Читать книгу Ciasteczko z wróżbą - Agnieszka Jeż - Страница 5

PROLOG 20 października 1991 roku

Оглавление

Czas stanął w miejscu. Renacie wydawało się, że siedzi tutaj od co najmniej godziny. Albo od rana. Co tam od rana – całą wieczność! Wszechświat się zatrzymał, atomy stężały, nastąpił całkowity bezruch. Nawet wstrząsane wczesnojesiennym wiatrem ga­łęzie klonu majaczące w skąpym świetle ulicznych latarni teraz zastygły w pełnym oczekiwania na­pięciu.

Z tego porządku ktoś się jednak wyłamywał. Puk–puk, puk–puk, puk–puk – miarowy, szybki stukot mącił ciszę, odbijając się od wykafelko­wanych na beżowo ścian. Skromne rozmiary pomieszczenia potęgowały hałas – gdy jedno puk odskakiwało od ściany, zaraz w jego miejsce uderzało kolejne.

Po chwili cała toaleta rozbrzmiewała dźwiękami jak ze stołu do ping-ponga. To serce Renaty tak waliło. W nocnej ciszy akademika na ulicy Kickiego w Warszawie ten hałas dobywający się z młodej, jędrnej i bardzo kształtnej, piersi świeżo upieczonej osiemnastoletniej studentki, brzmiał wyjątkowo przej­mująco.

Cała sytuacja zresztą była pełna napięcia. Renata chętnie by zapaliła, gdyby nie fakt, że nigdy nie udało jej się wpaść w ten nałóg – papierosy paskudnie jej nie smakowały. Może alkohol zapewniłby, jakże potrzebne w tej chwili, odprężenie, tu tolerancja organizmu była większa, ale jako przyzwoita dziewczyna żadnymi procentami nie dysponowała, a wyjść z toalety i akademika chwilowo nie mogła.

Siedziała na opuszczonej klapie sedesu, skromnie i smętnie oświetlona przez samotną żarówkę za­mocowaną na zakurzonym kablu elektrycznym. Na podłodze stał kubek z arcorocu – hartowanego szkła odpornego na wszelkie wstrząsy. Renata zazdrościła mu tego hartu – miała wrażenie, że sama za chwilę zemdleje ze strachu i z emocji.

W kubku, na dnie, majaczył słomkowy płyn.

W ręku trzymała kawałek plastiku i wypatry­wała znaków. O, tak jej właśnie powiedziała mama, wręczając w czerwcu urodzinowe ciasteczko z wróżbą: „Bądź uważna i śledź znaki”. To, co wtedy, zaledwie cztery miesiące temu wydało się Renacie kolejną fanaberią ekscentrycznej matki, nieszkodliwym hobby, teraz przybierało coraz mroczniejsze kształty. Czyżby Roma zawarła jakiś pakt z siłami nieczystymi? A może była na zaawansowanym kursie z wróżenia u Cyganki? Enigmatyczne uwagi na temat przyszłości i odczytywania sygnałów nagle nabrały nowego sensu. Ciekawe, czy właśnie taki znak mama miała na myśli?…

Pierwszy był nie do przeoczenia. Solidny, wyrazisty. Gruba, mocna kreska. Drugi był jego cherlawym bratem bliźniakiem – tym słabszym, chorowitym, wlokącym się za postawnym bratem jak cień. Im bardziej Renata nie chciała go widzieć, tym mocniej się wysycał kolorem, nabierając niebieskich rumieńców.

Niebieski to kolor niepokalanego poczęcia, zupełnie absurdalnie przypomniała się jej informacja podana na lekcji religii.

Obwieszczone i przypieczętowane dwiema kreskami poczęcie z pewnością nie było niepokalane.

Renata Rębacz, lat 18, urodzona i wychowana w Wałbrzychu, od dwudziestu dni studentka dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, właśnie się dowiedziała, że jest w ciąży.

Ciasteczko z wróżbą

Подняться наверх