Читать книгу Układ scalony Gramatyka faz i etykiet - Paweł Mecner - Страница 3

Оглавление

Część I Podstawy biolingwistyki

1. Lingwistyka jako dział nauki o człowieku

Po trudnościach z wydaniem The Logical Structure of Linguistic Theory Noam Chomsky opublikował w roku 1957 wybrany fragment LSoLT pod tytułem Syntactic Structures. Data ta symbolizuje przełom w badaniach nad systemem językowym człowieka. Struktury składniowe nie ograniczają się wyłącznie do domeny lingwistycznej, lecz nawiązują do aktualnych badań połowy XX wieku w zakresie psychologii kognitywnej/poznawczej i teorii informacji.

Jednym ze słabiej poznanych obiektów środowiska człowieka jest jego własny umysł. Jeżeli chcemy sięgnąć do najwcześniej zarejestrowanych zdarzeń naszego życia, pewnym rodzajem progu jest wiek ok. czterech lat. Poniżej tego progu zdarzenia rejestrują się jedynie marginalnie, natomiast nie ulega wątpliwości, że umysł pracuje bardzo intensywnie, przetwarzając struktury konstrukcji językowych, które do niego docierają z otaczającego środowiska. Efektem pracy umysłu jest nabycie we wczesnym dzieciństwie podstawy syntaktycznej danego języka (możliwe jest przyswojenie sobie w sposób naturalny dwóch lub kilku języków).

Psychologia poznawcza zajmuje się mechanizmami umysłowymi człowieka. Kluczowy problem brzmi: Jak człowiek magazynuje i przetwarza wiedzę z różnych (najrozmaitszych) dziedzin, która do niego dociera? Można założyć, że w pewnym dziale umysłu zawarta jest pamięć. Przyjmujemy również, że istnieje system przetwarzania (wewnętrzny system myślenia) dokonujący różnego rodzaju kalkulacji; system koncepcji, intencji, planowania itp. Współdziała on z wewnętrznym mechanizmem językowym (Internal Language, I-Language), którego głównym zadaniem jest zbudowanie wypowiedzi (zdania), np.:

(1) Jan myśli.

lub prostszej jednostki komunikacyjnej:

(2) Tak. Nie. Uwaga! itp.

Można przy tym zaobserwować, że wyrażenia typu (1) zawierają niejednorodne zbiory cech. W (1) podmiot ma cechy, które nazywamy czytelnymi, ponieważ odbiorca takiej informacji może je interpretować znaczeniowo: (a) rodzaj męski, (b) liczba pojedyncza – osoba, o której mówimy, jest mężczyzną i jednym osobnikiem. Cechy te stanowią zbiór czytelnych cech semantycznych.

Struktura składniowa (1) zawiera jednak również cechy, które nazywamy nieczytelnymi: (c) mianownik podmiotu, (d) wartość domyślna trzeciej osoby liczby pojedynczej podmiotu mająca wpływ na dostosowanie do niej trzeciej osoby liczby pojedynczej formy czasownikowej. Jest zrozumiałe, że dla rodzimych użytkowników języka polskiego istotny jest zbór cech czytelnych typu (a), (b). Pozwalają one odpowiednio interpretować ciągi znaczeniowe. Natomiast cechy typu (c), (d) są niedostępne dla rodzimego użytkownika języka, który nie ma wiedzy lingwistycznej. W toku użytkowania języka naturalnego taka wiedza nie jest konieczna. Osoba mówiąca najczęściej nie wie, że używa w utworzonej wypowiedzi mianownika, dopełniacza czy celownika. Nie musi wiedzieć, że formy osobowe czasownika dostosowane są odpowiednio do podmiotu. Nie obserwujemy jednak, aby rodzimy użytkownik języka polskiego tworzył warianty zdań (1) typu:

(3) *Janowi myśli. *Jan myślały.

Nawet jeśli zdarzy się taki defekt, zostanie on skorygowany przez mówiącego bez odwoływania się do wiedzy świadomej.

Zakładamy, że cechy (c), (d) wypowiedzi typu (1) przetwarzane są przez mechanizm syntaktyczny pod progiem świadomości (dyskretnie). Natychmiast po przetworzeniu są usuwane z zawartości przekazywanej do interpretacji znaczeniowej. Cechy nieczytelne typu (c), (d), przetwarzane pod progiem świadomości, wydają się kluczem do zrozumienia pewnego nurtu współczesnej lingwistyki.

Jeżeli zapytamy o podstawową funkcję, jaką pełni ludzki język, odpowiedź jest pozornie prosta – jest to funkcja komunikatywna. Spoglądając na świat biologiczny, można jednak zauważyć, że począwszy od jednokomórkowców, mrówek, pszczół, ptaków aż do ssaków naczelnych, szympansów czy delfinów – świat biologiczny nie istnieje bez komunikacji. Czym zatem wyróżnia się CZŁOWIEK? Czy w biologicznych społecznościach istnieją mechanizmy tworzące struktury zorganizowane hierarchicznie wykorzystywane do inteligentnego przetwarzania danych i do komunikowania? Czy w mechanizm taki wyposażony jest jedynie człowiek? Pytanie to stanowi klucz do otwarcia dyskusji nad podstawami biolingwistyki.

Strukturę typu (1) można dowolnie rozwijać, por.:

(4) Inteligentna, wesoła, spostrzegawcza (...) Klaudia z Krakowa, o błękitnych oczach (...) myśli teraz twórczo w swoim niezwykle nowocześnie urządzonym nowym domu (...).

Teoretycznie można konstrukcję (4) rozgałęziać w nieskończoność, budując hierarchie zanurzane jeszcze głębiej. Jedynym ograniczeniem jest zdolność ich przetworzenia/zrozumienia przez odbiorcę, którego mechanizm interpretujący/parsing osiągnie w pewnym momencie wartość krytyczną.

Powyższe rozumowanie wskazuje, że w przedstawionej książce istotne będą wypowiedzi typu (1) wraz z mechanizmem, który je wytwarza/generuje. W mniejszym stopniu będziemy zajmować się prostymi elementami typu (2), czyli jednostkami ważnymi w toku komunikacji, ale które nie mają struktur zorganizowanych hierarchicznie1. Można to wyrazić jeszcze inaczej. W niniejszych rozważaniach nie będziemy zajmować się elementami, dla których wytworzenia mechanizm nie zaktywizował swych istotnych właściwości.

Powróćmy do pojęcia sytemu myślenia i mechanizmu wyprowadzającego/generującego struktury uporządkowane hierarchicznie typu (1), który będziemy nazywać mechanizmem syntaktycznym – składnią ścisłą zdolności językowej człowieka. Zakładamy, że system myślenia połączony jest z pamięcią, zarówno długotrwałą, jak i operacyjną. Zakładamy również, że zarówno system myślenia, jak i mechanizm syntaktyczny mają dostęp do leksykonu mentalnego, zawierającego elementarne jednostki leksykalne.

Wyprowadzenie zbioru cech czytelnych (a), (b) dla wypowiedzi (1) związane jest z założeniem, że istnieje system myślowy/semantyczny (intencyjno-koncepcyjny) I-C/SEM powiązany ze składnią ścisłą. Są to umysłowe systemy wewnętrzne. Zrealizowanie wypowiedzi (1) w formie dźwiękowej lub w formie zapisu wymaga uzewnętrznienia (Externalization), czyli aktywizacji systemu sensoryczno-motorycznego SM/PHON, stanowiącego fonologiczną instrukcję dla narządów mowy lub sterowników realizujących wariant grafemiczny.

Z przedstawionego wprowadzenia wynika, że zdolność językowa w szerokim sensie (FLB2) zawiera wewnętrzny system myślowy / system koncepcyjno-intencyjny oraz system umożliwiający jego uzewnętrznienie / system sensoryczno-motoryczny. Zdolność językowa w sensie wąskim (FLN3) jest wewnętrznym mechanizmem syntaktycznym – składnią ścisłą. Celem mechanizmu syntaktycznego jest wypowiedź, czyli wyprowadzenie struktury hierarchicznej typu (1) / zdania.

Podstawą działania składni ścisłej każdego języka naturalnego jest scalanie elementów wybranych z leksykonu mentalnego z rdzeniami / podstawami kategorialnymi mechanizmu przetwarzającego. Prawidłowa procedura scalająca, umożliwiająca interpretację SEM i instrukcję PHON, staje się UKŁADEM SCALONYM (przykład (1)).

System myślenia jest obiektem badawczym psychologii poznawczej/kognitywnej zajmującej się magazynowaniem i przetwarzaniem wiedzy w ludzkim umyśle. Narządy artykulacyjne i sterowniki motoryczne są przedmiotem badawczym fizjologii i nauk medycznych. Zarówno psychologia poznawcza, jak i fizjologia stosują własne metodologie, swoiste dla wyznaczonych obiektów badawczych. Nie są one tożsame z badaniem właściwości mechanizmu tworzącego struktury hierarchiczne, jak w przykładzie (1).

Zakładamy, że mechanizm syntaktyczny / język wewnętrzny jest takim samym obiektem badawczym jak obiekty badane w naukach matematyczno-przyrodniczych (np. komórka, związek chemiczny, kwant energii, bozon Higgsa). Lingwistyka, podobnie jak nauki przyrodnicze, przeszła już przez etap taksonomii. Stąd opracowywanie systemów klasyfikacyjnych języków naturalnych wytraca stopniowo swoją wydajność. Systemy językowe osiągnęły już wystarczający poziom adekwatności opisowej i konieczne staje się otwarcie etapu adekwatności wyjaśniającej.

