Читать книгу Żar pożądania - opowiadanie erotyczne - Sofia Fritzson - Страница 4

Żar pożądania

Оглавление

Erik popija bezalkoholowego grzańca, podnosi wzrok znad ekranu telefonu i rozgląda się po rustykalnym domku, w którym znajduje się obecnie dwadzieścioro dwoje przejedzonych słodyczami dziesięciolatków i sześcioro wykończonych rodziców. Kiedy się zgłosił do pomocy przy świątecznej dyskotece czwartoklasistów, zrobił to głównie po to, aby przypilnować, by klasowe oszczędności wydano w jak najlepszy sposób, zamiast marnować je na głupoty. Jedno spojrzenie na wnętrze tego domku upewniło go, że całkowicie mu się nie powiodło. Zawieszone u sufitu świecące na srebrno dyskotekowe kule migają tak, że można dostać ataku padaczki, a jakby tego było mało, okna wysprejowano sztucznym śniegiem i przybrano wianuszkami lampionów we wszystkich kolorach tęczy. Stereo gra przeboje Marcusa i Martinusa tak głośno, jak tylko się da, i choć dyskoteka dopiero się zaczęła, Erik marzy o tym, by już było po wszystkim.

Przygląda się gromadce dzieci na parkiecie, lokalizuje blond czuprynę Felixa. Kiedy się upewnił, że z jego synem wszystko w porządku, dopija grzańca i wraca do surfowania po internecie. Zasięg jest tu słaby, a bateria rozładowuje się w przerażającym tempie, ale w tym momencie telefon jest jego kołem ratunkowym, zamierza trzymać się aparatu, dopóki to możliwe.

Nagle czuje, że ktoś stanął tuż przy nim, ktoś pachnący słodko jak cukierek. Kobieta ma krótkie, ciemne włosy, jest ubrana w czarną, obcisłą sukienkę. Jej ramię dotyka jego, przyjemny dreszcz rozchodzi się po jego ciele. Chciałby, by jeszcze raz przypadkowo go musnęła, ale ona przygląda się pulsującym w oknie lampkom.

Erik odrywa od niej wzrok i spogląda na lampki, które zmieniają barwę z żółtej, na czerwoną, a następnie fioletową, niebieską, zieloną, białą, a potem znów żółtą.

– Straszne, prawda? – odzywa się Erik, wskazując głową lampki.

– Mnie się podobają – odpowiada. – Zastanawiam się, czy nie kupić takich na okno w kuchni.

Ma poważną minę, Erik nie może się zdecydować, czy żartuje czy naprawdę uważa, że te przepotworne lampki są ładne. Żaden rozsądny człowiek nie przystroiłby dobrowolnie okna czymś takim, jest o tym przekonany. Dokładnie jej się przygląda. Włosy ma przystrzyżone w krótką, rozczapierzoną fryzurę, która w blasku lampek robi się czerwona. Orzechowe oczy ukrywają się za długimi, gęstymi rzęsami, a usta pomalowane błyszczącą, czerwoną szminką otwierają się teraz w szerokim uśmiechu.

– Szkoda, że nie widzisz swojej miny – oznajmia kobieta, wyciągając do niego rękę. – Nie poznaliśmy się jeszcze, niedawno się tu wprowadziliśmy. Giselle.

Erik wybucha śmiechem i ściska jej dłoń. Jej słodki zapach przypomina pierniczki i karmelki z dzieciństwa, przedsmak Bożego Narodzenia, czuje, że ma ochotę stanąć bliżej.

– Erik – przedstawia się. – A gdyby tak przystroić takimi cały dom? Co za koszmar!

– Nie zdziwię się, jeśli jakiś wariat przystroi nimi choinkę na głównym placu w mieście.

Żar pożądania - opowiadanie erotyczne

Подняться наверх