Читать книгу Kaprys - Alfred de Musset - Страница 5

Оглавление

SCENA PIERWSZA

Matylda, sama, robi szydełkiem.

MATYLDA

Jeszcze jedno oczko i skończyłam!

dzwoni; wchodzi służący

Czy był kto od Janisseta?

SŁUŻĄCY

Nie, proszę pani; jeszcze nie.

MATYLDA

To nieznośne; proszę jeszcze raz posłać; prędko.

Służący wychodzi

Trzeba mi było wziąć pierwsze, jakie były; jest ósma; ubiera się; jestem pewna, że przyjdzie tu, zanim wszystko będzie gotowe. Znowu dzień opóźnienia.

wstaje

Robić po kryjomu sakiewkę dla własnego męża, to uchodziłoby w oczach wielu osób za więcej niż romantyczne. Po roku małżeństwa! Co by o tym, na przykład, powiedziała pani de Léry, gdyby wiedziała? A on sam, co pomyśli? Ba! będzie się może śmiał z tajemnicy, ale nie z podarku. Po co ta tajemnica, w istocie? Nie wiem; mam uczucie, że przy nim nie pracowałabym z takim zapałem; wyglądałoby to jakbym mówiła: „Patrz, jak myślę o tobie”; trąciłoby to wyrzutem; natomiast gdy mu pokażę moją robótkę po ukończeniu, to on sobie powie, że myślałam o nim.

SŁUŻĄCY

wraca

Przyniesiono to dla jaśnie pani od jubilera.

Oddaje Matyldzie małą paczkę.

MATYLDA

Nareszcie!

siada

Kiedy pan de Chavigny przyjdzie, proszę mi dać znać.

Służący wychodzi

A teraz, droga sakiewko, wystroimy cię ostatecznie. Czy ci będzie do twarzy z tymi gałeczkami? Nieźle. Jak cię też przyjmą teraz? Czy opowiesz, z jaką przyjemnością pracowałam nad tobą, jak bardzo się troszczyłam o twoją osóbkę? Nie spodziewają się ciebie, moja panienko. Nie chciałam cię pokazać inaczej niż w pełnym blasku. Czy dostaniesz całusa za swoje trudy?

całuje sakiewkę i urywa

Biedna mała! nie wartaś wiele; nie danoby za ciebie ani dwóch ludwików. Czym się dzieje, iż tak mi smutno jakoś rozstawać się z tobą? Czyż nie zaczęłam cię po to, aby cię skończyć możliwie najprędzej? Ach! zaczynałam cię weselej, niż skończyłam. A dopiero dwa tygodnie upłynęło od tego czasu; dwa tygodnie tylko, czy podobna? Nie, nie więcej; i ile rzeczy w tych dwóch tygodniach! Czy nie za późno przybywamy, maleńka?... Skąd takie myśli? Ktoś idzie, zdaje mi się; to on; kocha mnie jeszcze.

SŁUŻĄCY

wchodzi

Pan hrabia, proszę pani.

MATYLDA

Ach, Boże! przyszyłam tylko jedną gałeczkę, a zapomniałam drugiej. O ja niemądra! Znowuż nie będę mogła dać mu jej dziś! Niech zaczeka chwilę, minutę, w salonie; prędko, zanim wejdzie...

SŁUŻĄCY

Pan hrabia.

Wychodzi. Matylda chowa sakiewkę.

Kaprys

Подняться наверх