Читать книгу Zaczerpnięte z życia - Urszula Arczewska - Страница 1

Drogi Czytelniku!

Оглавление

Codziennie zaczynają swój bieg miliony historii ludzkich istnień. To doprawdy niezliczona ilość. Różne. Smutne i wesołe, śmieszne i tragiczne. Zmieniają się jak w kalejdoskopie. Każdy z nas ma inny los. Nie ma dwóch jednakowych opowieści. Każdemu dane jest przeżyć co innego. Często to my sami tworzymy własną drogę, Bywa też, że zostaje nam ona narzucona z góry.


Spotkałam się z bohaterami poniższych reportaźy, a oni chętnie opowiedzieli mi szczegółowo o swoim życiu. Wiele wspaniałych ludzi żyje w zaciszu, w mroku powszedniości, często niezrozumiani albo wręcz pogardzani. W trakcie lektury tej publikacji zakręci Ci się łezka w oku albo nagle pojawi się uśmiech na twarzy. Chciałabym, abyśmy się zatrzymali na chwilę, zamyślili, skupili. Znaleźli czas na refleksję.


Zamieszczone reportaże oparte na autentycznych historiach mogą nas wiele nauczyć. Zaczerpnęłam je z życia ludzi. Przyjemnej lektury!


CZEKAJĄC NA AUTOBUS

PKS w Siedlcach. Na stanowiskach tłoczno. Dzień targowy. Ktoś coś kupił, ktoś coś sprzedał…Przyjeżdżają, odjeżdżają…Życie jest jednym wielkim marketem, po którym każdy wraca do domu. Patrzę na podróżnych. Szare postacie. Bezbarwne.Przygnębione. Interesujący materiał dla psychologa.


– Panie, świat się do góry nogami przekręcił. Mordują, kradną, gwałcą…Strach z domu wyjść. Chyba to już koniec świata będzie....– filozoficznie prawi starszy mężczyzna.


– Proszę pana, to są ostatnie dni. Nie czytał pan Biblii?– mówi kobieta – Żyjemy w ostatnich czasach. Wkrótce Armagedon, a po nim wieczny raj na ziemi. To od pana zależy, czy będzie żył czy też przeminie wraz z tym podłym światem…


– Raj…Obiecanki…cacanki – a głupiemu radość – odpowiada mężczyzna.


– Wierzy pan w Boga? A w Pismo Święte? Tam właśnie jest napisane dokładnie co nas czeka.


– Pani, kto by tam miał czas Pismo Święte czytać.... wystarczy, że wyspowiadam się i Pana Jezusa w Komunii przyjmę.


– Niech pani spojrzy na młodych. Włosy najeżone albo ogolone na łyso. Pajaców z siebie robią. Tylko łypią oczami, aby kogoś okraść – włącza


się do rozmowy kobieta o pomarszczonej twarzy.


Po prawej siedzą dwie dziewczyny: ciemnowłosa i jasna blondynka.

– Gośka, może pójdziemy do Rafalskiego zapytać o pracę?


– Myślisz, że ma coś? Ale wtedy musiałybyśmy iść na stancję. Nie wyrobisz…Tylko na papierosy ci zostanie…


– Ale dobrze by było.Bilard. Drinki…Super chłopcy…Można by co poderwać – z rozmarzeniem w głosie mówi blondynka.


Obok śmietnika kręci się stara, wymizerowana kobieta. Ma podarte buty i wytartą jesionkę. Zaczyna grzebać w śmietniku. Czegoś szuka. Może butelek? Papierosów? A może chleba? Tam zawsze można coś znaleźć. Ludzie wyrzucają różne rzeczy. Można coś wybrać dla siebie. Trzeba tylko cierpliwie szukać…


– Pogłupieli, ceny podwyższają, a nam za mleko nie zapłacą więcej – żali się mężczyzna w średnim wieku.


– Panie, chłop to chłop. Musi być zawsze w dupę bity – śmieje się sąsiad z ławki.


– Chłopów mamy w rządzie. I co lepiej jest?!


– Będzie lepiej. Komuna wraca – mówi żartobliwie dziewczyna w długich, czarnych kozaczkach.


Na ławce usiadła para: mężczyzna i kobieta. Obdarci, brudni i podpici. Rozkładają na “Expresie Wieczornym” kaszankę i chleb. Z jednej szklanki popijają “moskovskuju”. Dobrze, że “ruscy” przyjeżdżają. Bez nich człowiek nie miałby się czym rozgrzać. Wszędzie drogo. Nawet szklanki herbaty nie można spokojnie wypić. Taki już los rencistów…


– Marysiu, masz, jedz – mężczyzna podsuwa kobiecie kawałek chleba.

Czerstwy, brudny. Ale smakuje. Bo chleb to ma zawsze jakiś niepowtarzalny smak…


– Czy słyszała pani o bokserze chorym na AIDS? – pyta mnie kobieta z gromadką dzieci – Umarł, bo zniszczyła go ta diabelska choroba. To przez rozpustę. Gdyby się dobrze prowadził, to żyłby. Bóg go ukarał. Z


Bogiem nie można igrać.


– I ja lubię czytać takie ciekawostki ze świata- włącza sią do rozmowy babcia – Wszystkie dzienniki oglądam. Kiedy pokazywali wojnę w Czeczenii, pomyślałam sobie: Chwała Bogu, że to nie u nas…


“Autobus do Łosic przez Korczew podstawia się na stanowisko trzecie…”Poruszenie wśród podróżnych.


– Panie, ten bez Mordy?– pyta zdezorientowany staruszek.

Kłócą się o miejsca. Każdy chce być pierwszy. Chcą wrócić do domu. Tylko Cygan lubi się włóczyć.


Odjechał autobus. Szkoda tylko, że nikt nie pożyczył im przyjemnej podróży. To takie miłe. I nic nie kosztuje.

Zaczerpnięte z życia

Подняться наверх