Читать книгу Pozdrowienia z kosmosu. Rozmowy o świadomości, Wszechświecie i budowaniu lepszego świata - Mike Dooley - Страница 7
PRZEDMOWA
ОглавлениеKiedy 35 lat temu moja mama powiedziała mi, że przeczytała rewelacyjną książkę wyjaśniającą rzeczywistość, w której żyjemy, a która najwyraźniej była channelingiem kobiety w transie, zaś jej mąż odręcznie spisywał ten przekaz, zasugerowałem, że w ten sposób przekaz „traci moc”. Odległe wymiary fascynowały mnie od zawsze, ale pracując wówczas w księgowości, zdecydowanie nie „siedziałem” mocno w temacie zjawisk nadprzyrodzonych. Moja mama jednak namówiła mnie do lektury książki autorstwa Jane Roberts Seth Speaks i ocenienia jej treści nie przez wzgląd na to, od kogo pochodzi, lecz co głosi.
Przeczytałem ją. Mama miała rację. Moje życie odmieniło się na zawsze. Gdybyś nie wiedział: channeling to umiejętność nieznacznej zmiany świadomego skupienia w celu umożliwienia duchowej energii innej istoty lub własnemu wyższemu ja na fizyczną komunikację. Autorzy licznych bestselerów wydawniczych twierdzą, że channelowali ich treść, m.in. książki Abrahama channelowane były przez Esther Hicks, Jonathan Livingston Seagull channelowana przez Richarda Bacha, a podobnie działo się z wieloma innymi. Co ciekawe, znaczna część zwolenników channelowanych książek, łącznie z Biblią, zaakceptowała fakt, że nie zostały one napisane przez tych, których nazwiska widnieją np. na Ewangelii, lecz są to słowa Boga lub aniołów, przemawiających przez tych ludzi. A zatem channeling był obecny od zarania dziejów.
A teraz, drogi czytelniku, mam dla ciebie coś, co może cię powalić na kolana. Źródło tego, o czym mówię, jest niezaprzeczalnie sensacyjne, nawet bardziej szokujące od tego, którym kiedyś podzieliła się ze mną mama. Chciałbym ci przedstawić „Franka” – kolektyw ośmiu istot z planety oddalonej od Ziemi o 3,6 mld lat świetlnych, co uważamy za głęboki kosmos. Dla zobrazowania tej odległości powiem, że naukowcy oceniają szerokość Wszechświata na 156 mld lat świetlnych. Franka channeluje znajoma, która stała się przyjaciółką – Tracy Farquhar. Przemawiają oni (o Franku mówi się w liczbie mnogiej, nie pojedynczej) nie z wymiaru duchowego – jak dzieje się to w przypadku Setha czy Abrahama – lecz z wymiaru fizycznego, na innej planecie, właśnie teraz. Jak szybko się zorientujesz, świat Franka zupełnie nie przypomina naszego. Jest znacznie bardziej zaawansowany, najprawdopodobniej w każdym aspekcie. Wiele tysięcy lat temu jego mieszkańcy prawie ulegli samozagładzie, a jednak przeżyli, żeby o tym opowiedzieć.
Tracy jest profesjonalnym medium i nauczycielką rozwoju umiejętności parapsychicznych. Swoją przygodę z odkrywaniem własnych umiejętności rozpoczęła w 2005 roku, kiedy to rozpoczęła studia rozwoju umiejętności parapsychicznych w miejscowej niepublicznej uczelni wyższej. Pracując nad rozwojem swoich umiejętności, stała się jeszcze bardziej wrażliwa.
W grudniu 2009 roku z Tracy i z jej siostrą skontaktowała się istota kolektywna, która przedstawiła się po prostu jako Frank: „Jesteśmy grupą podróżników z galaktyki Macelonix, oddalonej od ziemi o 3,6 mld lat świetlnych. Opracowaliśmy metodę przenoszenia duszy, pozwalającą nam odwiedzać inne światy. Naszą energię można porównać do fali lub cząstki podróżującej z jednego punktu do drugiego. Możemy ją przekazywać do innych wymiarów za pomocą kontrolowanych myśli i medytacji”.
