Читать книгу Zaczerpnięte z życia - Urszula Arczewska - Страница 3

ZA JEDNO: “KOCHAM”

Оглавление

Kawiarnia na poddaszu. Przy stolikach kilka młodych par. Nastrojowa muzyka. Szybko spala się świeca. W jej blasku Marlena wygląda jeszcze piękniej. Ma takie błyszczące oczy…

Ktoś musiał prowadzić dom

Chłopcy zawsze oglądali się za nią. Miała powodzenie. Była smukłą brunetką o długich włosach. Jak wiele dziewcząt marzyła o szybkim zamążpójściu. Chiała mieć normalny dom. Taki ciepły i przytulny. Z dwójką dzieci. Taki dom, jaki pokazują w telewizji. Odmienny od tego, w którym wyrosła. Tamten był pełen krzyku i brzęku butelek, płaczu, strachu, przeprosin i obietnic. Ojciec upijał się dosyć często, a matka też nie była lepsza.


– Kiedy żyje się w ciągłym strachu, jest się czujnym jak pies. Miałam zatroskane dzieciństwo. Nie bawiłam się lalkami jak inne dziewczynki. Byłam najstarsza z rodzeństwa. Musiałam zastępować pijanych rodziców. Ktoś musiał przecież prowadziść dom. O sobie nie myślałam. Poza podstawówką nie skończyłam żadnej szkoły. Gotowałam, prałam i sprzątałam. A wieczorami marzyłam o domowym szczęściu.

Czy te oczy mogą kłamać?


– Kiedy pojawił się Jurek, zabiło mi mocniej serce. To był przystojny blondyn o jasnych, niebieskich oczach. Poznałam go na zabawie. Spodobał mi się. Był taki troskliwy i opiekuńczy. Zaczęliśmy chodzić ze sobą.


Nie zważała na zawistne koleżanki, które szeptały po kątach, że to niebieski ptaszek i podrywacz. Miał przecież takie ładne oczy. One też by go chciały. Na pewno zazdroszczą. Ale Jurek wybrał ją. Tylko ją.


– Nie wierzyłam nikomu. Myślałam, że chcą rozbić nasze szczęście. Patrzyłam w te oczy z ufnością i zastanawiałam się, czy mogą kłamać. Są takie błękitne jak niebo…


Po kilku miesiącach pobrali się. Zamieszkali w wynajętym pokoju z kuchnią.


– Kiedy po raz pierwszy powiedział mi, że mnie kocha, serce zabiło mi z radości, a świat zawirował. Tego słowa nikt mi w życiu nie powiedział. A tu nagle takie szczęście. Wszystko oddałabym za to jedno słowo, byleby powtarzał je ciągle....

Chciał mocnych wrażeń

Nie na próżno ktoś napisał, że w życiu piękne są tylko chwile. Jakże często słono płacimy za swój nieudany wybór, za błędną decyzję. Marzena opowiada ze smutkiem, że pomyliła się.


– Już na samym początku bałam się czegoś, tak jakbym przeczuwała złe.

Jurek z dnia na dzień robił się inny. Po pojawieniu się dzieci zaczął mieć do mnie pretensje, to oto to, to o tamto. Zawsze znalazł powód. A najgorsze było to, że częściej sięgał po kieliszek. Upijał się systematycznie. Potem przepraszał, obiecywał poprawę. Potrafił nawet wytrzymać miesiąc bez wódki.Ale co z tego. Mówił, że śmierdzi mu kaszką i pieluchami, a on jest jeszcze młody i chciałby coś od życia.


Bywał poza domem.Tam czuł się najlepiej.On ciągle chciał mocnych wrażeń.Nie mógł znieść nudy. Marlena musiała sobie radzić sama.


Wszystko spadło na jej barki, tak jak dawniej.A najgorsze, że dała się omamić, że ją oszukano. Miłość Jurka to był jeden wielki blef.

Zaczerpnięte z życia

Подняться наверх