Читать книгу O skarbcu zaklętym - Władysław Syrokomla - Страница 1

I

Оглавление

Ma swe powieści prostota wioskowa —

A tak im wierzy, że przysiąc gotowa!

Kłamią starcowie, dokłamują młodzi,

I tak się gminne podanie urodzi;

Z ojca na syna, a z syna na wnuka,

Idzie, na przykład, taka banialuka:


*

Stał sobie zamek przed dawnemi laty,

Żył sobie w zamku kasztelan bogaty;

Znany po całym Wschodzie i Zachodzie,

Rąbał Tatarów jak zielsko w ogrodzie,

Zmurował kościoł z miedzianemi szczyty,

Przy nim osadził ojce jezuity,

Sprawiał dla królów biesiady i łowy,

Wypędzał z gruntów sieroty i wdowy,

Z wielkiemi pany żył za-panie-bracie,

Szlachciców chłostał na perskiéj makacie;

Tysiąc mu chłopów uprawiało zboże,

I wielkie skarby zgromadził w komorze.


On żył – zwyczajnie jak książę udzielny,

Umarł – zwyczajnie jak człowiek śmiertelny;

Śladem za dziadem i ród jego ginie,

I groźny zamek stanął w rozwalinie.

Marmur i cegła z wieżycy wyniosłéj,

Opadły gruzem i chwastem zarosły;

Po bastyjonach, skąd grzmiała potęga,

Szczur się zagnieżdża i żmija wylęga.

Bóg jeno tutaj przytułek naznacza

Na noc dla zbójcy, na dzień dla puchacza,

Słowem pustkowie!…

Nie całkiem pustkowie —

Spytaj u ludzi, a każdy ci powie:

Że pod gruzami, trzy sążnie od ziemi,

Jest loch zakuty sztaby żelaznemi;

A w lochu skrzynia zakowana młotem,

A w skrzyni skarbiec ze srébrem i złotem,

A na powietrzu, nad gruzami, nisko,

Sinie1 i błędne pali się ognisko.


1

sinie (rus.) – niebieskie, błękitne. [przypis edytorski]

O skarbcu zaklętym

Подняться наверх