Читать книгу Smakoterapia 2 - Iwona Zasuwa - Страница 7

W kuchni bez cukru

Оглавление

W pierwszej Smakoterapii podzieliłam się z Wami wiedzą, czego nie może zabraknąć w mojej kuchni na co dzień. Tym razem kilka słów o zamiennikach cukru, a zatem o substancjach, które jadamy rzadko, a niektóre z nich naprawdę od święta. Dlaczego wcale nie spożywamy białego rafinowanego cukru? Zajrzyjmy do książki niemieckiej dietetyczki, czerpiącej z doświadczeń tradycyjnej medycyny chińskiej:

„Przemysłowa obróbka zmienia strukturę krystaliczną surowego cukru, sprawiając, że wszystkie substancje towarzyszące są usuwane jako odpady […]. Przy spożyciu białego cukru organizm jest zmuszony czerpać ze swoich własnych rezerw witaminy i sole mineralne, by go strawić. W ten sposób jedzenie białego cukru prowadzi do niedoboru witamin i substancji mineralnych, co przejawia się wczesnym pojawieniem się próchnicy zębów. Uzależnienie od cukru u dzieci objawia się najpierw niepokojem, potem zaś osłabieniem koncentracji i spadkiem wytrzymałości”[1].

Jak zatem jest z tymi słodkościami?

Dlaczego miewamy napady jak słodyczoholik i dlaczego tak trudno wyjść ze słodkiego piekiełka?

Cukier uzależnia. Wiemy to wszyscy, a mimo to jest on wszechobecny i serwowany nam zwykle już w dzieciństwie, na etapie rozszerzania diety! Kaszki dla dzieci pełne są wielu substancji, które niewiele mają wspólnego z pojęciem „naturalne”, w tym cukru. Cukier już nas nie krzepi. Dlaczego zatem, mimo tej wiedzy, tak trudno nam przejść od słów do czynów? Moje osobiste doświadczenie potwierdziło słowa lekarza: nie wystarczy zmuszać się do zaprzestania spożycia cukru. Trzeba nauczyć się dobrze odżywiać i słuchać ciała, a wówczas zapotrzebowanie na silnie skoncentrowane substancje słodzące minie z czasem.



Zatem, chcesz zrezygnować z cukru? Przyjrzyj się swojej diecie i dostarcz organizmowi wszystko, co mu jest potrzebne, tak aby nie musiał szukać ekstremalnych doznań.

Oto przed Wami zbiór smakoterapiowych przepisów na sprawdzone domowe słodycze. Najpierw coś dla szanownych gości oraz Pierworodnego!

Jeżeli jesteś łasuchem, który nie potrafi się obyć bez słodkości, będę Cię zachęcać, żebyś się przyjrzał ilości białego cukru i syropu glukozowo-fruktozowego w swojej diecie i zastąpił je w okresie przejściowym substancjami słodkimi, ale działającymi nieco inaczej. Na przykład suszonymi owocami, miodem, naturalnym syropem klonowym czy niewielką ilością ksylitolu, erytrytolu lub stewii (jeżeli eliminujesz cukier z diety, te trzy ostatnie substancje będą prawdopodobnie najlepsze, oczywiście używane w niewielkich ilościach). Wierzę, że po pewnym czasie odżywiania się naturalnymi produktami (bez chemii, rafinowanych cudów i gotowców) oraz znaczącego ograniczenia cukru i innych skoncentrowanych substancji będziesz mógł powiedzieć, że jesteś wolny od słodyczowego nałogu.

W tym rozdziale znajdziesz przepisy na słodkości. Będą to naturalne słodkie przekąski, takie jak praliny z fasoli adzuki (megapyszne!), marcepanki, sezamki, domowe czekoladki, chałwa czy miska czekolady z... gryki! Będą również smakołyki nie na co dzień, drożdżówki, które w domu jadamy raz w roku, czy ciasteczka i ciasta, po które sięgamy raz na kilka miesięcy. I pomyśleć, że kiedyś nie wyobrażaliśmy sobie tygodnia bez słodyczy!

A zatem, jeśli nie biały cukier, to co?

INNE CUKRY

Miód

Naturalny i prawdziwy to substancja, której nikomu przedstawiać nie trzeba. Był absolutnie zakazany w naszej rodzinnej diecie, gdy w wyniku niezbyt świadomie prowadzonej diety kuchnia w moim domu pełna była błędów i sklepowych gotowców. Ale gdy flora bakteryjna członków rodziny ustabilizowała się, mogliśmy na powrót wprowadzić niewielkie ilości naturalnych substancji słodzących, w tym miodu. Na szczęście, kiedy jadasz zdrowo, Twoje ciało przestaje domagać się codziennej porcji słodyczy. Dotyczy to również dzieci.

Juggery

W zasadzie nieznana u nas pasta z trzciny cukrowej uznawana jest za jedno z najzdrowszych słodzideł, pełne substancji odżywczych i prozdrowotnych. Uzyskuje się ją przez odparowanie wody z trzcinowego soku. Jest jedyną słodką substancją zaleconą mi przez lekarza ajurwedyjskiego. Wyrazista smakowo, o karmelowej barwie. Niestety, trudno dostępna w Polsce, do kupienia w sklepach oferujących żywność ze świata. Pasuje do wszystkiego, choć nie każdemu musi przypaść do gustu. Sama w sobie smakuje jak deser!

Syrop klonowy

Słodki, naturalny sok, stosunkowo mało przetworzony (w przeciwieństwie np. do syropu z agawy), używany przeze mnie do pieczenia ciast, ciasteczek, do deserów, przy podkręcaniu smaku wytrawnych potraw, zawsze jednak w niewielkiej ilości. Pyszny, płynny, łatwy w użyciu. Wnioski? Znakomity do wszystkiego. Uwaga, łatwo uzależnia!

