Читать книгу Balony - M. Sajnog - Страница 11

ŚWIAT

Оглавление

Na całym świecie umierały miliony zwierząt, padały w domach i na ulicach. Ptaki spadały z nieba i drzew. W krajach zaczęła się panika, lekarze nie umieli odpowiedzieć na pytanie, co je zabija, co jest przyczyną, nie potrafili nawet spowolnić ich wymierania. Zwierzęta padały tak szybko, że nie nadążano z pozbywaniem się zwłok, zaczęto je więc masowo spalać. Część truchła zalegała na ulicach, bo służby nie potrafiły poradzić sobie z jego ogromem. Agresywne zwierzęta odstrzeliwano, często kończyło się to tak, że ze strachu przed atakiem strzelano również do tych zdrowych. W większych miastach, w których funkcjonowały ogrody zoologiczne, część agresywnych dzikich zwierząt wydostała się na wolność i zanim ktoś zdążył je powstrzymać, rozszarpały kilkaset osób. Największe straty były jednak we wsiach i w małych osadach. Tam ludność nie potrafiła szybko zareagować i zwierzęta zabijały każdego, kto nie zdążył uciec. Po polach i lasach krążyły watahy pozostałych przy życiu psów, wilków, stada kotów, a nawet koni. Zwierzęta miały tylko jedno zadanie: zarażać i zabijać.

Kiedy drugi dzień dobiegał końca, na świecie zostało już niewiele ponad tysiąc żywych osobników różnych ras, z czego mniej niż połowa była zdrowa. Reszta biegała w agresywnym szale, zarażając lub zabijając ludzi. Najlepsi lekarze przebadali zwierzęta pod każdym kątem, sprawdzili również stan zdrowia ich właścicieli i nie znaleźli nic, co mogłoby pomóc stwierdzić, że człowiek może się od nich zarazić. Naukowcy byli pewni, że ludzkość jest bezpieczna.

Wirus miał umrzeć razem z ostatnimi zarażonymi zwierzętami, rozpoczęto więc polowania na zakażone okazy.

Nikt nie spodziewał się, że wirus tylko czekał. Nasiona zaczynały kiełkować, a ludzie byli już zarażeni, tak naprawdę większość była już martwa. Proces przemiany się rozpoczął.

Balony

Подняться наверх