Читать книгу Kraków 1768-1772 - Ryszard Dzieszyński - Страница 5

Pierwsze polskie powstanie?

Оглавление

Stała się rzecz niesłychana. Cały Kraków o tym mówił ze zgrozą – „Na fiolety się targają!”. Jak to możliwe? A jednak.

Po biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka przyszli 13 października 1767 roku o drugiej w nocy grenadierzy rosyjscy, na czele z pułkownikiem Osipem Igelströmem. Biskup ukrywał się w pałacu Mniszcha w Warszawie przy ulicy Senatorskiej, ale Rosjanie dobrze wiedzieli, gdzie go szukać. Jeszcze zdążył zniszczyć kilka dokumentów, przekazać rządy w diecezji biskupowi sufraganowi Franciszkowi Potkańskiemu oraz archidiakonowi Józefowi Olechowskiemu, zaś zarząd dóbr – kanonikowi Tomaszowi Michalskiemu, a już załomotały kolby rosyjskich karabinów. Biskup Kajetan Sołtyk z hetmanem polnym koronnym Wacławem Rzewuskim, jego synem Sewerynem oraz biskupem kijowskim Józefem Załuskim zostali wywiezieni w kibitce w nieznanym kierunku.

Kraków stracił swego pasterza. Jak do tego doszło?

Polska pierwszych sześćdziesięciu lat osiemnastego wieku to okres słynnych czasów saskich („za króla Sasa jedz i popuszczaj pasa”), gdy Wettynowie walczyli o tron ze Stanisławem Leszczyńskim, trwały trzecia wojna północna i wojna domowa, powstały cztery konfederacje, ale w sumie następował rozkład życia społeczno-politycznego i upadek znaczenia Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, zakończony narzuconym jej protektoratem rosyjskim.

W początku lat sześćdziesiątych znaczącą rolę polityczną w kraju odgrywały dwa stronnictwa: staroszlacheckie z wielkim hetmanem koronnym Janem Klemensem Branickim, sprzymierzonym z księciem Karolem Stanisławem Radziwiłłem „Panie Kochanku”, Franciszkiem Salezym Potockim i księciem Stanisławem Lubomirskim, oraz „Familia” Czartoryskich i Poniatowskich, kierowana przez kanclerza wielkiego litewskiego księcia Michała Fryderyka Czartoryskiego. Obóz staroszlachecki pragnął zachowania wolności i przywilejów szlachty. „Familia” chciała usprawnić centralną władzę królewską, ukrócić anarchię, wynikającą z nadużywania wolności szlacheckiej, znieść liberum veto, usprawnić funkcjonowanie sejmu, a także wprowadzić reformy skarbowe i wojskowe.

Oba stronnictwa starły się w 1764 roku na sejmie konwokacyjnym. „Familia” poprosiła o pomoc carycę Katarzynę II, która wprowadziła swe wojska do Rzeczypospolitej, początkowo korpus, liczący osiem tysięcy żołnierzy, ale skutecznie szachujący wojska hetmańskie. „Familia” zawiązała konfederację. Doszło do walk, a wręcz do wojny domowej. W końcu w obecności bagnetów rosyjskich rozpoczął się 7 maja 1764 roku w Warszawie sejm konwokacyjny, który przygotował elekcję króla Stanisława Augusta Poniatowskiego i uchwalił wiele reform ustrojowych, podważających dotychczasowy system demokracji szlacheckiej. Najważniejsze, to zniesienie liberum veto w głosowaniach przy uchwalaniu przepisów skarbowych i wojskowych oraz ceł prywatnych.

27 sierpnia 1764 roku rozpoczęły się obrady sejmu koronacyjnego. Kandydat „Familii”, a przede wszystkim carycy Katarzyny II, Stanisław August Poniatowski (1732–1798), został wybrany królem głosami 5584 elektorów, a 25 listopada 1764 roku – koronowany w katedrze pod wezwaniem świętego Jana w Warszawie.

Stanisław August Poniatowski, syn Stanisława Poniatowskiego, kasztelana krakowskiego i Konstancji z Czartoryskich, wybitnego męża swej epoki, który ze zwykłego szaraczkowego szlachcica doszedł do najwyższej poza królewską godności w Rzeczypospolitej, miał rodzeństwo, które także doszło do wysokich godności, może nie tyle swą zaradnością i zapobiegliwością, ile dobrymi koneksjami rodziców.