W 2014 roku Tracy wydała książkę zawierającą rozmowy z Frankiem Frank Talk: A Book of Channeled Wisdom, która choć doskonale poszerza umysł, budzi też znacznie więcej pytań. Od tamtej pory mam ogromną przyjemność i przywilej przekazywania tych pytań Frankowi – cała ta książka składa się z odpowiedzi na owe pytania. Początkowo chciałem uzyskać jak najwięcej informacji o tym odległym świecie i – jak się przekonasz podczas lektury – o tych ewidentnie oświeconych istotach, jak to tylko możliwe, ale spoglądając z innej perspektywy, dostrzegłem, że zarówno pytania, jak i odpowiedzi na nie stanowią podstawę wiedzy i kontrast, od których każdy czytelnik może rozpocząć w wyobraźni budowę lepszego świata – tu, na Ziemi. Zanim to zlekceważysz, chciałbym się z tobą założyć, że na podstawie twoich odpowiedzi na zaledwie trzy krótkie pytania zdołam zainteresować cię tym tematem. Jeśli przegram zakład, nie będziesz musiał dalej czytać, ale jeśli wygram, dasz tej książce szansę.
Umowa stoi?
1. CZY WIERZYSZ W TO, ŻE LUDZKI UMYSŁ JEST POTĘŻNIEJSZY, NIŻ OBECNIE UWAŻAMY? ŻE POSIADAMY UKRYTE UMIEJĘTNOŚCI, Z KTÓRYCH TERAZ NIE KORZYSTAMY, NP. PERCEPCJĘ POZAZMYSŁOWĄ (TJ. TELEPATIĘ, JASNOWIDZENIE ETC.)?
Jasne, że tak. Przeżyłeś nawet swoje paranormalne doświadczenia, prawda? Wiedziałeś na przykład, kto do ciebie dzwoni, zanim odebrałeś telefon – przeczuwałeś to. Od czasu do czasu miałeś też sen, a może koszmar, pełen cennych wglądów.
2. CZY WIERZYSZ, ŻE NA INNYCH PLANETACH ISTNIEJE ŻYCIE?
Oczywiście, że wierzysz. Wyobrażanie sobie, że wyłącznie na Ziemi, pośród dwóch do trzech trylionów planet w samej galaktyce Drogi Mlecznej (liczba ta wciąż pozostaje nieznana, powstała w oparciu szacunki dokonywane przez geniuszy nauki) istnieje życie, i to wiele milionów jego gatunków, jest – delikatnie mówiąc – naiwnością. Weźmy też pod uwagę istnienie od 100 do 300 miliardów jeszcze innych galaktyk! Oznacza to, że we Wszechświecie może znajdować się 2 500 000 000 000 000 000 000 000 000 (2,5 tryliona x 100 miliardów) planet! Statystycznie rzecz biorąc, gdybym mógł zagrać u ciebie w Lotto, w którym skreśla się sześć liczb, po jednym zakładzie dla każdej planety we Wszechświecie, to wygrałbyś 178 571 430 000 000 razy (szansa na taką wygraną wynosi 1:14 000 000). Kontynuując te rozważania, hipotetycznie, jeśli szansa istnienia życia na innej planecie wynosi przykładowo 1:14 000 000 (w porównaniu do dowolnej wygranej w Lotto, w którą tak skrupulatnie nie dowierzasz), to odnotujesz istnienie życia na 178 571 430 000 000 innych planet.
Poza tym teraz wszędzie jest pełno świadków: fotografia, wideografia, tajemnicze starożytne ruiny, wyraźnie wskazujące na to, że nie jesteś sam, ale oczywiście… jesteś.
3. I WRESZCIE: CZY WIERZYSZ, ŻE JAKAŚ FORMA ŻYCIA ISTNIEJĄCA „TAM” ROZWINĘŁA SWOJE UMIEJĘTNOŚCI PARAPSYCHICZNE W ZNACZNIE WIĘKSZYM STOPNIU OD NAS?
Musisz w to wierzyć. To znaczy jeśli ktoś potrafi nawigować statkami kosmicznymi, korzystając z technologii, której my, ludzie, nie jesteśmy nawet w stanie pojąć, rzeczą naturalną jest, że istoty te są znacznie bardziej zaawansowane w rozwoju.
Uważanie się za najinteligentniejsze ze wszystkich istot na wszystkich 178 571 430 000 000 planet poważnie podważa inteligencję istot, które wyciągnęły taki wniosek – tym samym dowodząc prawdopodobieństwa tej kwestii.
Jesteś ze mną?