Perspektywa biolingwistyczna traktuje system językowy jako organ umysłu, w jaki Natura wyposażyła wszystkich ludzi, niezależnie od tego, czy mówią językiem polskim, mandaryńskim, hebrajskim, jidysz czy hidatsa. Żaden użytkownik języka polskiego lub innego nie może zmienić zasad funkcjonowania mechanizmu syntaktycznego, podobnie jak nie może zmienić zasad funkcjonowania swoich komórek w sensie biologicznym. Mechanizm syntaktyczny ludzkiego umysłu podlega takim samym badaniom jak np. bozon Higgsa. Metodologia lingwistyki nie odbiega przy tym od metodologii nauk matematyczno-przyrodniczych. Mechanizm umysłowy jest niedostępny w bezpośredniej obserwacji, stąd potrzebna jest odpowiednia metodologia badawcza.

W połowie XX wieku nastąpił istotny zwrot lingwistyki w kierunku racjonalizmu kartezjańskiego. Metodą badawczą staje się modelowanie i dedukcja. Nie możemy bezpośrednio obserwować mechanizmu syntaktycznego w ludzkim umyśle, ale możemy przedstawiać jego modele. Model mechanizmu jest analizowany w relacji do wyniku jego działania, jak w przykładzie (1). Model adekwatny wyjaśniająco wyprowadza wszystkie struktury systemu języka polskiego typu (1) Jan myśli, natomiast odrzuca struktury typu (3) *Janowi myśli itp. Wiąże się to z kolejnym założeniem: model adekwatny wyjaśniająco wyprowadza struktury gramatyczne (+) wszystkich ludzkich języków, odrzucając struktury niegramatyczne (–). Ostatnie założenie zasadniczo komplikuje próbę zdefiniowania ram obiektu badawczego, jaki staramy się nakreślić. Może okazać się, że struktura jednego systemu uznana za gramatyczną (+), daje w innym systemie wynik niegramatyczności (–), por.:

(5a) Jan dziecko kocha. (+)

(5b) *Hans das Kind liebt. (–) / Hans liebt das Kind. (+), język niemiecki

(5c) *John the child loves. (–) / John loves the child. (+), język angielski

Badając adekwatność wyjaśniającą mechanizmu syntaktycznego ludzkiego umysłu, musimy odpowiedzieć na pytanie, czy układ strukturalny, jaki obserwujemy w (5), dający wynik (+) i (–) w różnych systemach, wyprowadzić można z zasad ogólnych, a zaobserwowany układ (5) ma jedynie charakter specyficzno-językowy, parametryczny. Częścią składową metodologii opartej na modelowaniu jest falsyfikacja. Model nie spełnia adekwatności wyjaśniającej, jeżeli można wykazać fałsz w części bądź w całości.

W latach dziewięćdziesiątych XX wieku dyskusja kanonu generatywnego otwiera zagadnienia prostoty i doskonałości systemu językowego – tezy minimalistyczne. Poszukiwanie prostego i oszczędnego systemu prowadzi do scharakteryzowania ścisłego językowego fenotypu. Co zakłada taki fenotyp? (a) Składnia języka ludzkiego jest hierarchiczna i ignoruje uporządkowanie szeregowe. Uporządkowanie szeregowe odnosi się jedynie do uzewnętrznienia, (b) struktury hierarchiczne zespolone ze zdaniem wpływają na jego interpretację znaczeniową, (c) nie ma granicy zanurzenia struktur hierarchicznych, co powoduje dyskretną nieskończoność (por. Berwick / Chomsky 2016: 8).

Minimalistyczna analiza upraszcza system, redukując go do prostej operacji scalania tworzącej strukturę hierarchiczną zdania. Operacja scalania wiąże dwa elementy syntaktyczne, tworząc nowy obiekt hierarchicznie bardziej złożony. Nowemu obiektowi nadawana jest etykieta w wyniku działania algorytmu, który spełnia warunek oszczędnego przetwarzania (por. Berwick / Chomsky 2016: 10).

Berwick / Chomsky (2016), podsumowując ponad pół wieku badań w kanonie generatywnym, proponują następujące sformułowanie podstawowej właściwości systemu językowego (Basic Property): (a) wewnętrzny system przetwarzania buduje wyrażenia o strukturze hierarchicznej zawierające interpretacje dla dalszych dwóch wewnętrznych systemów, (b) systemu sensoryczno-motorycznego, służącego uzewnętrznieniu/eksternalizacji w formie produkcji lub parsingu, (c) systemu koncepcyjnego służącego wnioskowaniu, interpretacji, planowaniu i organizacji działań. Uzewnętrznienie zawiera przy tym nie tylko instrukcje głosowe / motoryczne i produkcyjne, lecz obejmuje również formowanie wyrazów (morfologię) oraz ich relację do systemu dźwiękowego języka (fonologia i fonetyka oraz finalnie również prozodia) i ich odpowiednią synchronizację na wyjściu, aby możliwe było zwolnienie pamięci operacyjnej (por. Berwick / Chomsky 2016: 11).

Wewnętrzna struktura hierarchiczna nie zawiera informacji o porządku linearnym przetwarzanych elementów syntaktycznych. Taki porządek jest wynikiem uzewnętrznienia/eksternalizacji. W trybie słuchowym, czyli w czasie mówienia, uzewnętrznienie zawiera instrukcje głosowe nabywane w toku akwizycji. Możliwy jest również tryb wizualny i motoryczny.

Wymieniona wcześniej nieciągłość składników języka naturalnego jest efektywna, jeżeli chodzi o aspekt przetwarzania. Sprawia on jednak trudność w aspekcie komunikacyjnym, ponieważ użytkownik języka (odbiorca) musi zlokalizować pozycję, w której dany składnik jest właściwie interpretowany. Zachodzi tu konflikt pomiędzy sprawnością przetwarzania a dogodnością komunikacji. W perspektywie uniwersalnej języki preferują efektywność przetwarzania. Fakty przemawiają więc za tym, że język ewoluował jako narzędzie wewnętrznych myśli. Uzewnętrznienie wydaje się procesem drugorzędnym, wtórnym. Jest jeszcze inny argument na korzyść takiej tezy. Uzewnętrznienie jest niezależne od trybu, może być fonetyczne, grafemiczne, może być również systemem znaków, np. ASL itp. Możemy tym wzmocnić wnioskowanie, że język jest zoptymalizowany dla systemu myślenia. Uzewnętrznienie jest jedynie jego trybem (por. Berwick / Chomsky 2016: 74–75).

2. Przetwarzanie szeregowe a nieciągłość składników języka naturalnego

Na wstępie rozważań zwróciliśmy uwagę na wyodrębnienie z psychologii poznawczej, zajmującej się magazynowaniem i przetwarzaniem wiedzy w ludzkim umyśle, działu wiedzy językowej, którą nazwaliśmy mechanizmem syntaktycznym – składnią ścisłą. Za symboliczną datę tego wydarzenia można tu uznać wydanie Struktur składniowych Noama Chomsky’ego w roku 1957. Połowa XX wieku zaznacza się również rozwojem teorii informacji na podstawie prac Alana Turinga i Shannona Weavera wykorzystujących wcześniej opracowane koncepcje łańcucha Markowa. Psychologia poznawcza wskazuje na ludzki umysł jako obiekt badawczy, natomiast teoria informacji podsuwa przetwarzanie szeregowe jako możliwe rozwiązanie problemu generowania zdań języka naturalnego. Pewne wyjściowe założenia wydają się bezsporne: (a) ludzki umysł nie magazynuje wszystkich gramatycznych zdań danego języka, aby wywoływać je w gotowej formie; (b) zasadne jest przyjęcie składni ścisłej generującej zdania gramatyczne (+); (c) składnia ścisła stosuje skończoną liczbę reguł i generuje nieskończoną liczbę zdań gramatycznych (+) języka naturalnego.

Mechanizm taki posiada jeszcze dodatkowe właściwości. Zdanie przekazujące określoną treść4 może mieć kilka wariantów gramatycznych (+):

(6) Jan widzi dziecko.

(6a) Jan dziecko widzi.

(6b) Dziecko Jan widzi.

(6c) Widzi Jan dziecko.

(6d) Widzi dziecko Jan.

(6e) Dziecko widzi Jan.

Mechanizm generuje wszystkie warianty gramatyczne (+), jak w przykładzie (6). W różnych systemach wystąpi różna liczba zdań oznaczonych jako (+). Jeżeli porównamy (6) z językiem angielskim i niemieckim, brak będzie ekwiwalentnych wariantów. Zamiana miejsc podmiotu i dopełnienia spowoduje zamianę sprawcy i obiektu:

(7) John sees the child.

(7a) The child sees John.

(8) Hans sieht das Kind.

(8a) Das Kind sieht Hans.

Pozostałe warianty języka angielskiego stają się niegramatyczne (–):

(7b) *Sees John the child.

Język niemiecki dopuszcza wprawdzie wariant inicjalnego czasownika, ale zdanie przestaje być oznajmujące5:

(8b) *Sieht Hans das Kind.

(8c) Sieht Hans das Kind?

W odróżnieniu od języków matematycznych/komputerowych zdania języków naturalnych mają właściwość występowania składników nieciągłych (Displacement):

(9) What are you interested in? ‘co jesteś zainteresowany w / czym się interesujesz’.

What i in są interpretowane łącznie, natomiast występują w różnych miejscach. Podobne zjawisko nieciągłości wystąpi w następującym zdaniu polskim:

(10) Przyszedł do nas wczoraj wieczorem sąsiad i opowiedział niezwykłą historię.

W zdaniu (10) podmiot rodzaju męskiego w liczbie pojedynczej determinuje trzecią osobę liczby pojedynczej czasownika, który ponadto dostosowuje odpowiednią formę rodzaju męskiego w czasie przeszłym, por.:

(10a) Przyszła do nas wczoraj wieczorem sąsiadka i opowiedziała niezwykłą historię.

(10b) Przyszło do nas wczoraj wieczorem dziecko i opowiedziało niezwykłą historię.