Oto oni: Kazimierz Poniatowski (1721–1800), podkomorzy nadworny, marszałek Trybunału Koronnego w Piotrkowie, generał wojsk koronnych Rzeczypospolitej, starosta szadowski, Franciszek Poniatowski (1723–1749), kanonik, proboszcz katedry krakowskiej, kanclerz kapituły gnieźnieńskiej, Aleksander Poniatowski (1725–1744), adiutant Karola księcia lotaryńskiego, feldmarszałka austriackiego, głównodowodzącego wojskami austriackimi w wojnie z Prusami, Andrzej Poniatowski (1734–1773), szambelan, feldcechmistrz, czyli naczelny dowódca armii austriackiej w czasie pokoju, Michał Jerzy Poniatowski (1736–1794), sekretarz wielki koronny, biskup płocki, a w przyszłości arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski.

Wstępując na tron, Stanisław August Poniatowski podjął próbę reform ustrojowych, chcąc unowocześnić państwo. Utworzył namiastkę rządu z ministrami, nazywaną Konferencją Króla, w której uczestniczyli trzej kanclerze i bracia królewscy. Powołał Gabinet, czyli kancelarię królewską. Usiłował utworzyć stałą służbę dyplomatyczną. Ale przedstawiciele carycy Katarzyny II rychło uświadomili mu, że skoro został królem z jej poręki i dzięki jej staraniom, nie powinien działać zbyt samodzielnie. Inaczej caryca zawsze mogłaby wybrać innego króla. Zaś stronnictwo, które dotąd go popierało, zorientowało się, że popełniło wielki błąd, opierając się na carycy, i teraz swe plany reform należałoby raczej na razie między akta włożyć, niż je realizować.

Król został sam. Ale usiłował robić „coś pożytecznego” dla kraju. W 1765 roku powołał Szkołę Rycerską, kształcącą kadry oficerskie dla armii. Utworzył Komisje Dobrego Porządku, co stanowiło próbę wzmocnienia roli miast. Zabrał się też do reformy monetarnej. Dwa lata po elekcji doszło jednak do kolejnych zawirowań politycznych na obradach sejmu w Warszawie, trwających od 6 października do 29 listopada. „Familia” domagała się głosowania większością głosów nad wnioskami Komisji Skarbowej. Z kolei poseł rosyjski Nikołaj Repnin (1734–1801) żądał, aby sejm przyznał prawa polityczne różnowiercom. Ale opozycja na czele z biskupem krakowskim Kajetanem Sołtykiem (1715–1788) i biskupem kamienieckim Adamem Stanisławem Krasińskim (1714–1800) odrzucała ten pomysł. Z drugiej jednak strony chciała rozwiązania konfederacji, utworzonej na sejmie konwokacyjnym w 1764 roku przez „Familię” . Tutaj szybko odwracały się alianse. Gdy kanclerz wielki koronny Andrzej Zamoyski (1716–1792) zaproponował głosowanie nad projektami Komisji Skarbowej, nagle posłowie: rosyjski Nikołaj Repnin i pruski Gedeon Benoit, zagrozili, że ich państwa wypowiedzą Rzeczypospolitej wojnę, jeśli sejm przyjmie taką ustawę. Był to akt niesłychany ze strony tych dyplomatów wobec sejmu, godzący w suwerenność Rzeczypospolitej, choć oczywiście nie pierwszy. A dodatkowo kuchmistrz wielki litewski Michał Wielhorski (1730–1794 lub 1814) zażądał „ubezpieczenia głosu wolnego”.

Zrobiło się wielkie zamieszanie. Gdy sprawy poddano pod głosowanie, „Familia” zagłosowała… przeciw własnym wnioskom. Chodziło jej o uratowanie innych ustaw, na przykład wprowadzenie czopowego szelężnego, zamiast cła generalnego, reformę sądu asesorskiego oraz inne regulacje prawne. Rozwiązana została nawet konfederacja konwokacyjna. Ale przegrał też Repnin, bowiem dysydenci jednak nie uzyskali praw politycznych.

Ten projekt nadal budził spore emocje. Popierali je władcy dwóch państw ościennych: Prus i Rosji. Zapewne zdawali sobie sprawę, że w tym zacofanym kraju, jakim była Rzeczpospolita, spowodują wiele zamieszania, co oczywiście było im na rękę. Ale projekt społeczeństwo szlacheckie odrzucało.

