Читать книгу JEGO PRZESYŁKA - Penelope Bloom - Страница 9

2. Liam

Оглавление

Ponownie sprawdziłem e-maila w telefonie. Paczkę dostarczono dziś po południu. Albo dziewczyna z naprzeciwka kłamała, albo przesyłka trafiła do innej skrzynki. Nie mogłem tego sprawdzić, chyba że postanowiłbym zmarnować wieczór na siedzenie w holu i patrzenie, jak kolejni sąsiedzi odbierają pocztę. Ale nawet to nie miało sensu, skoro nie wiedziałem, jakiej wielkości i rozmiaru przesyłki powinienem wypatrywać, poza tym nie miałem pewności, czy ktoś już jej nie odebrał.

To wszystko nie miało znaczenia.

Intuicja podpowiadała mi, że dziewczyna z naprzeciwka ma moją paczkę. Nie miałem pojęcia, o co jej chodzi. Odkąd się wprowadziłem, bez przerwy mi się przypatrywała. Zupełnie jakby wiedziała – jakby jakimś cudem przejrzała mnie i marne kłamstewka, którymi otoczyłem się w ciągu ostatnich kilku tygodni. Nie, to niemożliwe. Z drugiej strony, małostkowość mojej przyrodniej siostry nie miała granic, więc nie zdziwiłbym się, gdyby zapłaciła przypadkowym ludziom w całym mieście, żeby wypatrywali kogoś, kto pasuje do mojego rysopisu. Możliwe, że sąsiadka właśnie pisała do Celii o paczce.

Opadłem na skraj łóżka i przeczesałem włosy palcami. Wciąż czekałem, aż ktoś mi powie, że ostatnie kilka miesięcy było kiepskim żartem. Moja przyrodnia siostra zawsze była wariatką, ale jej ostatnie wybryki nie miały sobie równych.

Nie chciałem o tym myśleć. Ani przez chwilę.

Jeśli nie będę się wychylał, wszystko rozejdzie się po kościach. Odgrywanie się albo robienie zamieszania tylko przedłuży frustrację. Jeśli nie dam jej nowej amunicji, znudzi się, jak zawsze, a ja będę mógł wrócić do normalnego życia. Koniec z absurdalnym marnowaniem czasu na jej gierki. Znów będę mógł się skupić na swojej firmie, chociaż nawet to wydawało mi się pozbawione znaczenia. Przez lata troszczyłem się tylko o firmę, ale odkąd zostałem zmuszony na jakiś czas się wycofać, zacząłem się zastanawiać, po co właściwie rezygnowałem dla niej z całego życia.

Zarobiłem już wystarczająco dużo pieniędzy. Osiągnąłem cele, które sobie wyznaczyłem. Byłem cholernie dobry w tym, czym się zajmowałem, i nie miałem potrzeby stawać się lepszy, a jednak czułem przymus powrotu do biura, harówki i współzawodnictwa. Żadna relacja międzyludzka nie mogła się równać z tą potrzebą, lecz każdy dzień spędzany w ukryciu sprawiał, że coraz częściej kwestionowałem sens swojego oddania. Może rzeczywiście przyszedł czas trochę wyluzować.

Ktoś zapukał do drzwi.

Pośpiesznie otworzyłem i zobaczyłem dziewczynę z naprzeciwka, która wpatrywała się we mnie oczami podkreślonymi eyelinerem.

– Oto twoja głupia paczka. Okazało się, że było na niej twoje nazwisko. Ups.

Oczywiście wyglądało na to, że wcale nie jest jej przykro. Miała beznamiętny głos, który nie do końca pasował do jej prowokującego spojrzenia – jakby rzucała mi wyzwanie, chociaż nie miałem pojęcia, na czym miałoby polegać.

Zaniepokoiłem się, kiedy zobaczyłem, że paczka jest otwarta. Nie śmiałem spytać, czy czytała zawartość koperty, więc tylko popatrzyłem jej prosto w oczy. Większość ludzi nie lubi milczenia, zwłaszcza w połączeniu z kontaktem wzrokowym. Moim zdaniem to najszybszy sposób na ocenę czyjegoś charakteru. Dlatego kiedy minęło dziesięć, a potem dwadzieścia sekund, a ona wciąż nawet nie mrugnęła, uznałem, że ta mina twardzielki może wcale nie być pozą.

– Dziękuję – odezwała się po upływie pół minuty typowym dla siebie suchym, obojętnym tonem. – Tak się zazwyczaj mówi, kiedy ktoś zrobi dla ciebie coś miłego. – Wcisnęła mi paczkę w brzuch i ruszyła w stronę swoich drzwi.

– Zaczekaj! Nie zaglądałaś do środka?

– Możesz wierzyć albo nie, ale gówno mnie obchodzi, co ludzie ci przysyłają.

Wyjąłem kopertę i zobaczyłem, że jest odpieczętowana.

– Więc po co to otworzyłaś?

Na chwilę odwróciła spojrzenie brązowych oczu. To była pierwsza oznaka słabości, na jaką sobie pozwoliła. Dobrze wiedzieć, że za tym murem obojętności kryje się człowiek.

– A po co ty odpakowałeś mojego penisa? – odpowiedziała pytaniem.

– Myślałem, że to moja przesyłka – rzuciłem przez zaciśnięte zęby, chociaż wiedziałem, że wystawiam się na odstrzał.

