Читать книгу O skarbcu zaklętym - Władysław Syrokomla - Страница 2

II

Оглавление

Mówią o skarbcu i starzy, i młodzi,

Po całym kraju powieść się rozchodzi;

Zwiedzał to miejsce niejeden ochoczy

I widział skarbiec na własne swe oczy,

Lecz brać nie można, bo w głębi pieczary

Jęczy duch jakiś czy pokutnik stary.

Twarz jego sucha, jakby trupia głowa,

W sobolą szubę i w kołpak się chowa;

Ma siwe kudły na brwiach i na brodzie,

Oczami strzela aż duszę przebodzie;

Iskrzą brylanty u jego kaftana,

Na piersiach zbroja srébrem żwirowana —

On jęczy jękiem żywego człowieka,

A przecię2, grobem czuć odeń z daleka,

Postać nieznana, krój szaty nieświeży,

Rdza na pancerzu, a pleśń na odzieży.


Brzęcząc w ogniwa rdzawego łańcucha,

Pies z całych piersi groźnym rykiem bucha

Szczeka i warczy, i pilnuje wnijście3,

Z oczów mu patrzy krwawo i ogniście.

Niejeden z mieczem i szepcząc pacierze

Był tam w nadziei, że skarby zabiérze,

Lecz byle trafił na jaskinię czarną,

Grobowe jęki strachem go ogarną;

Brytan się rzuca na piersi, na ramię,

Zakrwawi ręce i oręż połamie,

Aż biédny śmiałek, nie mogąc dać rady,

Ucieka z lochu zraniony i blady.


2

przecię – dziś: przecież a. przecie. [przypis edytorski]

3

wnijście (daw.) – wejście. [przypis edytorski]

O skarbcu zaklętym

Подняться наверх