Читать книгу Kaprys - Alfred de Musset - Страница 6

Оглавление

SCENA DRUGA

Matylda, Chavigny.

CHAVIGNY

Dobry wieczór, kochanie; czy przeszkadzam?

Siada.

MATYLDA

Mnie, Henryku? Cóż za pytanie!

CHAVIGNY

Wyglądasz zmieszana, jakby czymś zajęta... Zapominam zawsze, wchodząc do ciebie, że jestem twoim mężem, i za szybko otwieram drzwi.

MATYLDA

To, co mówisz, jest nieco złośliwe; ale ponieważ jest i bardzo miłe, uściskam cię i tak.

ściska go

Czymże tedy wydaje się panu, że jesteś, kiedy zapominasz, że jesteś moim mężem?

CHAVIGNY

Twoim kochankiem, ślicznotko; czy się mylę?

MATYLDA

Kochankiem i przyjacielem, nie mylisz się.

na stronie

Mam ochotę dać mu sakiewkę tak jak jest.

CHAVIGNY

Co ty masz za suknię? Nie wychodzisz wieczór?

MATYLDA

Nie, chciałam... Spodziewałam się, że może...

CHAVIGNY

Spodziewałaś się?... Cóż takiego?

MATYLDA

Idziesz na bal? Wyglądasz wspaniale.

CHAVIGNY

Nie bardzo; nie wiem, czy to moja wina, czy krawca, ale nie mam już tej figury, co dawniej, w mundurze.

MATYLDA

Wietrzniku! nie myślisz o mnie, przeglądając się w tym lustrze.

CHAVIGNY

Ba! a o kim? Czyż idę na bal po to, aby tańczyć? Przysięgam ci, że to męka i że wlokę się, sam nie wiedząc, po co.

MATYLDA

A więc zostań, błagam cię. Będziemy sami i powiem ci...

CHAVIGNY

Zdaje się, że twój zegar spieszy; nie może być tak późno.

MATYLDA

Nie idzie się na bal o tej porze, co bądź by mówił zegar. Ledwo wstaliśmy od stołu.

To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.

Kaprys

Подняться наверх