Składniki nieciągłe stanowią interesujące zjawisko języków naturalnych. Z jednej strony możemy zapytać, jak generowany jest układ (10), w którym podmiot występuje kilka elementów po czasowniku osobowym. W jaki sposób determinuje on formę czasownika występującego wcześniej? Z drugiej strony zakładamy pewien zbiór cech przetwarzanych dyskretnie, tzn. pod progiem świadomości mówiącego. Mówiący może zaplanować treść wypowiedzi, może nawet dobrać świadomie odpowiednie wyrazy, nie planuje jednak wyznaczenia mianownika i dostosowania odpowiednich cech związku zgody w relacji z podmiotem. Zadania te wykonuje mechanizm / składnia ścisła. Jak przedstawić model mechanizmu generujący zdania (9), (10), ale również w taki sposób, aby uwzględnić warianty (6), zablokować (7b), (8b) czy zmienić interpretację, jak (8c)?

Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że pytanie to powstało w połowie XX wieku, naturalna będzie próba sprawdzenia, czy możliwy jest model składni języka naturalnego oparty na systemach szeregowych: łańcuchu Markowa i maszynie Turinga. Struktury składniowe (1957) Noama Chomsky’ego wykazują, że gramatyki o skończonej liczbie stanów (Finite State Grammars) i gramatyki frazowe (Phrase Structure Grammars) oparte na szeregowym przetwarzaniu ciągów generują jedynie ograniczoną liczbę zdań języka naturalnego i nie mogą być tożsame z właściwościami składni ścisłej języka naturalnego. Aby wygenerować zdania typu (6), (9) czy (10), Chomsky zaproponował model dwóch struktur – (a) struktury wyjściowej i (b) struktury docelowej. Do wyprowadzenia struktur wyjściowych zastosowanie znajdują ciągi szeregowe Markowa/Turinga. Aby wyprowadzić więcej wariantów zdań języka naturalnego, konieczne stało się wprowadzenie działania zmieniającego pozycję elementów w zdaniu – działanie to zostało nazwane transformacją. Termin „transformacja” używany jest również w tradycyjnym językoznawstwie strukturalistycznym, jednak w innym sensie. Transformacja strukturalistyczna oznacza równoważne dwukierunkowe przekształcenie dwóch struktur, np. uczeń czyta książkę <=> książka jest czytana przez ucznia. Transformacja w gramatyce generatywnej oznacza jednokierunkowe wyprowadzenie ze struktury wyjściowej struktury docelowej:

(11) Jan pisze list [struktura wyjściowa]

 transformacja / topikalizacja / przesuń dopełnienie na początek!

(11a) List Jan pisze. [struktura docelowa]

Model standardowy gramatyki transformacyjno-generatywnej (Chomsky 1965) zmienia nazwę struktury wyjściowej na strukturę głęboką, a struktury docelowej na strukturę powierzchniową. Model standardowy jest znacznym uszczegółowieniem cyklu generowania oraz wprowadza liczne szczegółowe rodzaje transformacji (por. Chomsky 1965, tłum. pol. 1982). Idea transformacji jako rozwiązania problemu składników nieciągłych pozostaje jednak ta sama. Model mechanizmu syntaktycznego przedstawiony pod nazwą teoria rządu i wiązania / teoria zasad i parametrów (por. Chomsky 1981, 1986) ulega istotnym zmianom. Struktura głęboka zostaje zachowana jako struktura D, struktura powierzchniowa jako struktura S. Transformacja staje się przemieszczeniem / ruchem (Movement) pozostawiającym ślad (Trace). Przemieszczenie wraz z pozostawionym śladem staje się złożonym obiektem syntaktycznym, por.:

(12) Komu Maria pomaga?

Tradycyjna analiza gramatyczna elementu komu? określa go jako zaimek pytający w celowniku. Jak wyjaśnić jednak pojawienie się celownika na początku zdania (12)? Strukturę (12) wyjaśnić możemy za pomocą przemieszczenia obiektu syntaktycznego na początek konstrukcji i podstawienia elementu sygnalizującego niewiadomą:


Zakładamy, że celownik nie jest wyznaczany na odległość, lecz w relacji bezpośredniej. Czasownik pomaga jako kategoria rządząca wyznacza celownik w bezpośredniej pozycji po prawej stronie. Pozycja celownikowa – będąca niewiadomą – zostaje przesunięta na czoło konstrukcji, gdzie podstawiony element przejmuje cechy przypadka. Ślad pokazuje historię transformacyjną w składni.

Teoria rządu i wiązania (zasad i parametrów) stosuje przemieszczenie będące działaniem bardziej złożonym niż proste scalanie. Jednak dyskusja zapoczątkowana programem minimalistycznym (por. m.in. Chomsky 1993, 1995, 2000) prowadzi do prób radykalnej redukcji aparatu postulowanego we wcześniejszych modelach generatywnych. Minimalizm postuluje m.in. redukcję struktury D i S, do tej pory fundamentalnego założenia GTG. W związku z tym pojęcie transformacji/przemieszczenia musi ulec rewizji. Minimalizm rysuje model mechanizmu syntaktycznego z większą ostrością i wyrazistością. Zamiast dwóch oddzielnych struktur D i S można przyjąć jednolity cykl derywacyjny, którego elementy są kolejno scalane, zapewniając najlepszą czytelność dla systemów SEM/C-I i PHON/SM.

3. Trzy wyznaczniki architektury języka (Chomsky 2005)

Nowa perspektywa badawcza – nazywana współcześnie biolingwistyką – zapoczątkowana została m.in. pracami Lenneberga (1967) i Jenkinsa (por. 2002). Istotnym elementem powstania współczesnej biolingwistyki stała się interdyscyplinarna konferencja zorganizowana w Endicott House, Dedham Massachusetts w maju 1974 roku. Konferencję zorganizował Massimo Piattelli-Palmarini. Spotkanie było częścią realizowanego w Royaumont Center Paris projektu pilotażowego zatytułowanego „Komunikacja zwierząt a komunikacja ludzka” (Animal Communication and Human Communication) badającego m.in. relacje pomiędzy strukturami mózgowymi a językiem. Pośród uczestników spotkania znaleźli się przedstawiciele biologii, neurofizjologii, etologii, lingwistyki, psychologii, psycholingwistyki, filozofii, psychologii społecznej, biofizyki i matematyki. Przez kolejne dekady zakres rozważań poszerzał się, aż objął m.in. lingwistykę teoretyczną, biologię molekularną, zaburzenia uczenia się, neurologię komunikacji zwierząt, neurolingwistykę, lateralizację mózgu, plastyczność neuronalną i okres krytyczny, afazję, dysleksję, sny, lingwistykę komputerową, przedlingwistyczną percepcję mowy u niemowląt, chromosomowe zaburzenia językowe i ewolucję języka (por. Jenkins 2002: 9–10).

Jedno z podstawowych pytań stawianych z tej perspektywy dotyczy problemu, czy zasady językowe są jedyne w swoim rodzaju w tym systemie kognitywnym, czy odnoszą się również do innych domen kognitywnych człowieka, czy również do innych organizmów. Z tej perspektywy ważne jest również pytanie, jaki dział języka można zasadnie wyjaśnić i czy odpowiednie elementy można odnaleźć w innych domenach czy organizmach (por. Chomsky 2005: 2). Zrozumienie tych zjawisk dotyczy nie tylko funkcjonowania organizmów i ich podzespołów, ale również ich rozwoju i ewolucji. Perspektywa biolingwistyczna uważa ludzki język za stan pewnych komponentów umysłu, przy czym określenie „umysłowy” jako pewien wycinek świata może być tylko wynikiem działania struktury organicznej, jaką stanowi mózg. Komponent biologii człowieka, który możemy postawić na równi z modelem widzenia ssaków, układem wzrokowym, systemami nawigacyjnymi owadów itp., nazywamy zdolnością językową (Faculty of Language FL), język jest więc pewnym stanem FL. W sensie technicznym jest to język wewnętrzny (Internal Language I-language).

Kluczowy aspekt języka wewnętrznego może być badany w perspektywie biolingwistycznej jako część świata naturalnego, organicznego. Zdolność językowa jest częścią tego, co Alfred Russel Wallace, współtwórca nowoczesnej teorii ewolucji, nazwał „intelektualną i moralną naturą człowieka” obejmującą wyobraźnię twórczą, język i symbolizowanie, matematykę, interpretację i rejestrację zdarzeń, złożone działania społeczne itp., zdolności rozwijające się ok. 50 000 lat temu pośród niewielkiej grupy, której jesteśmy potomkami; zdolności, które znacząco różną nas od innych organizmów (por. Chomsky 2005: 3).

Odnośnie do wymienionych „zdolności ludzkich” twórcy teorii ewolucji mieli różne zdania. Wallace uważał, że zdolności tych nie można wyjaśnić jedynie za pomocą zmian i doboru naturalnego. Wymagają one odrębnego prawa natury razem z grawitacją, kohezją i innymi siłami, bez których wszechświat nie mógłby istnieć (Wallace 1889: rozdz. 15; por. Chomsky 2005: 3). Można się zgodzić, że jakkolwiek by nie definiować „ludzkich zdolności”, sednem ich jest zdolność językowa.

Ian Tattersall, paleoantropolog, uważa, że zdolność językowa pojawiła się u człowieka nagle i stała się bodźcem wyzwalającym „ludzkie zdolności” w ewolucyjnym stadium, w wyniku pewnego genetycznego zdarzenia, które przemodelowało mózg i umożliwiło zakorzenienie się nowoczesnego języka z bogatą składnią dostarczającą bogatych środków wyrażania myśli, co stało się pierwotnym narzędziem rozwoju społecznego i szybkich zmian w zachowaniu, jakie rejestrują archeologiczne ślady. Zdarzenie to zapoczątkowało wywędrowanie człowieka z Afryki, gdzie prawdopodobnie osiedlił się setki tysięcy lat temu (por. Tattersall 1998: 24–25; Chomsky 2005: 3).

