Читать книгу Ktezyfont 363 - Adrian Drabik - Страница 7
Julian
ОглавлениеCesarstwo rzymskie w połowie IV wieku może nie prowadziło tak silnej ekspansji jak za czasów republiki, lecz z pewnością nie było to państwo upadające. O ogromnym potencjale zarówno finansowym, jak i militarnym powinny świadczyć choćby dokonania Juliana w Galii. Na ogólny obraz cesarstwa wpływają rządy wielu władców, którzy w większości byli zmuszeni do zmagania się z konkurentami o niepodzielną władzę. Bratobójcze wojny osłabiały cesarstwo, ale też nie pozwalały walczącym stronom skupić się na rozbudowie państwa i ekspansji zewnętrznej. Władcy wyzyskiwali wspólne bogactwa, by zniszczyć własny kraj. Poprzednik Juliana – Konstancjusz II – na początku panowania dzielił rządy nad cesarstwem z dwoma braćmi, by po latach zmagań zostać jedynowładcą w 353 roku.
Cesarz Julian urodził się jeszcze za panowania Konstantyna Wielkiego, mniej więcej w roku 331 (dokładnej daty nie znamy)[10]. Jego ojcem był Juliusz Konstancjusz (syn Konstancjusza I z drugiego małżeństwa), brat Konstantyna Wielkiego. Pierwsze lata życia Julian spędził w Konstantynopolu. Gdy jednak Konstantyn zmarł w 337 roku, zaczęła się walka o władzę. Konstantyn Wielki przeznaczył tron swym synom i braciom. Na polecenie Konstancjusza wymordowano wszystkich starszych pretendentów i najbliższą rodzinę Juliana. Przeżył tylko on i jego starszy brat, Gallus. Darowano mu życie prawdopodobnie tylko ze względu na słabe zdrowie i młody wiek. Być może podejrzewano, że nie dożyje dorosłości. W oczach oprawców nie jawił się on jako pretendent do tronu i przeciwnik polityczny[11].
Bracia mieli różne matki: matką Gallusa była Galla, Juliana – Bazylina. Obie zmarły zaraz po urodzeniu synów. Galla wyznawała chrześcijaństwo i negowała wartość antycznej kultury helleńskiej. Bazylina również modliła się do Chrystusa, jednak w odróżnieniu od matki Gallusa darzyła głębokim szacunkiem tradycyjną kulturę pogańską. Sprowadziła ona do domu eunucha Mardoniusza, który znał dawne kulty i chwalił ich kulturę umysłową. Jako człowiek znakomicie wyedukowany okazał się doskonałym nauczycielem dla syna Bazyliny. Ówcześni twierdzili, że wychowawca pochodził ze Scytii, ale fakt ten mógł również oznaczać tyle tylko, że był barbarzyńcą. To właśnie Mardoniusz odcisnął piętno na młodym wychowanku, zainteresowawszy go pogańską kulturą i światem Homera.
Na drugiego wychowawcę Juliana wybrano biskupa Nikomedii Euzebiusza, gdyż Bazylina była z nim spokrewniona. Człowiek ten opowiedział się po stronie arian w wewnętrznym konflikcie chrześcijan. W oczach arianina Konstancjusza II taki nauczyciel mógł doskonale wypełnić powierzone mu zadanie. Ta postać nie odegrała większej roli w kształtowaniu osobowości Juliana, jako biskup był zajęty sprawami Kościoła i zajmował się polityką cesarską, nie miał przy tym czasu wychowywać przyszłego cesarza. Jego rola ograniczała się do wybrania duchownego, który uczył Juliana prawd wiary i przekazywał do przeczytania polecone przez biskupa teksty[12].
Gdy Julian miał 4 lata, jego ojciec został mianowany konsulem na rok 335. Na dworze Konstantyna Wielkiego wykrystalizowały się dwa stronnictwa. Pierwsze utworzyli bracia panującego cesarza, w tym Juliusz Konstancjusz, drugie – jego synowie. Po nominacji konsularnej ojca Juliana wydaje się, że zapanowała względna równowaga między stronnictwami. W celu umocnienia planowanego przez władcę ładu politycznego syn cesarza, Konstancjusz, poślubił córkę Juliusza Konstancjusza.
Wiosną 337 roku Konstantyn przygotowywał się do wojny z Persją. 3 kwietnia obchodził w Konstantynopolu święta wielkanocne i tamże gwałtownie zachorował. Po miesiącu walki z chorobą Euzebiusz z Nikomedii udzielił władcy chrztu. Konstantyn zmarł 22 maja 337 roku. Pozostawił trzech synów i dwie córki, dwóch braci przyrodnich i pięciu bratanków. Władca planował podział cesarstwa między trzech synów i dwóch bratanków.
Na pogrzebie zmarłego cesarza pojawił się tylko Konstancjusz II, który pospiesznie przybył z pogranicza perskiego. Zaraz po tych wydarzeniach, w lecie 337 roku, doszło do licznych mordów w imperium. W Konstantynopolu zamordowano Juliusza Konstancjusza. Jego dwóch synów oszczędzono, być może podejrzewając, że ze względu na słabe zdrowie nie dożyją wieku dorosłego. Udział nowego cesarza Konstancjusza II w tych wydarzeniach nie jest jasny. Julian był przekonany o winie panującego wówczas swojego stryjecznego brata.