Jeśli tak, to jesteś gotów udać się tam, gdzie prawdopodobnie nigdy przedtem nie byłeś: rozważyć założenie, że istnieją istoty pozaziemskie, które już rozwinęły swoje zdolności pozazmysłowe do tego stopnia, że odkryły sposoby dotarcia do projektu astralnego (wygoogluj to hasło), sięgającego najdalszych zakątków kosmosu, nie tylko po to, by nas (i nie tylko nas) odnaleźć, ale by nawiązać kontakt; że istnieją istoty pozaziemskie, które chętne dzielą się faktem swojego istnienia oraz lekcjami, które odebrały jako gatunki i cywilizacja, i które chcą wyłącznie służyć. Gdybyś trafił na uważne, chętne do nauki prymitywne plemię w dziewiczej i zapomnianej przez współczesny świat dżungli na Ziemi, zrobiłbyś to samo. Prawda?
Oczywiście, że niektórzy członkowie tego plemienia zaprzeczaliby naszemu istnieniu. Niektórzy z nich, nawet jeśli wierzyliby w nie, najprawdopodobniej „wkurzyliby się” i nie chcieli takiego „zakłócenia”, wybierając znane im i niezmienne życie. Podobnie w przypadku tej książki jestem przekonany, że niektórych jej czytelników – łącznie z częścią tych, którzy odpowiedzieli twierdząco na trzy zamieszczone powyżej pytania – zdenerwuje jej przesłanie i nie będą chcieli takiego „zakłócenia”, wybierając znane im i niezmienne życie. W porządku.
Z drugiej strony, twoje trzy twierdzące odpowiedzi, a także fakt, że nadal czytasz tę książkę, świadczą o tym, że istnienie Franka jest nie tylko prawdopodobne, ale niezwykle prawdopodobne, i to do sekstylionowej potęgi. Co więcej, wierzę, że podane właśnie przesłanki, potwierdzone przez Franka, wzmacniają autentyczność tej książki. Innymi słowy, chociaż źródło tego materiału jest naprawdę sensacyjne, a nawet zapierające dech w piersiach, przesłanie Franka takie nie jest. Frank nie wybrali nas, żeby odnaleźć rzadkie okazy minerałów, zebrać nasze DNA lub zjeść ludzkie mięso, jak każą nam wierzyć filmy science fiction (i być może Steven Hawking). Intencją Franka jest dzielenie się doświadczeniami na temat współpracy zbiorowej, społeczności, kreatywności, wyobraźni, miłości i samorozwoju. Istoty pozaziemskie okazały się naszymi starszymi braćmi i siostrami. Co więcej, wysokorozwinięte istoty pozaziemskie prawdopodobnie od zawsze były łagodne, tylko nie na naszych filmach. To zrozumiałe, że uprzejmość jest znakiem rozpoznawczym prawdziwego wyrafinowania. W końcu rozwój jakiejkolwiek istoty oraz jej świata – emocjonalnego i intelektualnego – w stopniu wystarczającym, by móc podróżować po kosmosie – z gracją i dobrymi manierami (czy to w ciele, czy poza nim) – wymaga dyscypliny i dojrzałości, które w znacznym stopniu pozostają wciąż nieznane na tej planecie. A zwracając się do tych, którzy myślą, że ta książka jest pretekstem do napełnienia kieszeni Tracy i moich pieniędzmi: nie uważacie, że książka mówiąca o tym, że Frank szukali tu minerałów, DNA i ludzkiego mięsa, sprzedałaby się znacznie lepiej? Zamiast pragnąć szybkiego wzbogacenia się, aspirujemy raczej do poziomu wyrafinowania Franka, polegając na ich wglądach. Nie, żebyśmy mieli coś przeciwko temu pierwszemu, ale naszym priorytetem jest to drugie.
Uznaję prawdziwość każdego wypowiedzianego przez nich słowa z uwagi na jakość, głębię i powagę tego, czym Frank się dzielą, a także na naturę tej świadomości. O prawdziwości niektórych kwestii już wiem; zdecydowana większość jest jednak nieznana osobom, które miałyby ochotę na uprawianie mistyfikacji. Kwestii, którymi spontanicznie dzielą się ze mną Frank, nie wymyśliłaby ani nie byłaby w stanie wymyślić żadna, nawet najdziwniejsza istota pozaziemska ani żaden człowiek.