Syrop z agawy

Zrobił światową karierę jako zdrowa słodycz, choć dziś często się uważa, że niezasłużenie. Dlaczego? Otóż, jego produkcja jest ponoć skomplikowana i ma niewiele wspólnego z naturalnym procesem. Stosuję go zatem jedynie od święta, ze względów ekonomicznych (jest tańszy), ale używam w wersji surowej (ciemnobrązowej), nie zaś rafinowanej, kuszącej jasnosłomkową barwą na sklepowych półkach.

Syrop daktylowy

Odkąd odkryłam domowy mus z daktyli (TUTAJ), przestałam używać syropu. No, chyba że dziecię zażyczy sobie klarownej daktylowej polewy do pankejków… Ciemny, gęsty, wyrazisty, idealny do ciemnych wypieków, ale nie must have w mojej kuchni. Własnoręcznie zrobiony – zastępuje go doskonale.

Suszone owoce (daktyle, morwa biała, rodzynki, figi itp.)

Idealnie nadają się do słodzenia wszelakich kremów oraz ciast, choć wszystkie, z wyjątkiem morwy, przyciemniają ich kolor. Doskonale skleją okruchy na blat do ciasta bez pieczenia. Podobnie jak miód sprawdziły się w naszej rodzinnej diecie, gdy już uporaliśmy się z kandydozą i mogliśmy ostrożnie wprowadzić naturalny cukier owocowy do menu. Uwaga, fruktoza to też cukier, zatem i jego obecność w codziennym menu powinniśmy ograniczać!

SŁODZIKI BEZ CUKRU

Ksylitol

Wybawienie dla uzależnionych od cukru, którzy muszą się uporać z tą słodką zmorą. Wybawienie złudne, bo ksylitol, mimo że nie jest cukrem, a poliolem (tzw. alkoholem cukrowym), mimo swoich zalet (działa przeciwpróchniczo, odkażająco, antybakteryjnie) ma również wady. Bywa, że spożywany w nadmiarze, rozregulowuje pracę jelit. Jego wpływ na ludzki organizm wciąż nie został do końca zbadany. Surowcem do jego produkcji jest brzoza (tradycyjna fińska metoda) lub tańsza kukurydza. Stosuje się go dokładnie tak samo jak biały cukier, z jednym wyjątkiem – nie dodaje się go do drożdży (wydaje się, że raczej nie pomaga im rosnąć). Członkowie mojej rodziny tolerują ksylitol świetnie, zatem choć nie gości on w naszej kuchni na co dzień, znakomicie sprawdza się od święta. Cenię go zwłaszcza w wypiekach, które powinny pozostać jasne. W pozostałych przypadkach chętniej sięgam po suszone owoce.

Erytrytol

Również poliol, tyle że mniej znany od ksylitolu i znacznie tańszy w produkcji. Sztuczny słodzik, o nie całkiem poznanym działaniu na organizm. Stosuje się go jak ksylitol i cukier. Ponoć rzadziej wywołuje sensacje ze strony układu pokarmowego. W niewielkich ilościach występuje naturalnie w owocach, porostach oraz w czerwonym winie. Ponieważ nie jest pożywką dla naszych bakterii w jamie ustnej, nie powoduje próchnicy, co jednak nie oznacza, że możemy go spożywać w nieograniczonych ilościach.


Stewia

Zioło, źródło słodyczy, które można uprawiać na parapecie. W sklepach można kupić stewię w płynie i w proszku, w stanie czystym lub w postaci mieszanek z różnymi substancjami. Tych ostatnich unikam ze względu na bardzo zaawansowany stopień przetworzenia.

Lubię listki świeżej stewii w letniej lemoniadzie lub w sałatkach, lubię też je suszyć, by w razie potrzeby zetrzeć na proszek i dodać szczyptę do dań o bardzo wyrazistym smaku (np. do świątecznego piernika, słodzonego dodatkowo daktylami). Stewia jest nadzwyczajnym źródłem słodyczy – jedna jej łyżeczka odpowiada szklance cukru! Trzeba bardzo uważać, żeby nie przesadzić, czego doświadczyłam osobiście.

Uwaga: stewia, mimo że słodka, ma gorzkawy posmak, więc raczej nie posmakuje Ci w herbacie ani w żadnej delikatnej potrawie. Ponadto istnieją dzienne bezpieczne normy jej spożycia. Co za dużo, to niezdrowo!

Lippia potrójna

Zioło o słodkich liściach, mniej znane od stewii i nieco trudniej od niej dostępne. Używam go rzadko i w niewielkich ilościach, stosuję identycznie jak stewię. Na zimę suszę.

***

Pamiętaj, że większość zaleceń dietetycznych powinna być zindywidualizowana. Produkty, które szkodzą jednym, mogą leczyć innych. Moje ulubione kuchenne motto? „Wszystko, co naturalne, jest zdrowe, z tym że niekoniecznie dla Ciebie i nie w każdej ilości”. Daj sobie czas na zmianę przyzwyczajeń. Być może nie od razu polubisz naturalne smaki. Kubki smakowe stopniowo poczują różnicę, ale nie licz na zmiany już w pierwszym dniu odstawienia cukru i przetworzonych produktów. Według niektórych moich nauczycieli zdrowego żywienia organizm potrzebuje minimum 21 dni, by zaszła w nim znacząca zmiana. I aż siedmiu lat na całkowitą regenerację!

Aż czy tylko?

Smacznego!


Smakoterapia 2

Подняться наверх