Читать книгу Pieśń o kruku - Paweł Lach - Страница 6

Оглавление

...To nie baśń, choć prawda została upodobniona tu do zmyślenia, które się skrzy od blasku sekretnych skarbów i mieni od słodkich zaklęć, co koją strach i wzbudzają śmiech.

Owszem, w bajaniach rzuconych na wiatr odzywają się czasem głosy, że Bjarni, zwany Krukiem, mógł nie istnieć naprawdę. To jednak wymysły ludzi, dla których snucie opowieści jest narzędziem podobnym do młota w rękach pracowitego kowala lub sieci zarzuconej w morze przez rybaka. Pieśniarze wiedzą bowiem doskonale, że za kunsztowne kłamstwo słuchacze chcą płacić więcej, niźli za prawdę. A gdy w oczach snującego opowieść zacznie jarzyć się blask podstawionej pod nos monety, to potrafi on wymyślić każdą bzdurę, byle dodać czaru wieczornej biesiadzie i sprawić, by karczmą lub dworem zawładnęły oklaski.

Ja go jednak spotkałem, moi słuchacze. Piłem z nim miód z tego samego garnca i grzałem kości przy jednym ognisku, słuchając o zapomnianych przez ludzi szlakach, z których niemal nikt nie powrócił żywym, a ci, którzy je przeszli, wracali odmienieni.

Gdyby tylko Bjarni wiedział, że dzień świtu jego chwały będzie zarazem dniem zguby i zmierzchu, żadna z mych opowieści nie zostałaby wam przekazana, a świat jawiłby się jako szczęśliwsze miejsce, gdzie mniej jest trosk zrodzonych z krwi...

Z „Sagi o Kruku”

Pieśń o kruku

Подняться наверх