Po tragicznych zdarzeniach z 337 roku Juliana przewieziono do Nikomedii, nieopodal Konstantynopola, miasta niemal sąsiadującego ze stolicą cesarstwa, znajdującego się po drugiej stronie cieśniny. Za swym uczniem nie podążył Euzebiusz, pragnący pozostać w centrum polityki kościelnej patriarchatu konstantynopolitańskiego. Biskup zajęty wieloma obowiązkami związanymi z pełnieniem swego urzędu pozostawił większą część edukacji młodego Juliana Mardoniuszowi. Uważa się, że od tego momentu przyszły cesarz otrzymywał wychowanie determinujące jego niechęć do chrześcijaństwa i sympatię do dawnych kultów.
Podejrzliwy Konstancjusz, który w tym czasie prowadził bratobójcze wojny, nie ufał dwóm młodym bratankom. W 342 roku postanowił ich usunąć z życia politycznego i wysłać w odległe, opustoszałe miejsce. Wybrał dla nich Macellum w Kapadocji. Bracia spędzili tam sześć lat. Julian wspominał ten czas jako więzienie izolujące go od świata. Przez długie lata towarzyszyła im jedynie służba. W tamtym okresie młody książę najprawdopodobniej nie przejawiał jakiegokolwiek odstępstwa od wiary chrześcijańskiej narzuconej mu przez rodzinę[13].
W 347 roku Konstancjusz, niby przypadkiem jadąc z Antiochii do Konstantynopola, odwiedził chłopców. Razem udali się dla rozrywki na łowy, podczas których Julian okazał się zasiedziałym w książkach cherlawym dzieckiem, Gallus zaś, jego brat, zrobił na cesarzu dobre wrażenie. Obu młodzieńcom wydawało się, że nareszcie skończy się ich wygnanie i Konstancjusz podejmie decyzję o ich przyszłości. Tak się jednak nie stało. Władca wyjechał i pozostawił ich samym sobie. Dopiero po roku wezwał przed cesarskie oblicze Gallusa. Wkrótce i Julianowi zezwolono opuścić Macellum. Młody książę udał się do Konstantynopola, swego rodzinnego miasta. Członkowie elit politycznych uznali najprawdopodobniej, że chłopiec stanowi zagrożenie. W związku z tym skierowano go do Nikomedii.
W 351 roku Konstancjusz II wezwał na swój dwór Gallusa i mianował go cezarem. Wówczas była to funkcja zastępcy cesarza, nazywanego augustem. Gdyby Konstancjusz zmarł, tron przejąłby Gallus, jako druga najważniejsza osoba w państwie.
Julian, przebywając w Nikomedii, poznał wielu wspaniałych uczonych. Zafascynowany filozofią zdecydował się udać na studia do Pergamonu. To właśnie tam zetknął się z filozofami neoplatońskimi, którzy zachwycili młodzieńca. W tamtym czasie nikt nie widział problemu w tym, aby gorliwy chrześcijanin studiował u neoplatońskich nauczycieli, wyznających dawne kulty, byle tylko pozostał wierny swej wierze. Co więcej, Konstancjusza niezwykle cieszyło to, że Julian zajmuje się studiami i nie miesza się do polityki.
Podczas pobytu w Pergamonie młody książę usłyszał o Maksymosie z Efezu i Priskosie z Aten. Jego podziw zdobyli dzięki swym legendarnym teurgicznym zdolnościom. Maksymos rzekomo potrafił ożywiać posągi, co zaprezentował później przyszłemu cesarzowi. Przez cały okres panowania Juliana to właśnie Maksymos i Priskos mieli na niego największy wpływ. W 351 roku Julian pierwszy raz wziął udział w misteriach mitraistycznych. Z początku robił to nieoficjalnie, później ukrywał się z tym aż do przejęcia władzy, a wiedzę o prawdziwym wyznaniu chłopca z cesarskiego rodu posiedli jedynie jego najbliżsi znajomi. Od tej pory kult Mitry stał się dla młodego księcia wyznacznikiem standardów moralnych[14].
Mitraizm był wyznaniem przeznaczonym głównie dla mężczyzn. Kultywowali go zwłaszcza wyżsi rangą urzędnicy i żołnierze z dalekich prowincji. Misteria mogły przypominać w owym czasie Eucharystię chrześcijańską. Mitra był też utożsamiany z bóstwami solarnymi[15].
