Читать книгу Historia wojen gdańskich - Robert F. Barkowski - Страница 7

Od autora

Оглавление

Fascynacja historią to bakcyl, którego łapiemy często u progu wieku młodzieńczego, gdy wśród łakomie czytanych książek pojawiają się również te opisujące dzieje różnych krajów i narodów. U niektórych fascynacja ta przeradza się z czasem w nieustanne poznawanie, badanie, szukanie i analizowanie historii. Wówczas stają przed nami otworem liczne źródła pisane, wspaniałe publikacje historyków i zaciszne sale bibliotek. Jest to pasja, od której nie można się uwolnić. Nieważne, jakie później profesje człowiek wykonuje ani jakie zdobędzie wykształcenie – zamiłowanie do historii pozostaje. Podobnie było ze mną. Dziadek we wczesnym dzieciństwie przymuszał mnie, bym czytał mu gazety i ganiał do rodzinnej biblioteki. Z czasem, niesiony chęcią pogłębiania wiedzy, sięgałem coraz zachłanniej po nowe książki. Prawie bez wyjątku były to książki historyczne. Utonąłem bezpowrotnie w nieprzebranych otchłaniach historii. A że wychowałem się w Gdańsku, to mimowolnie historia tego miasta i regionu znalazła się na pierwszym planie.

Sprawa dojrzała, gdy w 1978 roku wszystkim gdańskim szkołom podstawowym narzucono udział w konkursie na audycję radiową z miastem Gdańskiem w roli głównej i wybranym fragmentem z jego przeszłości jako motywem przewodnim. Zaaferowane grono pedagogiczne wyznaczyło mnie, wówczas ucznia 8 klasy szkoły podstawowej, do napisania scenariusza tej audycji. Do pomocy dano mi dwóch utalentowanych kolegów z klasy, a nad wszystkim czuwała bacznie drużynowa szkolnego harcerstwa. Nie wierzyłem we własne szczęście: nareszcie mogłem popuścić cugli – tak mi się przynajmniej wydawało. Napisałem scenariusz ukazujący dzieje Gdańska od założenia grodu w X wieku do rzezi miasta przez Krzyżaków w 1308 roku. A że nie pociągały mnie przemiany społeczne czy wyrobnictwo przedmiotów materialnych, w opisie dominowały walki, boje, potyczki i konflikty. Byli tam szarżujący szlachetni rycerze, najeżona włóczniami waleczna piechota, łodzie sczepione w abordażu, wały grodów kruszone miotanymi głazami. A oprócz tego książęta, królowie, piękne księżniczki. Walki o Gdańsk, wokół miasta i z udziałem samych gdańszczan. Co zrobiła rada pedagogiczna? Wycięła ze scenariusza wszystko, co tylko pachniało wojną, świeciło błyskiem miecza czy huczało bitewnym zgiełkiem. Wraz z tym opadły wszelkie namiętności, odeszły w niepamięć dramaty i tragedie ludzkie. Zostały suche daty, fakty i nic więcej, tak jakby Gdańsk zbudowała jakaś maszyna bez ludzkiego udziału. Jak na ironię losu scenariusz ten wygrał rzeczony konkurs i w nagrodę otrzymaliśmy każdy po egzemplarzu książki z fotografiami ukazującymi, jak to ówczesna partia rządząca w pocie czoła doprowadzała Gdańsk do świetności w latach siedemdziesiątych XX wieku.

Po tylu latach nadarzyła mi się okazja napisania książki opisującej dzieje wojenne Gdańska w średniowieczu na tle historii politycznej miasta – tyle że bez cenzury społecznych nakazów i ideologicznego nadzoru. W niniejszej publikacji przybliżę wszystkie te konflikty zbrojne, które udało mi się wyłuskać z dostępnych materiałów, powiązane z Gdańskiem i jego mieszkańcami, toczone od X wieku do zakończenia wojny trzynastoletniej w 1466 roku, czyli do schyłku średniowiecza[1]. Konflikty te odcisnęły swe piętno na historii i na losie mieszkańców Gdańska. Są to wydarzenia ciekawe i pełne emocji, ukazujące, jak społeczność tego nobliwego miasta dawała sobie radę z zawieruchami wojennymi wywołanymi grą polityczną kolejnych potentatów dysponujących atrybutami władzy lub do rządzenia aspirujących. Czy nabyte przez to doświadczenia, nagromadzane wiekami i wzbogacane kolejnymi konfliktami, ukształtowały gdańszczan? Czy przyczyniły się w jakimś stopniu do powstania późniejszej dewizy miasta Nec temere, nec timide[2], co w polskim przekładzie znaczy „bez strachu, ale z rozwagą”, „ani zuchwale, ani bojaźliwie” czy też „bez zuchwałości, ale i bez lęku”. Coś w tym tkwi, o czym mogą zaświadczyć wojenne doświadczenia miasta.

W książce tej wykorzystałem źródła w językach łacińskim i staroniemieckim oraz liczne opracowania historyków polskich i niemieckich. Jest to praca popularyzująca historię, przeznaczona dla jak najszerszego kręgu pasjonatów i miłośników naszych dziejów, a przede wszystkim dla tych, którzy mają czas i ochotę na poznanie dziejów Gdańska od jego innej, nieco bardziej zadziornej strony. Dlatego nie poruszam w niej zagadnień poświęconych kwestiom gospodarczym, kulturalnym czy społecznym, nie zajmuję się stylami architektury, głębokością Motławy, miłostkami żon patrycjuszy czy liczbą cegieł w murach kościoła Mariackiego. Jest za to wiele o szczęku oręża i o gdańszczanach, którzy nie stronili od wojaczki, gdy zachodziła tego potrzeba. Fakty znalezione w źródłach pisanych i opracowaniach, wzbogacone o niektóre hipotezy historyków, tworzą w tej publikacji gotowe ramy dla rzeczywistości historycznej. Starałem się te ramy wypełnić treścią mogącą poruszyć wyobraźnię, pozwalającą Czytelnikowi na wysuwanie własnych wniosków i przemyśleń, skłaniającą do refleksji.

Robert F. Barkowski

Berlin, 22.01.2016

1 Kiedyś za koniec średniowiecza uznawano rok 1453, w którym wynurzone z otchłani azjatyckich stepów hordy plemion tureckich zdobyły Konstantynopol, niszcząc prześwietne Cesarstwo Bizantyjskie i przemieniając największą ówczesną świątynię chrześcijaństwa, bazylikę Hagia Sophia, w meczet. Obecnie datę zakończenia średniowiecza przesunięto na rok 1492, w którym odkryto Amerykę

2 Słowa te znajdują się na wstędze umieszczonej pod lwami w herbie Gdańska.

Historia wojen gdańskich

Подняться наверх