Wtedy do Rzeczypospolitej znowu wkroczyły wojska rosyjskie. Tym razem korpus ekspedycyjny liczył czterdzieści tysięcy żołnierzy dowodzonych przez generała lejtnanta Iwana Weymarna-Ostsee (1722–1792), byłego komendanta wojsk carycy na Syberii. Podzielił on korpus na komendy, które mogły docierać do różnych zakątków Rzeczypospolitej. Jednocześnie 20 czerwca 1767 roku Repnin doprowadził do zawiązania dwóch konfederacji różnowierczych: słuckiej dla Wielkiego Księstwa Litewskiego i toruńskiej dla Korony. Odpowiedź na ten fakt stanowiła zawiązana 23 czerwca 1767 roku konfederacja radomska. Marszałkiem generalnym został książę Karol Radziwiłł „Panie Kochanku” (1734–1790), wojewoda wileński i generał-lejtnant, szef Regimentu Ósmego Pieszego Domu Radziwiłłów, marszałek litewski Stanisław Brzostowski (1733–1769), pułkownik petyhorski, szef Pułku Wielkiej Buławy Litewskiej, wojewoda inflancki, sekretarzem zaś – Marcin Matuszewicz (1714–1773), sędzia ziemski brzeski. Akt konfederacji miało podpisać siedemdziesiąt cztery tysiące szlachty. Konfederacja została skierowana przeciw królowi Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu. Repnin znowu wykorzystał okazję polityczną i widząc możliwość wzmocnienia opozycji antykrólewskiej, poparł także tę konfederację. Chodziło mu głównie o zablokowanie planu reform, ustanowionego przez sejm konwokacyjny w 1764 roku, który przecież wcześniej poparła caryca! Widocznie zdawał sobie sprawę, że reformy te wzmacniały Rzeczpospolitą, a przecież nie o to chodziło! Nikołaj Repnin polecił dowództwu wojsk rosyjskich, aby otaczały miejsca zwoływania sejmików, co skutkowało wybieraniem tych kandydatów, których wskazywał. Otrzymali oni instrukcje poselskie, w których mieli domagać się zawarcia traktatu gwarancyjnego z Rosją, równouprawnienia dysydentów i przywrócenia swobód szlacheckich. Doszło do tego, że konfederacja radomska uznała wojska rosyjskie, które weszły do Rzeczypospolitej, za „posiłkowe i prawdziwie narodowi pomocne”.

5 października 1767 roku zebrał się sejm i wojska rosyjskie otoczyły Warszawę. Wówczas nagle przywódcy konfederacji radomskiej stwierdzili, że „coś tu nie gra”. Ale otrzeźwienie przyszło za późno. Misterna gra ambasadora carycy została wsparta wspomnianym już bezprzykładnym aktem terroru: porwaniem 14 października 1767 roku przywódcy konfederacji radomskiej, biskupa krakowskiego Kajetana Sołtyka (1715–1788), a także biskupa kijowskiego Józefa Andrzeja Załuskiego (1702–1774), hetmana polnego koronnego Wacława Rzewuskiego (1706–1779) i jego syna Seweryna (1743–1811). Zostali wywiezieni w kibitkach do Kaługi nad Oką, osiemnaście kilometrów na południowy zachód od Moskwy, gdzie przebywali pięć lat. Biskup Sołtyk zdążył jeszcze wydać manifest: „Wzywam do modlitw o całość wiary i utrzymanie wolności narodowych”. Sterroryzowany sejm nie tylko przyznał prawa polityczne dysydentom, ale też zrewidował pakiet reform sejmu konwokacyjnego. Utworzył delegację liczącą siedemdziesiąt jeden osób i nadał jej pełnomocnictwa do pertraktowania z Repninem. Oczywiście tak pokierował sprawą, że członkami delegacji zostali posłowie mu przychylni. W rezultacie 24 lutego 1768 roku sejm przyjął traktat o wieczystej przyjaźni z Rosją, zaś 26 lutego 1768 roku uchwalił prawa kardynalne. W ich skład wchodziły: wolna elekcja, utrzymanie zniesionego wcześniej liberum veto w sejmie, prawo wypowiadania posłuszeństwa królowi, czyli zawiązywanie konfederacji i rokoszu, nietykalność osobista, niemal nieograniczona władza nad chłopami, wyłączne prawo szlachty do pełnienia urzędów i posiadania ziemi, unia z Litwą, utrzymanie przywilejów Prus Królewskich. Sejm uchwalił też tzw. materiae status, czyli prawa, które można było zmieniać jedynie za zgodą wszystkich posłów. Należały do nich: zmiany i podnoszenie podatków, powiększanie wojska, zawieranie przymierzy i umów handlowych, wypowiadanie wojny i zawieranie pokoju, sprawy monetarne, zmiany sposobu prowadzenia sesji sejmowych i sejmikowych, zwoływanie pospolitego ruszenia, zmiany i tworzenie nowych urzędów oraz nadawanie indycjenatu.