Tymczasem w 354 roku Gallus zmagał się z trudnościami związanymi z nieurodzajem w Syrii. Nierozważnie wystawił na gniew ludu namiestnika Teofila, którego wściekłe masy zamordowały podczas odbywających się wyścigów rydwanów. Konstancjusz zaniepokojony zajściem zaczął wysyłać listy Gallusowi, w których nie brakowało przyjaznych słów. Równocześnie wyjął spod jego rozkazów wiele formacji wojskowych. Gdy Domicjana, przysłanego przez Konstancjusza w celu zbadania sprawy morderstwa Teofila, zabito na ulicach Antiochii, Konstancjusz zdecydował usunąć cezara z funkcji. Późnym latem Gallus zdecydował się wyruszyć na Zachód łudzony przez cesarza obietnicą podniesienia go do rangi augusta. Cezara pochwycono w Poetovio, przewieziono do pałacu niedaleko cypla półwyspu Istrii, a po krótkich przesłuchaniach w grudniu 354 roku ścięto mu głowę jak pospolitemu bandycie.
Na początku nowego roku Julianowi rozkazano stanąć przed cesarskim obliczem w Mediolanie. Nikt do końca nie wiedział, co zrobić z chłopcem. Julian zapewne pragnął udać się w ustronne miejsce, gdzie mógłby zgłębiać nauki filozoficzne. Żona władcy, Euzebia, rozeznając sytuację, postanowiła wstawić się za Julianem u swego męża. Wystarała się, by Konstancjusz posłał księcia do Aten, miasta z najznamienitszą tradycją filozoficzną, gdzie uczył wspomniany Priskos. Po skazaniu na śmierć Gallusa Julian wolał nie mieszać się do polityki i zrezygnować z należnego mu miejsca w sukcesji, byleby zachować życie. Choć młody książę wciąż żywił do Konstancjusza II urazę za zbrodnie, to w tym momencie był zmuszony do ukrywania swoich uczuć.
Pobyt w Atenach nie trwał długo, bo ledwie trzy miesiące (od czerwca do września). Na jesień Konstancjusz wezwał Juliana ponownie i tym razem zaszczycił krewnego, wywyższając go do rangi cezara. Ceremonia odbyła się 6 listopada 355 roku. Władca rzymski chciał jeszcze bardziej związać swego partnera politycznego ze sobą. Ofiarował mu więc rękę swojej siostry, Heleny. Julian poślubił ją zaraz po ceremonii, w tym samym miesiącu[16].
Julian słabo rozeznawał się w sprawach związanych z administrowaniem państwem. Teraz stanął przed wymaganiami narzuconymi mu przez Konstancjusza II. Mianując go cezarem, władca wyznaczył mu konkretne cele. Musiał udać się do Galii, by rozprawić się z barbarzyńcami. Konstancjusz w tym samym czasie chciał skupić się na utrzymaniu granicy na Dunaju. Julian wyjechał w grudniu 355 roku, zaraz po nominacji, do Vienny i tam zaczął zgłębiać tajniki zawiadamiania administracją i dowodzenia wojskiem. Książę całe dnie solidnie pracował, by nadrobić zaległości. Zapoznał się też z dziełem Cezara O wojnie galijskiej[17].
Julian nie mógł wówczas uchodzić za wzór żołnierza. Grzegorz z Nazjanzu pisał o nim z nienawiścią, gdy ten rozpoczynał kampanie w Galii, że miał słabowitą postawę, arogancką i pyszną, wyraz twarzy o błazeńskich rysach, mowę przerywaną ciągle brakiem tchu. Jego żołnierze po paru latach nazwali go kozłem, nie człowiekiem[18].
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
10 Problem z ustaleniem dnia narodzin cesarza jest taki, że w większości źródeł podano datę listopadową odpowiadającą jego nominacji na cezara, nie jest to jednak prawda. Można wysunąć wniosek, że cesarz urodził się najprawdopodobniej w maju.
11 Libaniusz, Wybór mów, Or. XVIII, 124, przeł. L. Małunowiczówna, Wrocław 1953.
12 Julian Apostata, Misopōgōn, czyli Nieprzyjaciel brody, 352B, przeł. A. Pająkowska, Poznań 2009.
13 Julian Apostata, Imperatoris Iuliani Epistula ad curiam et populum Atheniensem, 271B, przeł. A. Pająkowska, Poznań 2006; Grzegorz z Nazjanzu, Oratio V. Secunda in Julianum imperatorem invectiva, Or. V, 5.24, Paris 1857.
14 Libaniusz, Or. XVIII, 18; Eunapius, Lives of the Sophists, 431–433, przeł. W.C. Wright, Cambridge 1998.
15 Neoplatonicy zmienili dla swoich potrzeb zasady mitraizmu. Niektórzy badacze sprzeciwiają się tezie o podobności rytów tego kultu z chrześcijaństwem. Więcej o tym w kontekście życiorysu Juliana, w: P. Athanassiadi, Julian and Hellenism, s. 38–39.
16 Helena jednak nie dała mu potomka i zmarła pięć lat po ślubie. Julian Apostata, Imperatoris Iuliani Epistula ad curiam et populum Atheniensem, 249.
17 G.W. Bowersock, Julian the Apostate, s. 36.
18 „In odium venit cum victoriis suis capella, non homo”; Ammianus Marcellinus, Res Gestae, XVII.11.1, przeł. I. Lewandowski, t. 1, Warszawa 2001; Grzegorz z Nazjanzu, Oratio V, 5, 24, PG35, kol. 669.