Pogląd, że być może funkcja komunikatywna nie jest tym, co stanowi istotę języka, był mocno artykułowany już na konferencji Royaumont-MIT (1974), wyrazili to m.in. François Jacob oraz Salvador Luria. Szczególnie Luria uważał, że potrzeby komunikatywne nie mogły wywrzeć tak dużego nacisku selekcyjnego w powstaniu systemu ludzkiego języka z jego kluczową relacją abstrakcyjnego i twórczego myślenia (por. Luria 1974: 195; Chomsky 2005: 3). Jakość języka wydaje się nie polegać w pierwszym rzędzie na komunikowaniu wskazówek do działania. Istotniejsza jego rola tkwi w symbolizowaniu, wywoływaniu kognitywnych obrazów, modelowaniu rzeczywistości, kształtowaniu myślenia, planowaniu, poprzez unikalną właściwość, tworzeniu nieskończonych kombinacji symboli, a tym samym mentalnym tworzeniu możliwych światów (por. Chomsky 2005: 3–4).

Zakładamy, że nawet elementarna konceptualizacja w ludzkim języku nie łączy obiektów niezależnych od umysłu za pomocą relacji odnośno-podobnych pomiędzy symbolami a identyfikowalnymi fizycznie cechami świata zewnętrznego, jak wydaje się to funkcjonować powszechnie w komunikacji świata przyrody. Jest to raczej „potencjał wiedzotwórczy”, który dostarcza nam środków odniesienia do świata zewnętrznego. W latach pięćdziesiątych XX wieku rozwijana była koncepcja „użytkowa” języka (Austin, Wittgenstein). Język był analizowany jako instrument użytkowy potrzebny do realizacji różnych celów (por. Chomsky 2005: 4; por. również Chomsky 1955).

Jeśli chcielibyśmy rozważać początki zdolności językowej człowieka i jej rolę w nagłym pojawieniu się ludzkiego potencjału intelektualnego, trzeba by wziąć pod uwagę dwa podstawowe zagadnienia: (a) podstawowe jednostki semantyczne, (b) zasady, które umożliwiają nieskończone kombinacje uporządkowanych hierarchicznie symboli. Rdzeń teorii języka – gramatyka uniwersalna – powinna zawierać: (a) strukturyzowany inwentarz możliwych elementów leksykalnych, które mają odnośność lub identyczność z elementami „potencjału wiedzotwórczego” uważanego również za „język myśli” w sensie Jerry’ego Fodora (1975), (b) środki do budowy z tych elementów nieskończonych wariantów wewnętrznych struktur wchodzących w myśli, interpretacje, planowanie itp. (por. Chomsky 2005: 4).

Perspektywa biolingwistyczna przyjmuje „modularny tryb uczenia się”. Jest to konkluzja, że w świecie zwierząt podstawą uczenia się jest wyspecjalizowany mechanizm, „instynkt uczenia się” (por. Gallistel 1997: 82; Chomsky 2005: 5). Mechanizmy te można traktować jako „organy mózgowe”, które w określonym stanie osiągają zdolność pewnego rodzaju przetwarzania. Mogą one zmieniać stany, wywołując i wyostrzając efekt czynników zewnętrznych, bardziej lub mniej refleksywnie i w zgodności z wewnętrzną architekturą. Jest to proces „uczenia się”, ale bardziej adekwatnym określeniem byłby tu „wzrost”, w ten sposób można uniknąć mylnych konotacji nazwy „uczenie się” (por. Chomsky 2005: 5).

C.H. Waddington wprowadził do ewolucyjnej biologii rozwoju pojęcie „kanalizacji”, odnoszące się do procesu przystosowania, prowadzącego do określonego wyniku końcowego pomimo niewielkiej zmienności warunków w toku reakcji. Zapewnia to produkcję normalnego, optymalnego typu, stawiając czoło nieuniknionemu hazardowi istnienia (por. Waddington 1942; Chomsky 2005: 5). Jest to również poprawny opis „wzrostu” języka u jednostki. Esencją problemu badawczego zdolności językowej jest odkrycie mechanizmu, który ogranicza wynik do „typu optymalnego” (por. Chomsky 2005: 5).

Od czasu rozwoju nowoczesnej biologii zauważono, że takie ograniczenia związane są nie tylko ze wzrostem organizmu, ale również z jego ewolucją. Według wcześniejszej tradycji zjawisko to nazwane zostało przez Stuarta Kauffmana „racjonalną morfologią” (por. Kauffman 1993: 3–5; Chomsky 2005: 5). Do współczesnej klasyki z tego zakresu należą prace Johna Maynarda Smitha, który sięga do neodarwinowskich sformułowań Thomasa Huxleya zwracającego uwagę na uderzający fakt prawdopodobnego występowania „z góry określanych ograniczeń modyfikacji”, co steruje produkowaniem wariantów ograniczonych liczbą i rodzajem w toku doboru naturalnego u różnych gatunków (por. Chomsky 2005: 5).

Zakładając, że zdolność językowa ma ogólne właściwości innych systemów biologicznych, Chomsky postuluje uwzględnienie we wzroście systemu językowego u indywidualnych osobników trzech czynników:

(1) wyposażenia genetycznego; jest ono prawdopodobnie prawie jednolite, interpretujące część otoczenia jako doświadczenie lingwistyczne, determinujące ogólny kierunek rozwoju zdolności językowej;

(2) doświadczenia, kierującego wariantami, o ograniczonym zasięgu, podobnie jak w innych systemach ludzkiego potencjału;

(3) zasad odrębnych od zdolności językowej.

Przy trzecim czynniku można wyróżnić podtypy: (a) zasady analizy danych potrzebne przy nabywaniu języka, (b) zasady strukturalnej architektury i ograniczeń rozwojowych, które wchodzą w „kanalizację”, formę organiczną i akcje o szerszym zasięgu, włącznie z zasadami wydajnego przetwarzania (por. Chomsky 2005: 6).

4. Biologia ewolucyjna a język

Ostatnie dekady przynoszą szereg spostrzeżeń i wniosków łączących silną minimalistyczną tezę (Strong Minimalist Thesis SMT) z badaniami interdyscyplinarnymi i pytaniem o źródło i rozwój systemu językowego, w jaki wyposażony jest współczesny Homo sapiens. W ocenie przedstawianych założeń i wniosków należy zachować jednak ostrożność ze względu na brak jednoznacznych dowodów dokumentujących ewolucyjne szczeble rozwoju człowieka w aspekcie systemu językowego. Ewolucyjny punkt zwrotny gatunku, od którego pochodzimy, datowany jest na ok. 100 000 lub nawet 200 000 lat temu, por. m.in. Bolhuis et al. (2014), Berwick et al. (2013).

4.1. Problem Wallace’a

Punktem wyjściowym dyskusji, istotnej również w perspektywie lingwistycznej, stał się „problem Wallace’a”. Wallace był pierwszym, który zwrócił uwagę na trudności związane z wyjaśnieniem adaptacjonizmu Darwina w odniesieniu do ludzkiego języka. Człowiek posiada znacznie większy potencjał mózgu, niż potrzebne jest to do przeżycia i reprodukcji, a potencjał taki kosztuje energię. Takie zjawisko wyprzedza ukształtowanie się języka symbolicznego uzewnętrzniającego potencjał kognitywny (por. Bickerton 2014: 1; Berwick / Chomsky 2016: 3).

Wallace nie mógł uwierzyć, aby sam w sobie dobór naturalny mógł dokonać takiego „skoku”. Musiałaby istnieć forma ponadnaturalnego wpływu wypełniająca w sposób nagły i gwałtowny lukę istniejącą pomiędzy mentalną zdolnością człowieka a potencjałem mentalnym innych gatunków. Luka ta jest tym bardziej zastanawiająca, że nic podobnego w przyrodzie do tej pory nie zaistniało. Wszystkie dotychczasowe zdarzenia w historii ewolucji można wytłumaczyć doborem naturalnym (por. Bickerton 2014: 2).

Darwinowski koncept zakłada stopniowy rozwój poprzez drobne modyfikacje. Ponieważ jednak żaden gatunek, poza człowiekiem, nie ma systemu językowego, wraz z Homo sapiens nastąpił biologiczny skok naruszający zasadę Linneusza i Darwina, stanowiącą, że dobór naturalny odbywa się poprzez korzyści z drobnych cyklicznych zmian; bez nagłych skoków; postęp dokonuje się krótkimi, wolnymi krokami (por. Darwin 1859; na podstawie Berwick / Chomsky 2016: 3).

Darwin próbował wyjaśnić problem języka w następujący sposób: Głos używany był w coraz większym stopniu, co sprawiało, że narządy mowy wzmacniały się i doskonaliły na zasadzie odziedziczonego efektu użycia. To z kolei wpływało na wzmocnienie mówienia. Ale relacje między ciągłym używaniem języka a rozwojem mózgu były o wiele bardziej istotne. Potencjał mentalny wczesnego protoplasty człowieka musiał być znacznie bardziej rozwinięty niż u żyjących wówczas małp człekokształtnych, zanim jakakolwiek niedoskonała forma mowy mogła wejść w użycie. Darwin twierdzi, że nieprzerwane użycie i zaawansowanie tego potencjału wywarło wpływ na umysł w postaci aktywowania długich ciągów myślowych. Długi i kompleksowy ciąg myśli, artykułowany bądź pozostający w pamięci, nie mógł być jednak realizowany bez wspomagania wyrazami, podobnie jak niemożliwa jest długa kalkulacja bez użycia figur czy algebry (por. Darwin 1871: 57; na podstawie Berwick / Chomsky 2016: 3–4).

