożne, tęcze i pacyfki. Wszystkie takie radosne.