Читать книгу Wyzwanie stoika - prof. William B. Irvine - Страница 7
ROZDZIAŁ 1
ОглавлениеKomplikacje – kiedy sprawy przybierają gorszy obrót
Czasem wszystko w twoim życiu układa się dobrze – a wręcz wspaniale – i nagle pojawia się jakaś komplikacja. Może cię to spotkać w pracy, podczas zabawy, w domu albo – jak w opowieści o moim opóźnionym locie – w trakcie podróży. Okazuje się, że twój misternie ułożony plan legł w gruzach i musisz wymyślić nowy.
Każdego dnia prawdopodobnie doświadczasz wielu komplikacji. Na przykład uderzasz się w palec u nogi albo przypalasz tosty. Deszcz łapie cię na mieście, kiedy jesteś bez parasola, albo grzęźniesz w korku, przez który spóźniasz się do pracy. To jednak mało uciążliwe komplikacje, zwykłe niedogodności, drobne zakłócenia codziennego porządku. Poważniejszą komplikacją jest grypa, zwłaszcza jeśli rujnuje twoje plany na kilka następnych dni. Niespodziewana strata pracy niemal na pewno okaże się znaczną komplikacją, ponieważ zmusi cię do zmiany wielu planów na nadchodzące miesiące. Takie trudności mają się jednak nijak do śmierci małżonka, wiadomości, że jesteś śmiertelnie chory, lub wyroku skazującego cię na więzienie za przestępstwo, którego nie popełniłeś – albo za takie, które faktycznie masz na sumieniu.
Można założyć, że twoja śmierć również zaliczałaby się do poważnych komplikacji, ale to zależy od tego, co dzieje się z nami po niej. Przyjmijmy, że życie pozagrobowe nie istnieje. Wtedy twoja śmierć mogłaby oznaczać problemy dla tych, którzy cię przeżyją – ale nie dla ciebie. W końcu jeśli nie ma życia pozagrobowego, to śmierć nie wymaga od ciebie żadnej zmiany planów, bo wyznacza po prostu kres wszelkiego planowania.
Natomiast jeśli życie pozagrobowe istnieje, to śmierć – owszem – można uznać za komplikację. Jeśli podlegamy reinkarnacji, możesz odrodzić się jako człowiek, a wtedy twoja śmierć staje się początkiem następnego życia pełnego komplikacji, co samo w sobie można uznać za poważną komplikację. A jeśli wrócisz nie jako człowiek, tylko, dajmy na to, komar, staniesz przed zupełnie nowym zestawem wyzwań – chociaż prawdopodobnie będziesz zbyt ograniczony intelektualnie, żeby postrzegać je jako komplikacje.
Załóżmy jednak, że życie po śmierci nie oznacza reinkarnacji i powrotu w innym ciele, tylko dalszą egzystencję. Gdybyś miał spędzić życie pozagrobowe w piekle, wtedy śmierć byłaby dla ciebie największą komplikacją, jaką można sobie wyobrazić. Gdybyś trafił do nieba, śmierć nie oznaczałaby komplikacji, lecz ogromny postęp, ponieważ byłaby początkiem nieskończenie lepszego życia.
Trudno jednak stwierdzić jednoznacznie, czy w niebie czekałoby cię wieczne szczęście. Problem polega na tym, że trafiłbyś tam, zachowując swoją osobowość – w tym także, najprawdopodobniej, skłonność do niedoceniania tego, co masz. Szybko przyzwyczaiłbyś się do idealnych warunków panujących w niebie, więc przestałoby budzić w tobie taki zachwyt. Być może Bóg w swojej nieskończonej mądrości zsyłałby ci również w niebie drobne komplikacje tylko po to, żeby cię zbyt nie rozpieścić.
I analogicznie, szatan – jeśli istnieje – zapewne zdaje sobie sprawę, że piekło, w którym może dojść do rozmaitych komplikacji, jest bardziej piekielne od piekła, w którym ich nie ma. Dlatego zadba o to, by potępieni nie sądzili, że ich sytuacja jest beznadziejna. Od czasu do czasu może rozpalać w nich iskierkę nadziei tylko po to, żeby następnie gasić ją z całym okrucieństwem poprzez nieprzewidzianą komplikację.
***
Czasem to natura komplikuje ci życie. Na drogę może wyskoczyć jeleń, przez którego rozbijesz samochód. Po gwałtownej burzy możesz zostać na tydzień bez prądu. W tym czasie odkryjesz, jak oczywisty wydawał ci się dostęp do elektryczności, a kiedy już prąd się pojawi, przy odrobinie uwagi prawdopodobnie zorientujesz się, jak szybko znów weźmiesz to za pewnik.