4.2. Język myśli

W tym kontekście istotnym jest spostrzeżenie, że wśród pewnej grupy prymatów, której jesteśmy potomkami, nastąpiło „zdarzenie”, dzięki któremu grupa uzyskała przewagę nad innymi. Określenie „zdarzenie” jako ukształtowanie się systemu językowego jest niezupełnie właściwe, ponieważ pewne cechy systemu występowały już wcześniej, natomiast inne rozwinęły się później. Istotne jest przy tym zwrócenie uwagi, jak zaznaczyliśmy to już wcześniej, że nie funkcja komunikatywna stała się fundamentem rozwoju systemu językowego nowoczesnego człowieka, lecz wewnętrzny system kognitywnego przetwarzania (język myśli, system symboliczny). Uzewnętrznienie tego systemu, czyli wokalizacja bądź działania manualne, wizualne, dotykowe wydają się zagadnieniem drugorzędnym.

4.3. Wokalizacja w biologii – gen FOXP2

Spostrzeżenia Darwina (1871) dotyczące podobnej imitacji wokalnej uczących się ptaków śpiewających (Oscines) i niemowląt analizowane są również w badaniach współczesnych (por. Bolhuis et al. 2010; Moorman et al. 2012; Bolhuis / Everaert 2013).

W takich przypadkach aktywizowany jest gen FOXP2 zarówno u młodych ptaków, jak i niemowląt (por. Fisher / Scharff 2009). Regiony mózgowe ptaków są podobne do korowych regionów mózgu człowieka zaangażowanych w mówienie. Mózg ptaków wykazuje podobne zróżnicowanie obszaru aktywnego w czasie produktywnego wokalizowania i obszaru audytywnej percepcji i pamięci, podobnie jak ma miejsce zróżnicowanie obszarów Broki i Wernickego u człowieka. Pokazano również, że ptaki śpiewające charakteryzują się dominacją tych regionów w trakcie uczenia się, tak jak w przypadku człowieka (Moorman et al. 2012). Wokalizacja u ptaków wykazuje pewną złożoność. Poszczególne pojedyncze dźwięki tworzą „sylaby”, „sylaby” są częściami składowymi „motywów”, a te z kolei konstytuują kompleksowy śpiew. Pojedyncze elementy sekwencji mogą być rządzone regułami sekwencyjnymi (por. Marler 1970). Poszczególne rodzaje śpiewu mogą wyrażać np. cierpienie/dyskomfort, inny rodzaj śpiewu występuje przy zalecaniu się do partnera, jeszcze inny przy zaznaczaniu terytorium (por. Terrace et al. 1979: 891).

Badania ptaków wskazują na jeszcze jedną cechę zbieżną z Homo sapiens. Ptaki uczą się śpiewu swojego gatunku, słuchając jego elementów charakterystycznych. Natomiast pozbawione takiego doświadczenia tworzą śpiew nietypowy. Takie zjawisko jest zbieżne z procesami akwizycyjnymi mowy u człowieka. Zaobserwowano mianowicie rozwojowy „wiek krytyczny” u ptaków. Przekroczenie takiego punktu u ptaków produkujących nietypowy śpiew wyklucza możliwość korekty zaburzeń. Przypomina to tezy o „plastyczności” ludzkiego umysłu i „okresie krytycznym” Lenneberga (1967). Dalszą zbieżnością jest spontaniczne tworzenie przez ptaki amorficznych wariantów śpiewu dorosłych, co przypomina fazę gaworzenia u niemowląt w toku wokalizacji. Mechanizmy zbieżne leżące u podstaw procesów akwizycyjnych ptaków śpiewających i człowieka mają charakter analogiczny, nie homologiczny6. Ich kluczowe składniki zachowawcze mają jednak wspólne podstawy neuronowe i rozwojowe. Większość aspektów neurofizjologicznych i rozwojowych wraz z genami regulacyjnymi i strukturalnymi, typami neuronów i neuroprzekaźnikami jest wspólna wśród kręgowców (por. Hauser / Chomsky / Fitch 2002: 1572).

Jednakże czy w przypadku wokalizacji u ptaków śpiewających mamy do czynienia ze strukturami hierarchicznymi? W chwili obecnej nie ma przekonujących dowodów, że tak jest istotnie (por. Berwick et al. 2013: 90). Sztywne ramy śpiewu ptaków są raczej typowymi zachowaniami komunikacyjnymi innych gatunków, np. pszczół komunikujących o miejscu i jakości pokarmu czy cierników zaangażowanych w zachowania godowe (por. Terrace 1979: 891).

Badania porównawcze, neurofizjologiczne i genomiczne ptaków śpiewających stanowiące podstawę zasad nabywania wokalizacji wskazują na zbieżność ewolucyjną tego systemu. Pfennig et al. (2014) odnoszą akwizycję głosu do ok. 100–200 genów odpowiedzialnych za aktywizację dystynktywnych, uporządkowanych dźwięków.

Schreiweis et al. (2014) dokumentują w swoich badaniach zmiany, jakie przynosi wszczepienie genu FOXP2 (forkhead box P2) u myszy. Dwa specyficzne dla człowieka substytuty aminokwasów w czynniku transkrypcyjnym FOXP2 szczególnie predestynują do pozytywnego doboru w toku ewolucji. Gen ten jest obiecującym kandydatem w poszukiwaniu podstawy ludzkiej mowy i zdolności językowej. Ludzie mający tylko jedną kopię tego czynnika przekaźnikowego doświadczają trudności w uczeniu się i wykonywaniu kompleksowych ruchów twarzoczaszki, wykazują deficyty w recepcji i ekspresji języka mówionego i pisanego. Inne umiejętności kognitywne dotknięte są w mniejszym stopniu. Te deficyty mówienia i języka powiązane są z zaburzeniami funkcjonalnymi w zwojach korowo-podstawnych (cortico-basal ganglia) i w obwodach korowo-móżdżkowych (cortico-cerebellar circuits).

Wprowadzenie zmian aminokwasu, który pojawił się w czasie ewolucji człowieka, do genu Foxp2 myszy (Foxp2hum) dogłębnie wpływa na wyniki uczenia się. Myszy, u których „zhumanizowano” endogenny Foxp2 zmianami aminokwasów (Foxp2hum/hum) wykazują znaczące zmiany neurochemiczne, neurofizjologiczne i neuroanatomiczne w prążkowiu (striatum) i zwojach korowo-podstawnych (cortico-basal ganglia). Obwody te odpowiedzialne są za nabywanie nawyków i innych zachowań motorycznych i kognitywnych, włączając w to uczenie się wokalizacji przez ptaki śpiewające oraz mówienie i możliwości językowe u człowieka (por. Schreiweis et al. 2014: 14253–14258).

Modyfikacja genetyczna pokazała zwiększenie możliwości udoskonalenia umiejętności motorycznych, nabywanych pamięcią deklaratywną, a przenoszonych do pamięci proceduralnej (podobnie jak uczenie się jazdy na rowerze). Wynik doświadczenia jest spójny ze spojrzeniem na eksternalizację wewnętrznego systemu językowego. Przemieszczenie wiedzy deklaratywnej na podświadome umiejętności motoryczne jest właśnie tym, czego uczą się dzieci w zakresie wykonania (ruchy ust, języka, warg, przewodu głosowego, ruch palców – to, co nazywamy mówieniem czy gestykulacją). Badania Pfennig et al. (2014) i Schreiweis et al. (2014) potwierdzają, że nabywanie wokalizacji i produkcyjny aspekt uzewnętrzniania systemu językowego nie są wyłączną domeną człowieka (por. Berwick / Chomsky 2016: 41).

Comins / Gentner (2015) i Engresser et al. (2015) idą krok dalej i sugerują, że zdolności akwizycyjne ptaków śpiewających w zakresie wokalizacji wykraczają poza zwykłą linearność dźwiękową. Comins / Gentner (2015) referują o zdolności szpaków do formowania kategorii abstrakcyjnych przypominających ludzki system dźwiękowy.

Engresser et al. (2015) twierdzą natomiast, stosując metodę analizy akustycznej, naturalnej obserwacji i serii eksperymentów z powtarzaniem nagranego dźwięku, że stadniak rdzawolbisty7 (chestnut-crowned babbler / Pomatostomus ruficeps) przetwarza ten sam element akustyczny (A i B), tworząc nowe układy (funkcjonalnie różne wokalizacje AB, BAB). Dodanie lub pominięcie akustycznego elementu, pustego semantycznie, w pojedynczej pozycji przypomina kontrast podobny do fonemu, umożliwiający wystarczające zróżnicowanie semantyczne pomiędzy dwiema sekwencjami. Wynik ten, według autorów, sugeruje, że zdolność przemieszczania pustych semantycznie dźwięków w celu budowania nowych sygnałów nie tkwi wyłącznie w domenie systemu językowego człowieka.

4.4. Ssaki naczelne a struktury hierarchiczne

Wokalizacji charakteryzującej ptaki śpiewające nie mają ssaki naczelne, ewolucyjnie bliższe człowiekowi. Znane są liczne badania, szczególnie szympansów, w zakresie możliwości przyswojenia języka ludzkiego, por. Gardner / Gardner (1975, 1989), Premack (1976), Premack / Premack (1983, 2000), Rumbaugh (1977), Patterson (1978), Patterson / Cohn (1990). Wyniki tych badań są interpretowane w różny sposób. Szczególnie dyskusyjne wydaje się twierdzenie zawarte w publikacji Patterson (1978), że język nie jest wyłączną domeną człowieka. Bardziej przekonujące są wnioski wynikające z badań Terrace et al. (1979). Badania pokazują, że szympans może nauczyć się słownictwa wizualnych symboli (z zastosowaniem ASL szympans nauczył się 125 znaków). Nie ma jednak dowodu na to, że może on te symbole łączyć ze sobą, tworząc nowe znaczenia. Szympans używa wyuczonych znaków nie po to, aby zidentyfikować jakąś rzecz bądź przekazać informację, ale aby otrzymać nagrodę.

