Читать книгу Hania Humorek zostaje gwiazdą - Megan McDonald - Страница 7

Jak się pisze „gwiazda”?

Оглавление

W pewien całkiem zwykły czwartek Hania Humorek weszła do klasy w całkiem zwykłym humorku. Ale to było, zanim jeszcze dziobnął ją pewien Wróbel.

Hania usiadła w swojej ławce w pierwszym rzędzie obok Franka Perełki.

– Widziałaś Julkę Wróbel? – spytał ją szeptem Franek.

– Widziałam, i co z tego? Codziennie ją widuję. Siedzi za mną.

– Ma na głowie koronę.

Hania odwróciła się, spojrzała na Julkę, po czym szepnęła do Franka:

– Skąd ona ją wzięła? Z McDonalda?

– Nie wiem. Spytaj ją. Mówi, że ta korona jest wysadzana klejnotami.

– Raczej klekotami – prychnęła Hania, chociaż tak naprawdę połyskujące rubiny bardzo jej się podobały. – Hej, czy to prawdziwe rubiny? – spytała Julkę.

– To sztuczna biżuteria – wyjaśniła Julka Wróbel.

– Za kogo się przebrałaś? Za królową Anglii?

– Nie, wygrałam konkurs. – W ostatnią sobotę zajęłam pierwsze miejsce w Wielkim Dyktandzie PW.

– W dyktandzie pewu? – zdziwiła się Hania Humorek.


Nie zazdrościła osobom, które musiały literować do mikrofonu strasznie długie słowa i na które gapiło się milion jeden osób. Wiedziała, że każdy rodzic, który to oglądał, po cichu życzył kolejnym kandydatom: „Skuś baba na dziada”, bo chciał, żeby to jego dziecko wygrało.

– Nie pewu, tylko PW. To skrót od rejonu północnej Wirginii.

– Aha. I to właśnie tam dostałaś tę koronę?

– To diadem – wyjaśniła Julka. – D-I-A-D-E-M. Taka specjalna korona, jaką nosi też królowa Anglii. Zwycięzca konkursu musi znać tysiące trudnych słów.

– Za jakie słowo go wygrałaś? – dopytywała się Hania. – Franek jest ciekawy – dodała szybko, na wypadek gdyby Julka to ją posądziła o zainteresowanie.

– Za „bakłażan”. To słowo czwartego stopnia.

Bakłażan! Hania ledwo potrafiła przeliterować słowo „pulpet”!

„Stanowczo wolę przyrodę – pomyślała. – Jak się pisze «przyroda»? Przez sz czy rz”?.

– W domu mam plakaty z trudnymi słowami – pochwaliła się Julka. – Jeden nawet świeci w ciemności.

– Mnie by się śniły koszmarne sny o dyktandzie. Wolę swój świecący plakat ze szkieletem. Widać na nim wszystkie dwieście sześć kości człowieka!

– Haniu – odezwał się pan Łopuch. – Tył twojej głowy nie jest ani trochę tak interesujący jak jej przód. A dzisiaj oglądam go częściej, niżbym chciał.

– Przepraszam. – Hania znowu odwróciła się przodem do tablicy.

Julka stuknęła Hanię palcem w plecy i podała jej złożoną stronę z gazety. Na SAMIUTEŃKIEJ GÓRZE widniało zdjęcie Julki Wróbel, które mógł obejrzeć cały świat. Obok znajdował się tytuł wydrukowany dużymi, tłustymi literami: DZIEWCZYNKA WYGRYWA WIELKIE DYKTANDO.

– Mój tata mówi, że mam swoje pięć minut – szepnęła Julka w tył głowy Hani.

Hania się nie odwróciła. Aż zzieleniała z zazdrości. Julka Wróbel z III klasy, Królowa Słowników, była gwiazdą! Hania nie mogła opędzić się od myśli, jak by to było cudownie umieć przeliterować coś trudniejszego niż tylko „pulpet”, wygrać konkurs i nosić koronę. I zobaczyć w gazecie swoje zdjęcie!


Ale ona, Hania Humorek, czuła się mniej więcej tak sławna jak jedna z jej kredek.


Zaraz po powrocie ze szkoły Hania postanowiła nauczyć się na pamięć całego słownika. Otworzyła go na chybił trafił, ale niestety, utknęła na słowie „mrówkojad”. Zresztą kto słyszał o mrówkojadzie? Żywić się mrówkami, też coś! Mrówkojady mają długie ryjki, oczka jak paciorki i chude pyszczki zupełnie jak... Julka Wróbel! Może i jest sławna, ale wygląda całkiem jak mrówkojad.

Ponieważ Julka zwyciężyła konkurs dzięki słowu „bakłażan”, Hania postanowiła dać sobie spokój ze słownikiem i przeliterować nazwy wszystkich warzyw, które znajdzie w lodówce.

– Mamy bakłażany? – spytała mamę, otwierając drzwi lodówki.

– Od kiedy to lubisz bakłażany? – zdziwiła się mama.

– Wcale nie chcę ich jeść. Są mi potrzebne do dyktanda – wyjaśniła Hania.

– Do dyktanda? – spytał jej brat Smrodek.

– Pan Łopuch ma doprawdy bardzo interesujące sposoby nauczania ortografii – zauważyła mama.

– Nieważne. – Hania zrezygnowała z szukania bakłażanów, kiedy zobaczyła karczochy.


Nazwy warzyw są za trudne. Na pewno znajdą się takie rzeczy do jedzenia, które łatwiej przeliterować.

Podczas kolacji Hania spytała, wciągając nitkę makaronu:

– Jak się pisze „spaghetti”?

– S-P-A-G-H-E-T-T-I – odrzekł tata.

– Albo M-A-K-A-R-O-N – dodała mama.

– Nieważne – powiedziała na to Hania. –Poproszę C-H-L-E-B.

– Jak ci dzisiaj poszło w szkole? – spytała mama.

– C-Ó-Ż – przeliterowała Hania – Julka Wróbel dostała D-I-A-D-E-M za zajęcie pierwszego miejsca w konkursie z ortografii, a jej zdjęcie pojawiło się w G-A-Z-E-C-I-E.

Hania Humorek zostaje gwiazdą

Подняться наверх