Frank twierdzą, że są „tutaj” na czymś, co nazwalibyśmy „misją humanitarną”, mającą na celu głoszenie prawdy i zrozumienia wszystkim poszukującym głębszych wglądów dotyczących rzeczywistości, mając na uwadze ekscytujące zmiany energetyczne, które tak ewidentnie zachodzą obecnie na naszej planecie. Chociaż Frank nie są tutaj fizycznie, mogą oni zostać umyślnie wezwani przez Tracy Farquhar. Podobnie jak wszystkie osoby wykonujące channeling, również i Tracy rozwinęła swoje umiejętności pozazmysłowe w stopniu wystarczającym, by „członkowie rodziny”, energetycznie z nią zharmonizowani, odnaleźli ją. Frank stanowią część jej rodziny, a ponadto są tutaj, by pomóc i wspierać – indywidualnie i kolektywnie – co obrazują poniższe słowa, zawarte również w dalszej części tej książki:
W nieograniczonym aspekcie duchowym naszych istnień byliśmy świadkami wielu zdarzeń historycznych na waszej planecie i dzięki zrozumieniu ewolucji waszej planety zostaliśmy zmotywowani do wykonania kroku i wyrażenia naszego punktu widzenia dotyczącego kierunku, w którym podążacie, oraz tego, co możecie zrobić, by poprawić jego trajektorię.
Kiedy zapytałem, w jaki sposób za każdym razem Tracy dociera do Franka – tzn. co, jeśli oni śpią lub biorą prysznic albo koszą trawnik, kiedy Tracy chce porozmawiać – Frank wyjaśnili, że podobnie jak my są oni istotami wielowymiarowymi, w związku z czym, posiadając w pełni rozwinięte umiejętności pozazmysłowe, są w stanie jednocześnie użyczyć pewnych części swojej kolektywnej świadomości Tracy, nawet wówczas, kiedy wiodą zwyczajne życie w domu. Oto fragmenty notatek Tracy na temat jej sposobu channelowania Franka:
Metodę channelowania Franka najtrafniej oddaje termin „relaksacja intencjonalna”. Najlepiej wykonywać ten channeling o spokojnej porze dnia, kiedy nikt nam nie przeszkadza i nie ma hałasu. Bardzo często taka pora wypada późno w nocy, tuż przed pójściem spać. Za pomocą głębokiego oddychania wchodzę w stan relaksacji i poprzez wyrażone intencje stwarzam przestrzeń do pojawienia się Franka. Mam wówczas poczucie, jakbym „odsuwała się” na lewo, gdy energia Franka pojawia się po prawej stronie. To bardzo łagodne i delikatne odczucie, kiedy o nim piszę, lecz kiedy werbalnie channeluję, zmiana energetyczna jest silniejsza. Będąc w takim stanie odprężenia, odczytuję zadane pytania, a następnie zamykam oczy – dłonie trzymając wciąż na klawiaturze laptopa. Słowa pojawiają się w głowie, jakby ktoś mi je dyktował, ja zaś je tylko spisuję, zupełnie jakbym pisała dyktando. Czas trwania takiego zapisu zależy od stopnia mojego zmęczenia i od stanu mojego umysłu. Zazwyczaj po kilku akapitach zatrzymuję się, żeby szybko zredagować tekst – tzn. poprawić literówki, błędy i doprecyzować słowa, bardzo rzadko jednak je zmieniam.
Podczas jednego z channelingów na żywo mężczyzna z widowni zapytał Franka, czy mogą channelować w innym języku niż angielski. Odpowiedź Franka była dość intrygująca. Powiedzieli, że komunikują się za pomocą częstotliwości, a nie za pomocą języka, co oznacza, że wysyłana przez nich do mnie podczas takiego channelingu częstotliwość energetyczna jest automatycznie przekładana przez mój mózg na mój język ojczysty, którym jest angielski. Gdyby mieli pracować z kimś, kogo językiem ojczystym jest język inny niż angielski, wówczas channeling byłby zapisany w tym języku. Oznacza to także, że taki przekład jest ograniczony do mojego osobistego zasobu słownictwa i korzystania z niego. À propos: kiedy Frank używa zaimka męskoosobowego „On”, mówiąc o Źródle, czyli Bogu, jest to bardziej moje tłumaczenie ich częstotliwości niż dosłowne znaczenie tej energii, określanej jako „On”. Inne słowa, takie jak „ludzie” czy „osoba”, odnoszące się do ich własnej populacji, można również postrzegać jako interpretację ich słowa określającego grupę istot, a nie odnoszącego się do grupy istot ludzkich.
Polecam przyjmowanie tych nowych idei pojedynczo – nigdy nie przyjmując niczego, co nie rezonuje z twoją własną logiką i intuicją. Kiedy zaś będziesz gotów, niech cię zadziwi własny umysł, który poszerzy się do nieznanych dotąd wymiarów.
Przygotuj się na subtelne zadziwienie,