W badaniach Terrace’a at. al (1979) przeanalizowano ponad 20 000 kombinacji dwóch i więcej znaków używanych przez Nima, młodego szympansa, w celu wykazania stosowania struktur syntaktycznych i semantycznych. Badania wskazują na jedynie powierzchowny dowód, że związki dwuelementowe wynikają z reguł uporządkowania znaków. Nie ma gwarancji, że takie formy były próbą tworzenia prostych zdań. Kombinacje z trzema elementami nie wykazywały leksykalnych regularności. W zakresie dialogowym analiza potwierdza, że stosowanie znaków przez Nima było imitacją wcześniejszego ich użycia przez nauczyciela. Odbiega to zdecydowanie od zachowania się uczących we wczesnym dzieciństwie. Nim imitował nauczyciela i przerywał mu w większym stopniu, niż ma to miejsce w przypadku dziecka. Sugeruje to, że szympans jest mniej kreatywny niż dziecko produkujące wyrażenia. Nie nauczył się również aspektu konwersacyjnego „daj-i-weź” (give-and-take), co jest charakterystyczne dla wczesnego etapu akwizycji językowej dziecka. Analiza filmów z podobnych badań potwierdza obserwacje tego typu (por. Terrace et al. 1979: 900).

Na podstawie dostępnych studiów ugruntowało się przekonanie, że chociaż ludzie i zwierzęta mają szereg wspólnych elementów w zakresie systemów przetwarzających i percepcyjnych, ok. 6 milionów lat temu, z chwilą wyodrębnienia się nowego gatunku od wspólnego przodka, nastąpiło znaczne ewolucyjne przeprofilowanie struktur neuronów. Istotnym jest pytanie, co dziedziczone jest w stanie niezmiennym od wspólnego przodka, co stało się przedmiotem drobnych modyfikacji, a co jest jakościowo nowe. Ważne jest określenie, jaki nacisk selekcyjny doprowadził do adaptacyjnych zmian.

4.5. System językowy a dobór naturalny

W takiej perspektywie badawczej kluczową rolę uzyskuje współpraca lingwistów, biologów, psychologów czy antropologów (por. Hauser / Chomsky / Fitch 2002: 1570). Jak już zaznaczyliśmy wcześniej, „komunikacja” nie jest równoznaczna z systemem językowym. W aspekcie ewolucyjnym „komunikacja” nie stanowi znaczącego nacisku selekcji adaptacyjnej. Natomiast kluczowe jest ukształtowanie się systemu językowego człowieka i dziedziczenie jego zapisu genetycznego. Wbrew wcześniejszym poglądom, że ewolucja ma charakter powolny, rosnący, współczesne analizy sugerują, że znacząca zmiana genetyczna w ludzkiej populacji może nastąpić nawet w ciągu kilkuset lat. Tak gwałtowna zmiana8 mogła wystąpić również w przypadku systemu językowego. Dowody paleoantropologiczne sugerują, że pojawienie się myślenia symbolicznego, najbardziej adekwatnego zbliżenia do systemu językowego, było właśnie takim ewolucyjnym „zdarzeniem”. Pierwsze symboliczne artefakty datowane są na ok. 100 000 lat temu, po tym kiedy na naszej planecie ok. 200 000 lat temu pojawił się zróżnicowany anatomicznie Homo sapiens (por. Bolhuis et al. 2014).

Za niekwestionowany fakt można uznać biologiczną zdolność człowieka do przyswojenia sobie dowolnego systemu językowego bez specjalnych instrukcji, czego nie zawiera np. wyposażenie biologiczne szympansów. Zdolność językowa człowieka w szerokim sensie zawiera taką właściwość. Zdolność językowa w wąskim sensie jest samym w sobie językowym systemem przetwarzania (składnią ścisłą), interaktywną z innymi systemami i łącznikami. Nie ma zgodności, czy system koncepcyjno-intencyjny I-C/SEM oraz system sensoryczno-motoryczny SM/PHON należą do zdolności językowej w wąskim sensie (por. Hauser / Chomsky / Fitch 2002: 1571).

W niniejszej książce zakładamy, że mimo iż systemy C-I/SEM i SM/PHON są łącznikami z językowym systemem przetwarzania oraz pewne ich obszary przenikają się (np. stylistyczny dobór wyrazów mówiącego, intonacja w specyficznych funkcjach dialogowych itp.), tworzą one odrębne swoiste moduły umysłu stanowiące przedmiot badawczy psychologii – C-I/SEM oraz fizjologii – SM/PHON. Natomiast sam językowy system przetwarzania (składnia ścisła) generuje wewnętrzne reprezentacje i odwzorowuje je do systemu SM/PHON i systemu C-I/SEM. Kluczową właściwością składni ścisłej jest powtarzalność/rekursywność. Mechanizm stosuje skończoną liczbę elementów, generując nieskończoną liczbę wyrażeń, które tworzą tzw. dyskretną nieskończoność.

4.6. Dyskretna nieskończoność a metoda komparatywna w biolingwistyce

Właściwość nieskończoności charakteryzuje również liczby naturalne. Wyrażenia językowe otrzymują właściwą formę PHON i interpretację SEM po przejściu przez systemy SM i C-I. Dyskretna nieskończoność jest właściwością użytkownika każdego systemu językowego. Teoretycznie nie ma określonej granicy długości zdania. Wyrażenie można wydłużać wielokrotnie, np. poprzez dodawanie zdania względnego (który, która... itp.). Ograniczenia długości wyrażenia są niezależne od składni ścisłej i obejmują właściwości biologiczne organizmu, np. pojemność płuc lub pamięć roboczą, jeśli wyrażenie ma być prawidłowo zrozumiane. Inne ograniczenia, np. formowanie koncepcyjne, szybkość motoryczna, mają swoją własną historię ewolucyjną. O ile jednak pewne aspekty językowe w szerszym sensie można dostrzec w linii kręgowców, składnia ścisła wraz z kluczową cechą rekursywności nie ma odpowiednika w żadnym rodzaju komunikacji zwierząt i prawdopodobnie w żadnej innej domenie.

Stanowi to zasadniczy zwrot w określeniu przedmiotu badawczego języka i ewolucyjnej perspektywy porównawczej. Nowa perspektywa powinna uwzględnić zamiast aspektu komunikacyjnego np. aspekt matematyczny, relacje socjologiczne, nawigację (por. Hauser / Chomsky / Fitch 2002: 1571).

Ewolucja języka stanowi znaczne wyzwanie badawcze, ponieważ nie są dostępne bezpośrednie dowody zachowań językowych w odległej przeszłości. Skamieniałości i wewnętrzne obrazy czaszek niewiele mówią o języku. Bardziej adekwatna jest metoda komparatywna analizująca dane empiryczne żyjących gatunków w celu wyprowadzenia wniosków szczegółowych o wymarłych przodkach. Metoda ta staje się wiodąca we współczesnej biologii ewolucyjnej (por. Hauser 1996). Współczesne studia z zakresu neurobiologii, biologii molekularnej i biologii rozwoju wskazują, że wiele aspektów funkcji nerwowych ma charakter wysoce zachowawczy (por. Hauser /Chomsky / Fitch 2002: 1572).

Zdolność słuchowa innych prymatów, takich jak szympansy czy wymarłe gatunki hominidów (np. Homo neanderthalensis), do odbioru częstotliwości dźwiękowej powiązanej z mówieniem nie przesądza o tym, że istoty te posiadają (posiadały) zdolność do rozumienia lub produkcji języka. Absolutna wielkość mózgu czy jego zewnętrzna morfologia również nie przesądzają o posiadaniu systemu językowego w przypadku wymarłych hominidów. Współczesne badania wskazują, że neandertalczyk był wyposażony w gen FOXP2. Wadliwe funkcjonowanie tego genu skutkuje deficytami mówienia u współczesnego człowieka. Genu FOXP2 nie można jednak utożsamiać z funkcjonowaniem systemu językowego, ponieważ jest on jedynie jednym z wielu, które zapewniają prawidłowość językowych wyrażeń (por. Bolhuis et al. 2014).

Jednym z kluczowych problemów ewolucji języka jest pytanie, czy poszczególne składniki zdolności językowej człowieka ewoluowały dla wykształcenia systemu językowego, a tym samym są specyficzne jedynie dla człowieka i wykluczone u zwierząt.

4.7. Zdolność językowa w szerokim i wąskim sensie

Hauser / Chomsky / Fitch (2002) analizują następujące hipotezy. (1) Zdolność językowa człowieka w szerszym sensie FLB z zawartą w niej FLN (zdolnością językową w wąskim sensie) jest ściśle homologiczna z komunikacją zwierząt, gdzie występuje w zredukowanej formie. Hipoteza ta była szczególnie popularna w naukach poza lingwistyką; zgodnie z nią FLB człowieka zawiera te same funkcjonalne składniki, które leżą u podstaw komunikacji innych gatunków. (2) Zdolność językowa w szerszym sensie FLB jest derywowaną, ściśle ludzką adaptacją dla systemu językowego. Jest to bardzo złożony twór, podobnie jak np. oko u kręgowców. Kluczowe składniki FLB można uważać za cechy będące przedmiotem selekcji i wydoskonalone w najnowszej ewolucyjnej historii człowieka.

Hipoteza ta zakłada, że FLB jako całość jest wysoce złożona i wydajnie służy funkcji komunikatywnej, ma również nieusuwalny składnik genetyczny. Zwolennicy tej tezy uważają, że dobór naturalny, jedyny znany biologiczny mechanizm generujący twór o takiej złożoności, odegrał znaczną rolę w nakreśleniu wielu aspektów FLB, łącznie z FLN (składnią ścisłą), które nie mają odpowiedników w świecie zwierząt. Mimo że mechanizmy homologiczne istnieją w świecie zwierząt, wersja ludzka FLB/FLN została tak zmodyfikowana przez dobór naturalny, że może być uważana za całkiem nową cechę, możliwe, że wyprowadzoną z innych kontekstów, np. wykonywanie narzędzi czy inteligencja socjalna (por. Hauser / Chomsky / Fitch 2002: 1572).

