Читать книгу Cyd - Pierre Corneille - Страница 6
ОглавлениеSCENA 1
SZIMENA, ELWIRA.
SZIMENA
Więc mówił?
ELWIRA
Że się cieszy,
że wybór twój pochwala,
że na śluby z Rodrygiem
zezwala.
SZIMENA
Więc zezwala?
ELWIRA
Mówił to, że w Don Sanszu
godnego ma rywala;
ale Rodryga więcej
poważa i szanuje.
SZIMENA
Tak tedy skłonność serca
mojego odgaduje.
ELWIRA
Co prawda, nie mówiłam,
że serce twe się skłania
więcej ku Rodrygowi.
Rzecz całą przedstawiłam,
jako niepewną jeszcze:
Że obydwaj młodzieńce
równo godni kochania.
To ucieszyło hrabię
i sam w pospiesznej mowie
wychwalał ród Rodryga;
Diega liczne zasługi,
ich przodków szereg długi.
Mówił, że go zniewala:
ród, zasługi, przodkowie.
„W pierszym rzędzie ich kładę”,
rzekł, „Kraj przez nich się dźwiga”.
Lecz spieszył się na Radę,
gdzie król i senat radzą,
komu na wychowanie
powierzą królewicza.
Don Gomez pewny prawie,
że jemu to oddadzą, –
spodziewa się zaszczytu, –
nie spodziewa rywala.
Czyli się nie przelicza?
Król widząc go łaskawie
wśród rycerzy u szczytu
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.