Odtąd szlachta nie musiała obawiać się o swe przywileje. Zostały, jak widać, zachowane, choć nie do końca. Szlachcic za zabójstwo chłopa już nie ograniczał się do płacenia grzywny, lecz jednak odpowiadał głową. Na sejmikach nie obowiązywało liberum veto. Zapowiedziano też ograniczenie przywilejów kleru. Gwarantką tych uchwał została caryca Katarzyna II. W ten sposób Rzeczpospolita stała się protektoratem rosyjskim!

Postanowienia sejmowe oburzyły polskie środowiska patriotyczne. Tak doszło 29 lutego 1768 roku do zawiązania w klasztorze w Barze na Podolu konfederacji. Paradoksalnie konfederaci skorzystali tutaj z jednego z praw kardynalnych: możliwości wypowiadania posłuszeństwa królowi i zawiązywania konfederacji. Co na to w takim razie gwarantka praw kardynalnych caryca Katarzyna II?

Inicjatywa zawiązania konfederacji wyszła od biskupa kamienieckiego Adama Stanisława Krasińskiego i marszałka nadwornego koronnego oraz starosty generalnego Wielkopolski, Jerzego Augusta Wandalina Mniszcha.

Adam Stanisław Krasiński (1714–1800) jako dziewiętnastolatek przebywał u boku króla Stanisława Leszczyńskiego w oblężonym przez wojska saskie i rosyjskie Gdańsku, a potem w Królewcu. Później jako kurier antysaskiej konfederacji dzikowskiej udał się do Paryża. Tam podjął studia, skąd przeniósł się do Rzymu, w końcu do Akademii Krakowskiej. Biskup płocki Andrzej Stanisław Załuski, (1695–1758) znany mu z czasów pobytu w Gdańsku za poparcie kandydatury króla Augusta III, został w 1736 roku kanclerzem wielkim koronnym i namówił młodego Adama, aby także poparł Augusta Wettyna. W nagrodę załatwił mu godność kanonika płockiego oraz pracę sekretarza w kancelarii królewskiej. W 1752 roku dzięki poparciu Jerzego Augusta Wandalina Mniszcha Adam Stanisław Krasiński został sekretarzem wielkim koronnym. Równolegle piął się po szczeblach kariery kościelnej. W 1755 roku został kanonikiem gnieźnieńskim, w 1755 roku – prałatem-scholastykiem gnieźnieńskim, nadzorującym szkolnictwo w diecezji, a w 1759 roku – prezydentem Trybunału Koronnego w Lublinie. W tym samym roku otrzymał sakrę biskupią i diecezję kamieniecką. Związał się ze stronnictwem hetmana Jana Klemensa Branickiego i okazywał jawną wrogość „Familii”. Nie uznał uchwał sejmu konwokacyjnego w 1764 roku, ponieważ uważał, że odbywał się on w obecności wojsk rosyjskich, co stworzyło Rosji instrument nacisku politycznego na posłów. Podpisał wprawdzie elekcję króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, ale od początku zamyślał odsunąć go od tronu. Wierzył w pomoc w tym zakresie ambasadora… Nikołaja Repnina. Dziwne! Z jednej strony narzekał na obecność rosyjskich wojsk w Polsce, a w końcu, kto tu je sprowadził, jak nie właśnie Repnin! W końcu zrozumiał, że nie tędy droga, choć nadal chciał zdetronizować „Ciołka”. I tak wpadł na pomysł utworzenia antykrólewskiej konfederacji.

Jego przyjaciel Jerzy August Wandalin Mniszech (1715–1778) z Kończyc zaczynał karierę polityczną w 1732 roku od funkcji łowczego wielkiego koronnego. W 1736 roku został podkomorzym wielkim litewskim, w 1742 roku – marszałkiem nadwornym koronnym. W osiem lat później, jako wdowiec, poślubił Amalię Bruhl, córkę Henryka Bruhla, pierwszego ministra króla Augusta III, co otworzyło mu drogę do przywództwa w partii dworskiej. To on rozdawał urzędy i starostwa. Sam pełnił urząd najpierw starosty sanockiego, potem – biało-cerkiewnego, grudziądzkiego i lubaczowskiego, a w 1757 roku został starostą generalnym Wielkopolski. Odsunięty od wpływów na dworze królewskim po wyborze Stanisława Augusta Poniatowskiego, stał się nie tylko wrogiem „Familii”, ale też nowego króla i został marszałkiem konfederacji radomskiej. Gdy jednak przejrzał rosyjskie knowania, dalsza jego droga polityczna prowadziła w naturalny sposób do szeregów opozycji nie tylko antykrólewskiej, ale też antyrosyjskiej.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Kraków 1768-1772

Подняться наверх