Читать книгу Ze skarbnicy midraszy - nieznany Autor - Страница 33
Kiedy Abraham112 wpadł w gniew
ОглавлениеPewnego razu Abraham siedząc w drzwiach swego namiotu zauważył, jak stary znużony człowiek podąża w jego kierunku. Abraham wybiegł mu na spotkanie i serdecznie zaprosił do siebie. Zaproponował mu nocleg i posiłek, aby mógł nabrać sił do dalszego marszu. Stary człowiek jednak odmówił.
– Nie – powiedział – wolę przenocować na dworze pod drzwiami.
Abraham jednak nalegał i starzec zgodził się wreszcie wstąpić do namiotu. Tu Abraham podał mu masło, mleko i świeżo upieczone ciastka. Gość najadł się do syta i wtedy Abraham powiedział do niego:
– A teraz, mój panie, zmów błogosławieństwo i podziękuj Bogu Nieba i Ziemi, który użycza chleba każdemu stworzeniu.
– Nie znam twojego Boga – odpowiedział starzec. – Mogę chwalić tylko tego Boga, którego zmajstrowałem własnymi rękami.
Abraham nie ustawał jednak w przekonywaniu starca. Opowiadał o łaskach czynionych przez Boga, o Jego wielkości i potędze. Dał do zrozumienia, że bożki pogańskie to martwe twory. Nie są w stanie nikomu i niczemu pomóc. Przekonywał starca, że powinien wierzyć w prawdziwego Boga. Powinien dziękować Bogu za łaski, które w swoim miłosierdziu codziennie mu okazuje. Starzec na wszystkie wywody Abrahama tak odpowiedział:
– Jakież to pokrewieństwo łączy mnie z tobą? Jak śmiesz oddalać mnie od mego Boga? Daj mi spokój. Szkoda twoich słów. Za nic cię nie posłucham.
Abraham rozgniewał się. Głosem przepełnionym złością krzyknął:
– W tej chwili precz z mego domu!
Starzec natychmiast opuścił namiot Abrahama. Ruszył w pustynię spowitą w czerń nocy.
Pan Bóg przejął się historią ze starcem. Był zły na Abrahama. Ukazał mu się i zapytał:
– Gdzie jest mąż, który dziś w nocy był u ciebie?
– Uparty był starzec – odpowiedział Abraham. – Wbijałem mu do głowy, że ma w Ciebie wierzyć, jeśli chce, aby zawsze było mu dobrze. On jednak nie chciał mnie posłuchać. Rozgniewał mnie przez to i tak oburzył, że wypędziłem go z domu.
A Bóg na to:
– Czyś pomyślał o tym, co czynisz? Zastanów się tylko. Oto Jam znosił cierpliwie grzechy starca przez wiele, wiele lat. Żywiłem go, ubierałem, zaspokajałem wszystkie jego potrzeby. Do ciebie przyszedł na jedną tylko noc i to wystarczyło, abyś zmęczył się karmieniem go. W gniewie zapomniałeś, co to jest litość, i wygnałeś go ze swego domu.
Wtedy Abraham zaczął modlić się do Boga i prosić, aby zechciał odpuścić mu popełniony grzech.
– Nie odpuszczę ci – powiedział Bóg – chyba że upokorzysz się przed starcem, któremu wyrządziłeś krzywdę, a on ci wybaczy.
Wtedy Abraham ruszył szybko na pustynię i tak długo szukał owego męża, aż go znalazł. Padł przed nim na kolana i prosił go o wybaczenie grzechu, który popełnił. Słowa Abrahama tak wzruszyły starca, że natychmiast mu wybaczył.
I wtedy Bóg znowu objawił się Abrahamowi, i rzekł:
– Za to, żeś postąpił uczciwie, w sposób budzący uznanie w Moich oczach, nie zapomnę o przymierzu z twoimi dziećmi, które przyjdą po tobie. Kiedy zgrzeszą, ukarzę je, ale przymierza z nimi nie zerwę.