Jednak w większości przypadków za komplikacje w twoim życiu nie odpowiada natura, lecz inni ludzie. Część z nich wcale nie ma zamiaru wyrządzić ci krzywdy. Na przykład nieuważny kelner, który myli się w twoim zamówieniu. Albo kierowca, który ostro skręca, żeby ominąć jelenia na drodze, i sam unika problemu, ale zmusza cię do gwałtownego manewru, przez który dochodzi do wypadku, co pociąga za sobą przykre konsekwencje finansowe, a może również zdrowotne.
W innych sytuacjach ludzie utrudniają ci życie celowo. W ramach kary za złe stopnie ojciec przez miesiąc nie pozwala nastoletniej córce prowadzić samochodu, co dla niej jest najgorszą możliwą karą. Kieszonkowiec naraża cię na problemy, kradnąc ci portfel. Możliwe, że zrobił to, bo sam wcześniej został oszukany podczas handlu narkotykami. W takiej sytuacji to, co ty uważasz za komplikację, on widzi jako rozwiązanie swojego problemu. Nawiasem mówiąc, tego rodzaju przykłady pokazują, że komplikacje bywają równie zaraźliwe co choroby. I wreszcie, czasem ktoś uprzykrza życie drugiej osobie z czystej złośliwości. Być może w dzieciństwie zabrałeś ulubioną zabawkę bratu albo siostrze tylko po to, żeby przyglądać się z satysfakcją, jak zanosi się płaczem.
Kiedy złości cię, że ktoś skomplikował ci życie, spróbuj sobie przypomnieć, że chociaż inni ludzie odpowiadają za wiele twoich problemów, ty też jesteś powodem wielu ich bolączek. Owszem, irytują cię, ale niewykluczone – mówię poważnie – że ty ich też irytujesz. A konkretnie może ich irytować to, jak szybko popadasz w irytację. Łatwo zapomnieć o tym fakcie, zważywszy, że bardziej jesteś świadomy problemów, które sprawiają ci inni, niż problemów, które ty sam im sprawiasz. Jedną z oznak dojrzałości jest świadomość, w jakim stopniu umyślnie lub nieumyślnie utrudniasz życie ludziom wokół siebie. Dlatego warto mieć w pamięci słowa Seneki: „Bądźmy łagodniejsi dla siebie wzajemnie, ponieważ, sami źli, pomiędzy złymi żyjemy. Jedna rzecz może nam pokój zapewnić – układ o wzajemnej ustępliwości”[2].
Warto pamiętać o jeszcze jednej kwestii związanej z komplikacjami: gdybyś postanowił sporządzić listę wszystkich osób, które kiedykolwiek skomplikowały ci życie, musiałbyś umieścić na niej również siebie, i to prawdopodobnie na pierwszym miejscu. Wiele problemów, które cię spotyka, jest efektem twojej nieumiejętności planowania. Zabrakło ci benzyny, bo przed wyjazdem na wycieczkę nie zerknąłeś na wskaźnik poziomu paliwa. Zaspałeś i spóźniłeś się na samolot, którym miałeś wrócić z urlopu, bo nie nastawiłeś budzika. W innych przypadkach komplikacje mogą wynikać z faktu, że podjąłeś złą decyzję, na przykład zachorujesz na półpasiec, ponieważ się nie zaszczepiłeś.
***
Nasze komplikacje życiowe i pragnienia są ze sobą powiązane: to, czy dana osoba uzna coś za komplikację, zależy od jej pragnień, a skala owej komplikacji jest proporcjonalna do siły tych pragnień. Przeziębienie dla wielu jest co najwyżej powodem do lekkiej irytacji, ale jeśli maratończyk, który trenował latami, żeby wziąć udział w igrzyskach olimpijskich, zachoruje na dzień przed biegiem, to uzna przeziębienie za poważną komplikację życiową. Na tej samej zasadzie, jeśli stracisz dwa przednie zęby, mając sześć lat, pewnie nie potraktujesz tego jako problemu, lecz jako rytuał przejścia i szansę na prezent od Wróżki Zębuszki. Za to utrata przednich zębów rankiem w dniu twojego ślubu niemal na pewno wyda ci się katastrofą.
Ze względu na ów związek między komplikacjami a pragnieniami człowiek niezdolny do odczuwania pragnień niczego nie postrzegałby jako komplikacji. I na odwrót – u człowieka o bardzo określonych preferencjach w każdej kwestii komplikacje stanowiłyby stały element życia, które prawdopodobnie byłoby bardzo nieszczęśliwe. Co więcej, osoba o nietypowych pragnieniach będzie doświadczać nietypowych komplikacji. Większość tonących czułaby wdzięczność, gdyby jakiś dobry samarytanin wyciągnął ich z wody – za to niedoszły samobójca uznałby to za komplikację.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej.
[2] Lucjusz Anneusz Seneka, O gniewie, III 26, w: Dialogi, przeł. Leon Joachimowicz, Warszawa: Pax, 1998.