Читать книгу Widzenia mistrza Hieronima - Łukasz Gołębiewski - Страница 32

Od autora

Оглавление

Powieść ta jest gatunkiem, który można określić mianem historical-fiction, mamy tu bowiem fikcyjną opowieść po części sensacyjną, po części magiczną, ale umieszczoną w prawdziwych historycznych realiach i odwołującą się do rzeczywistych historycznych postaci. Główny bohater, Hieronim Bosch, był genialnym niderlandzkim malarzem, tworzącym na przełomie okresów, które nazywamy średniowieczem i renesansem. I, jak się powszechnie uznaje, był ostatnim wybitnym twórcą, którego korzenie głęboko tkwią w mrocznych okowach wieków średnich. Jego wizje piekła, grzechu, potępienia, Sądu Ostatecznego – odzwierciedlają obawy człowieka tamtych czasów. Moja powieść jest skromnym hołdem złożonym wielkiemu twórcy, ale także przedstawia – w formie wyobrażonych widzeń mistrza Hieronima – autentyczne obawy, dysputy i klimat intelektualny przełomu epok, bo przecież do Boscha docierały zupełnie nowe prądy w sztuce, teologii i filozofii, w których Niderlandy odgrywały w tym okresie istotną rolę.

Zbierając materiały do książki, spędziłem pewien czas w Holandii, w tym w rodzinnym mieście Boscha, w ‘s-Hertogenbosch, którego praktycznie przez całe swoje życie nie opuszczał. Ta książka zapewne by też nie powstała, gdyby nie możliwość korzystania z niezwykłych zasobów Jheronimus Bosch Art Center, gdzie nie tylko zgromadzono masę dokumentów i kopie niemal wszystkich zachowanych do dziś obrazów mistrza, ale także odtworzono wygląd jego pracowni, stworzono trójwymiarowe modele „potworów” z jego obrazów, spróbowano również zrekonstruować wygląd miasta z czasów Boscha, bo dzisiejsze ‘s-Hertogenbosch w niewielkim stopniu zachowało średniowieczny wygląd. Wielokrotnie przebudowywane, wzbogacone o rozwinięty system kanałów, jest miastem zupełnie innym niż to, które znał malarz, choć jego duch unosi się tu na każdym kroku – zaczynając od kawiarni, a kończąc na mrocznych tunelach pod budynkami, które zwiedza się, płynąc barką. Z czasów, w których umieściłem akcję powieści, wciąż możemy podziwiać wspaniałą katedrę św. Jana, przy której zdobieniu pracował nie tylko Hieronim, ale także jego ojciec, stryj i inni krewni. Możemy również zobaczyć ulokowany przy głównym placu masywny dom De Moriaan, w którym urzęduje wizytujący miasto biskup de Bourbon – jedna z postaci w mojej książce.

Malarstwo Hieronima Boscha fascynowało mnie od lat i od dawna myślałem, żeby temu artyście poświęcić książkę. Miałem możliwość oglądania jego prac zarówno w galeriach Holandii, jak i Włoch, Hiszpanii, Niemiec, Francji, Belgii, Wielkiej Brytanii czy Stanów Zjednoczonych. Nieodmiennie rozpalały wyobraźnię. Stąd pomysł, by obok fabularnego wątku powieści umieścić „widzenia” będące subiektywnym studium nad wybranymi obrazami, reprezentatywnymi dla całej twórczości Boscha.

Miałem możliwość odwiedzić również inne opisane w tej książce miasta. Alchemik Archibald Wenneker z Schiedam jest wprawdzie postacią fikcyjną, podobnie jak jego towarzysz Jan de Vries, ale w poprzecinanym kanałami mieście Schiedam każdy zna to nazwisko, osławione przez ród wytwarzający tu od stuleci genever, czyli typowo holenderski mocny trunek ze słodu z dodatkiem jałowca. Wprowadzane do książki miejsca, rekwizyty, księgi, jak i postaci drugoplanowe, mają swoje historyczne umiejscowienie, za wyjątkiem księgi „Necronomicon”, zaczerpniętej z wyobraźni zmarłego w 1937 roku amerykańskiego autora powieści grozy Howarda Phillipsa Lovecrafta. Opis pracowni alchemicznej, ingrediencji oraz alchemicznego oprzyrządowania również starają się wiernie odmalowywać tego typu miejsca, powszechne w bogatych miastach w okresie średniowiecza. Poszukiwanie kamienia filozoficznego było zajęciem, które zaprzątało wielu światłych badaczy, a niejeden z ówczesnych książąt nie skąpił grosza, by otrzymać eliksir wiecznego życia czy choćby miłości. Nie trzeba jechać daleko, by poczuć nieco atmosferę tamtych pracowni – wystarczy odwiedzić znakomicie urządzone Muzeum Farmacji Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Natomiast w pełni wyposażoną podziemną pracownię alchemiczną można oglądać na przykład w Pradze, gdzie większość przedmiotów i urządzeń jest oryginalna i ma ponad 500 lat.

Pisanie powieści o średniowiecznych Niderlandach i malarstwie Boscha było wspaniałą podróżą w czasie i przestrzeni. Zresztą pisarstwo to najtańsza i najciekawsza forma podróżowania, przez wiele miesięcy można przebywać w zupełnie innym świecie. Czytelników zachęcam do własnej przygody z Boschem, w księgarniach jest wiele bardzo dobrych albumów z reprodukcjami jego prac. Warto uważnie im się przyjrzeć, dać się wciągnąć szczegółom i spróbować ułożyć własną historię do tego niezwykłego świata, który w równym stopniu intryguje dziwnością, co napawa lękiem.

Widzenia mistrza Hieronima

Подняться наверх