Z hipotez (1), (2) Hauser / Chomsky / Fitch (2002) wywodzą hipotezę (3), zgodnie z którą jedynie zdolność językowa w sensie ścisłym FLN (składnia ścisła) jest unikalna dla gatunku ludzkiego. Hipoteza (3) zakłada, że mechanizmy FLB w większości lub całości są wspólne ze światem zwierząt. W odróżnieniu od tego FLN, mechanizm przetwarzania rekursywnego, wywodzi się z najnowszej historii ewolucyjnej człowieka i jest charakterystyczny tylko dla niego. Większość kompleksowości składników uwidaczniających się w systemie językowym wyprowadzić można z kompleksowości elementów peryferyjnych FLB, szczególnie te leżące u podstaw systemu sensoryczno-motorycznego i koncepcyjno-intencyjnego w połączeniu z możliwościami socjokulturowymi i komunikacyjnymi. FLB jako całość ma długą historię, znacznie wyprzedzającą pojawienie się systemu językowego. Może być zatem przedmiotem efektywnych badań metodą komparatywną.

Hauser / Chomsky / Fitch (2002) zakładają, że FLN, w odróżnieniu od FLB, zawiera jedynie rekursywny mechanizm przetwarzania działający w obrębie składni ścisłej i odwzorowujący wyniki jego działania w łącznikach (interfejsach). Rozumowanie to może prowadzić do pozostawienia otwartą kwestii, czy w przypadku FLN zadziałał mechanizm doboru naturalnego. Nie ma na to przekonujących dowodów. Dostępne są natomiast dane porównawcze systemów komunikacji zwierząt sugerujące, że zdolność językowa jako całość polega na pewnej unikalnej ludzkiej zdolności, która wyewoluowała w przybliżonym okresie ok. 6 milionów lat od czasu wyodrębnienia się naszego przodka z gatunku podobnego do szympansów (por. Hauser / Chomsky / Fitch 2002: 1573).

Zgodnie z hipotezą (3) FLB zawiera szereg mechanizmów kognitywnych i percepcyjnych związanych z innymi gatunkami, lecz jedynie mechanizmy FLN, a szczególnie zdolność do dyskretnej nieskończoności, są unikalne w ludzkiej społeczności. Sugeruje to, że składniki peryferyjne FLB są powiązanie ze światem zwierząt w większym lub mniejszym stopniu i różni je raczej ilość niż sam rodzaj. Hauser / Chomsky / Fitch (2002) wskazują, że metoda porównawcza odsłania szereg aspektów zdolności językowej FLB u różnych gatunków zwierząt: zdolność do rozróżniania i generalizowania dźwięków ludzkiej mowy za pomocą formantów służących do różnicowania sygnałów. Dotyczy to nie tylko percepcji kategorialnej, lecz także różnicowania prototypowych egzemplarzy różnych fonemów. Ssaki naczelne mogą również różnicować zdania dwóch odrębnych języków na podstawie rytmicznej odmienności. Badania pokazują także, że w zakresie koncepcyjno-intencyjnym odpowiedni trening umożliwia zwierzętom nabycie i stosowanie szeregu konceptów abstrakcyjnych, włączając w to narzędzia, barwę, relacje geometryczne, pożywienie i liczby (Tomasello / Call 1997, Heyes / Huber 2000).

Bardziej kontrowersyjne studia sugerują nawet, że zwierzęta dysponują teorią umysłu, włączając w to sens siebie samego, wierzenia i pożądania innych członków grupy (Premack / Premack 2000). Studia tego typu nie mają jednak przekonujących dowodów i wiele kwestii pozostaje otwartych (por. Hauser / Chomsky / Fitch 2002: 1574).

Jak zaznaczyliśmy wcześniej, badania świata biologicznego pokazują, że zwierzęta mogą wyodrębniać informacje z sygnałów. Szereg problemów wymaga jednak wyjaśnienia, zanim sygnały takie będzie można uznać za prototypy wyrazów. System językowy składa się z wyrazów oraz rekursywnych reguł przetwarzania generujących wypowiedzi. Rekursywność mechanizmu jest cechą unikalną języka ludzkiego. Również pewne aspekty słownictwa wskazują unikalne właściwości w wykorzystaniu ich przez człowieka. Świat zwierząt różni się od świata człowieka jakością i sposobem nabywania. Jeżeli procesy akwizycyjne ujmiemy w formę ćwiczeń, musimy rozpatrywać istnienie odrębnych mechanizmów różnicujących społeczność ludzką od pozostałego świata biologicznego. Skala ilości i jakości tego, co zawiera leksykon budowany przez dziecko, jest tak zasadniczo różna od skali innych ssaków naczelnych, że należy wątpić w istnienie jakiegoś wspólnego wyewoluowanego mechanizmu (por. Hauser / Chomsky / Fitch 2002: 1576).

Jedną z istotnych właściwości systemu językowego człowieka, którą wielokrotnie podkreślamy, jest dyskretna nieskończoność – pozwala ona jego użytkownikowi na tworzenie nieskończonej liczby zdań. Akwizycja takiej właściwości systemu językowego we wczesnym dzieciństwie nie jest do tej pory rozwiązana, biorąc pod uwagę, że dziecko ma kontakt jedynie z niewielką częścią możliwych zdań nabywanego języka. Odnieśmy to zjawisko do problemu ewolucji i szeregu ćwiczeń przeprowadzonych z udziałem zwierząt w nabywaniu i operowaniu liczbami całkowitymi.

Kawai / Matsuzawa (2000) przeprowadzili analizę posługiwania się liczbami całkowitymi przez szympansa płci żeńskiej Ai. Ai nauczyła się liczyć od zera do dziewięciu, co pokazywała naciśnięciem właściwej pozycji liczby na ekranie dotykowym. Problem szczegółowy dotyczył jednak określenia rozpiętości pamięciowej szympansa. Człowiek zapamiętuje przeciętnie sekwencje siedmioelementowe (Miller 1956). Aby określić możliwości szympansa w tym zakresie, Ai pokazywano na ekranie ciągi liczbowe, np. 1, 3, 4, 6, 9, a po ich zakryciu próba polegała na zapamiętaniu, jakie to liczby, i wskazaniu ich pozycji. Testowane były ciągi trzech, czterech i pięciu elementów. Ciągi czteroelementowe zapamiętywane były z powodzeniem 90%, ciągi pięcioelementowe prowadziły do 65% sukcesu. Kawai i Matsuzawa konkludują, że szympansy są w stanie zapamiętać ciągi co najmniej pięcioelementowe, podobnie jak dzieci w wieku przedszkolnym (por. Kawai / Matsuzawa 2000: 39–40). Teza ta jest jednak dyskusyjna pod wieloma względami.

Hauser / Chomsky / Fitch (2002: 1577) wysuwają zastrzeżenia w odniesieniu do szeregu podobnych prób z udziałem szympansów. Wskazują oni, że szympansy potrzebują często tysięcy prób treningowych, a nawet lat, aby opanować liczby naturalne do dziewięciu. Dziecko, po przyswojeniu sobie liczb 1, 2, 3, 4, kontynuuje automatycznie wdrażanie wszystkich następnych. Szympans potrzebuje dla każdej liczby takiego samego wysiłku i takiej samej ilości czasu. Samo przyswajanie liczb naturalnych, jak również innych symboli i ich odniesień przez szympansy, może wywierać pewne wrażenie. Ten system jednak najwidoczniej nigdy nie osiągnie poziomu otwartego, jak ma to miejsce w przypadku systemu językowego.

Oprócz przedstawionej powyżej metody komparatywnej, za pomocą której pośrednio wyprowadzamy dane mogące przybliżyć nam podstawową wiedzę o istocie systemu językowego, stosowane są metody paleoantropologiczne.

4.8. Metody paleoantropologiczne w perspektywie biolingwistycznej

Punktem wyjścia jest tu założenie współzależności pomiędzy systemem językowym a myśleniem symbolicznym. Pewne dowody myślenia symbolicznego wiązane są przykładowo z przedmiotami pochodzącymi z środkowej epoki kamienia (mezolitu) z Afryki, takimi jak przekłute koraliki muszli, liczące ok. 100 000 lat, czy geometrycznie grawerowane płytki znalezione w jaskini Blombos (RPA), mające ok. 80 000 lat (por. Bolhuis et al. 2014). Skamieniałości po pradawnym człowieku występują wbrew pozorom w znacznych ilościach, ale nawet czaszki w dobrze zachowanym stanie niewiele mówią o specyfice umysłu naszych przodków. Specyfika zachowania wynikająca z symbolicznych właściwości umysłowych nie odnosi się bowiem np. do masy mózgu. I nawet jeśli w pozostałościach odnaleźć można układy kostne powiązane z produkcją mowy, nie wynika z tego żadna wiedza o właściwościach strukturalnych systemu językowego.

To samo można odnieść do fizycznej zdolności percepcji dźwięków praprzodka i skali częstotliwości dźwięków odbieranych przez współczesnego człowieka (por. Tattersall 2016: 158). Ewolucyjni psychologowie Tooby / Cosmides (2000) sugerują, że gatunki hominidów kumulowały stopniowo zdolności językowe w procesach sprzężeń zwrotnych pomiędzy mózgiem a zachowaniem na przestrzeni epoki plejstocenu, dzięki czemu ich mózg ulegał powiększeniu. Pośród psychologów ewolucyjnych można dostrzec przekonanie, że system językowy miał swoje praźródło w odległych epokach (m.in. Tobias 1995). Lingwiści podkreślają jednak, że „właściwy” język mógł rozwinąć się dopiero wraz z pojawieniem się składni, co było „zdarzeniem” nagłym i nastąpiło w pierwszych generacjach Homo sapiens (Bickerton 1995; Hauser / Chomsky / Fitch 2002). Inni lingwiści twierdzą natomiast, że język ewoluował miliony lat (Lieberman 2015; por. Tattersall 2016: 158).