– Bum! – Podkreśliła to słowo leniwym uniesieniem brwi. – A ja myślałam, że ta głupia paczka przyszła do mnie. Masz jeszcze jakieś durne pytania?

Zmrużyłem oczy.

– Nie wierzę ci.

– Mam to gdzieś.

Skrzyżowałem ręce na piersi i czekałem.

– No co? – spytała. – Sądzisz, że pęknę, bo będziesz milczał i wpatrywał się we mnie tymi swoimi oczętami?

Tym razem szybko zerwała kontakt wzrokowy, a nawet zaczęła nerwowo bawić się rąbkiem koszuli. Powoli zyskiwałem przewagę w tej konfrontacji i podobała mi się nasza cicha rywalizacja. Już widziałem, że nie przypomina innych kobiet, które zwykle nie wzbudzały mojego zainteresowania. W jej zimnych oczach kryła się jakaś iskra i skłamałbym, gdybym powiedział, że nie zaciekawiła mnie jej historia. Chciałem się dowiedzieć, w jaki sposób ktoś tak piękny stał się tak cyniczny i mroczny.

Naprawdę była ładna. Miała porcelanową skórę i włosy czarne jak atrament. I delikatne kobiece rysy; tylko broda była ostro zarysowana. Zdążyłem się już zorientować, że ma rogatą duszę, więc nic dziwnego, że jej twarz również była ostra, przynajmniej w jednym miejscu.

Ale najbardziej fascynowały mnie jej usta. Wyglądało na to, że miała niemal całkowitą kontrolę nad mimiką i z jakiegoś powodu chciała pokazać światu, że ma go dość. Potrafiłem to uszanować. Ukrywanie się nie jest mi obce. Wiem, jak to jest nosić maskę, nie tylko w związku z tym całym zamieszaniem z przyrodnią siostrą.

Ale jej maska nie była idealna. Te pełne usta czasami drgały. Nieuważny obserwator niczego by nie dostrzegł, ale ja widziałem, że to śmiech. Kiedy zagrałem jej na nerwach, spięła się i lekko ściągnęła twarz. Było to niemal niezauważalne, ale dla mnie równie znaczące jak spojrzenie spode łba.

Machnęła ręką, jakby chciała powiedzieć: „Nieważne, mam tego dość”, po czym się odwróciła.

– Zjedz ze mną kolację – powiedziałem.

Zatrzymała się przed swoimi drzwiami; wcześniej włożyła między nie a futrynę sponiewieraną książkę. Kiedy się odezwała, nawet nie spojrzała w moją stronę.

– Dlaczego miałabym to zrobić?

– Ponieważ zajrzałaś do mojej przesyłki i może powiesz mi prawdę, kiedy zmiękczę cię winem.

– Winem? – Wciąż opierała dłoń na drzwiach. Lekko opuściła głowę. – Jadam tylko surowe krwiste mięso. Więc muszę zdecydowanie odmówić.

– No to zjemy trochę surowego krwistego mięsa. Wszystko jedno. Po prostu się zgódź.

Weszła do swojego mieszkania i wreszcie na mnie spojrzała, a właściwie tylko zerknęła przez szparę między drzwiami a futryną. Po raz pierwszy zobaczyłem na jej twarzy coś, co przypominało uśmiech, chociaż nieco krzywy.

– Może, ale na dziś wieczór już mam plany. Osiemnastocentymetrowe.

Zabrała książkę i drzwi same się zatrzasnęły. Tkwiłem na korytarzu, czując się, jakbym został wymanewrowany w rozgrywce, na którą się nie pisałem. Co jest, u diabła?

Serce podeszło mi do gardła, jak gdybym stał na krawędzi potężnej przepaści i spoglądał w dół. Czy to przerażenie? Niecierpliwe wyczekiwanie?

Miałem ochotę jęknąć z frustracji. Powinienem się nie wychylać i skupić na przetrwaniu kolejnych kilku tygodni albo nawet miesięcy, dopóki przyrodnia siostra nie da za wygraną. Chciała zniszczyć moje życie i reputację, więc się ukryłem. Porzuciłem mieszkanie, biuro i normalne życie. Wciąż mogłem pracować zdalnie, chociaż było to dosyć upierdliwe.

Miałem wystarczająco dużo problemów i nie powinienem pozwalać, żeby dziewczyna z naprzeciwka zawróciła mi w głowie, ale ona właśnie to zrobiła. Może tak bardzo przywykłem do tego, że kobiety padają mi do stóp, że jej opór od razu zwrócił moją uwagę. A może po prostu była w moim typie. Prawdopodobnie jedno i drugie.

Właśnie szukałem piwa w lodówce, kiedy uświadomiłem sobie, co powiedziała. Przyznała, że wraca do swojego mieszkania, żeby pobawić się sztucznym penisem, którego jej zwróciłem. Pustkę w żołądku wypełniła mi gwałtowna fala gorąca. Kiedy wyobraziłem sobie, jak moja sarkastyczna sąsiadka, miłośniczka czarnego humoru, zabawia się ze sobą, w głowie pojawiły się niegrzeczne myśli.

To było tylko kolejne absurdalne zdarzenie w całej serii absurdalnych zdarzeń i zacząłem się poważnie zastanawiać, czy nie byłoby lepiej pozwolić przyrodniej siostrze wygrać. W końcu chodziło tylko o kasę i dumę. Ale z drugiej strony… cóż innego mi zostało?

JEGO PRZESYŁKA

Подняться наверх