Mimo znalezisk w postaci narzędzi, a także ozdób z muszli z różnych okresów równolegle występujących gatunków hominidów, a szczególnie neandertalczyka, nie ma przekonujących dowodów, że znalezione artefakty powiązane być mogą z systematycznym myśleniem symbolicznym. Efekty symbolicznego myślenia wyprowadzić można prawdopodobnie z zachowania pierwszych pokoleń Homo sapiens w czasie ok. 100 000 lat temu na podstawie znalezionych na południowo-wschodnich obrzeżach Morza Śródziemnego i w RPA morskich koralików z muszli, przekłutych do sznurowania i zabarwionych ochrą (Tattersall 2016: 162; na podstawie Vanhaeren et al. 2006; Bouzouggar et al. 2007).

We wszystkich współczesnych kulturach ozdoby dekoracyjne traktowane są jako przejaw symbolicznego myślenia. Również dwie wygładzone płytki z ochry z jaskini Blombos w RPA, z różnych okresów ok. 77 000 lat temu, pokazują wyryty w podobny sposób wzór geometryczny (Tattersall 2016: 162; na podstawie Henshilwood et al. 2002). Te i inne podobne artefakty, jak również bardziej kompleksowy rozwój narzędzi i broni, eksploatacja mięczaków morskich na dużą skalę (Marean 2014) świadczą o inteligentnym przewidywaniu i planowaniu, co byłoby niemożliwe bez nowego sposobu myślenia. Fakty te wskazują, że w środkowej epoce kamienia w Afryce rozwinęło się coś jakościowo nowego. Początkowo grupy hominidów mogły uporać się ze zmianami środowiskowymi, dostosowując – zamiast wynajdować – stare technologie do nowych celów. Wynika stąd typowy zastój w zasobach narzędziowych. Całkowita zmiana nastąpiła dopiero wraz z pojawieniem się Homo sapiens. Dowody molekularne wskazują na to, że ok. 70 000–60 000 lat temu rozpoczęły się fale migracyjne z Afryki prowadzące do szybkiego wyginięcia neandertalczyków w Europie oraz Homo erectus i Homo floresiensis we wschodniej Azji (por. Tattersall 2016: 163).

Około 40 000 lat temu rozkwita malarstwo jaskiniowe na terenach dzisiejszej Hiszpanii i Francji. Nie jest to jedyny przejaw rozwoju sztuki, powstają również rzeźba i muzyka. Wzrasta gęstość zaludnienia, następuje intensyfikacja wykorzystania środowiska i rozwój sieci handlowych. Wyodrębnienie anatomiczne Homo sapiens ok. 200 000 lat temu nie wiązało się z wyodrębnieniem odmiennego zachowania od współwystępujących w tym czasie grup hominidów. Jednak ok. 100 000 lat temu nastąpiło zasadnicze przewartościowanie zachowania Homo sapiens, spotęgowane falami migracyjnymi z Afryki. Ekspansja nowego gatunku stała się jednak możliwa wraz z wydoskonaleniem planowania przyszłości, wydajnego wykorzystania środowiska, czego podstawą był nowy styl symbolicznego myślenia i rozumowania (por. Tattersall 2016: 163).

Ta gwałtowna zmiana stylu zachowania Homo sapiens nastąpiła zbyt szybko, aby można ją było odnieść do działającego wolno mechanizmu doboru naturalnego. Tattersall (2016) zakłada, że wraz z anatomicznym wyodrębnieniem Homo sapiens nastąpiło przeprofilowanie struktury neuronów umożliwiające kompleksowe asocjacje, jakie wymagane są podczas myślenia symbolicznego. Natomiast funkcje mózgowe starego typu w dalszym ciągu jednak istniały. Musiało nastąpić coś, co zainicjowałoby nowy potencjał umysłowy. Takim zjawiskiem stał się system językowy człowieka, który połączył kilka czynników, aby możliwe stało się uzewnętrznienie myślenia symbolicznego. Język można zatem utożsamić z myśleniem symbolicznym. Język i myślenie symboliczne są splecione nierozerwalnie i nabyte symultanicznie (egzaptacja) przez Homo sapiens. Egzaptacja jest rutynowym procesem ewolucyjnym, w czasie którego istniejące cechy pozyskiwane są do nowej funkcji. Wyjaśnia to również, jak współczesny przewód głosowy wykorzystany został do uzewnętrznienia myślenia symbolicznego (por. Tattersall 2016: 164).

Za Berwickiem i Chomskim (2016) wysnuć można następujący wniosek: badania biologiczne i ewolucyjne wskazują, że proces uzewnętrznienia jest wtórny. Świadczą o tym również studia nad elementami genetycznymi zaangażowanymi przypuszczalnie w funkcjonowanie systemu językowego, szczególnie dotyczy to czynnika transkrypcyjnego genu FOXP2. FOXP2 jest odpowiedzialny za wysoce dziedziczny defekt, tzw. werbalną dyspraksję. FOXP2 był badany również w perspektywie ewolucyjnej. Poznano dwie drobne różnice aminokwasów w proteinowych kodach FOXP2 u człowieka i tych u innych naczelnych i ssaków poza człowiekiem. Odpowiednie zmiany w FOXP2 uważać należy za wynik pozytywnego doboru naturalnego, prawdopodobnie równoległy z pojawieniem się systemu językowego (Fisher et al. 1998; Enard et al. 2002).

FOXP2 człowieka, neandertalczyka i denisowianina wydaje się identyczny. Należy więc rozstrzygnąć, czy gen ten zaangażowany jest centralnie w system językowy, czy, co byłoby bardziej zrozumiałe, jest częścią sekundarnego procesu – uzewnętrznienia.

Współczesne badania wskazują, że FOXP2 nie jest częścią składni ścisłej – kluczowego elementu zdolności językowej, lecz raczej elementem odpowiedzialnym za uzewnętrznienie. FOXP2 wspiera rozwój kontroli seryjnego mechanizmu motorycznego, ustno-twarzowego lub innego ruchowego. Zgodnie z porównaniem Berwicka i Chomsky’ego (2016) składnię ścisłą symbolicznie można ująć jako „rdzeń komputera”, natomiast uzewnętrznienie byłoby wówczas rodzajem „drukarki”. W takiej perspektywie zaburzenia zwane dyspraksją związane z genem FOXP2 miałyby charakter „niesprawnej drukarki” i nie odnosiłyby się do „rdzenia komputerowego”. Jeżeli takie rozumowanie jest poprawne, analizy ewolucyjne sugerujące, że czynnik transkrypcyjny stał się elementem pozytywnego doboru naturalnego ok. 100 000–200 000 lat temu, nie dotyczyłyby rdzeniowego składnika zdolności językowej – składni wewnętrznej, jak również odwzorowania w łączniku semantycznym (C-I). W każdym razie FOXP2 jest elementem zewnętrznym rdzenia syntaktycznego i semantycznego systemu językowego (por. Berwick / Chomsky 2016: 76–77).

5. Podsumowanie

Badania ostatnich dekad dotyczące kanonu gramatyki generatywnej pokazują, że system językowy człowieka nie jest wyłącznie zjawiskiem kulturowym, lecz może stać się również przedmiotem badawczym nauk matematyczno-przyrodniczych. Analiza procesów ewolucyjnych wskazuje, że potrzeba komunikacyjna, jaka jest powszechna w świecie przyrody, nie mogła sama w sobie stanowić wystarczającego nacisku selekcji adaptacyjnej, aby pojawić się mógł system językowy charakteryzujący się strukturami hierarchicznymi i dyskretną nieskończonością. Współpraca lingwistów, biologów, psychologów, antropologów i in., konstytuująca podstawy biolingwistyki, otwiera nowe perspektywy badawcze.

Badania ostatnich dekad sugerują, że świat biologiczny ma wspólne, powiązane łańcuchem ewolucyjnym, cechy. W ewolucji zaistniało jednak zdarzenie dość nagłe, które doprowadziło do wyodrębnienia się gatunku Homo sapiens i które należy wiązać z przeprofilowaniem mózgowych struktur neuronalnych w wąskiej społeczności, której jesteśmy potomkami. Zakłada się, że przeprofilowanie takiego typu pojawiło się równolegle z myśleniem symbolicznym, planowaniem, tworzeniem „światów wewnętrznych” w umyśle, co w konsekwencji prowadziło do wykształcenia składni ścisłej, wyłącznej domeny człowieka. Składnia tego typu dysponuje uniwersalnym mechanizmem rekursywnego scalania przekazywanym genetycznie i prawdopodobnie niemożliwym do uzyskania w inny sposób, uzewnętrznienie jest w tej perspektywie drugorzędne.

1 Postulat Hagit Borer (2005, 2013) interpretować można w ten sposób, że nawet pojedyncze elementy typu Uwaga! są wynikiem scalenia kategorialnego (rzeczownik).

2 Faculty of Language in the broad sense.

3 Faculty of Language in the narrow sense.

4 Wszystkie zdania (6) interpretujemy jako zdania oznajmujące. Zdania mogą się różnić akcentem emfatycznym.

5 W określonych typach tekstów (dowcip) może pojawić się konstrukcja: Kommt ein Schauspieler in den Klub und erzählt eine Geschichte. ‘Przychodzi aktor do klubu i opowiada historię’.

6 Analogiczny = niemający ewolucyjnego związku; homologiczny = wykazujący związek ewolucyjny.

7 Wysoce kooperatywny ptak występujący w suchej strefie w Australii.

8 Można tu przytoczyć odporność owadów na pestycydy po drugiej wojnie światowej czy tolerancję człowieka na laktozę wraz z pojawieniem się społeczności kultury „mlecznej” (por. Bolhuis et al. 2014).

Układ scalony Gramatyka faz i etykiet

Подняться наверх