Читать книгу Węgry. Przewodnik historyczny - Andrzej Hildebrandt - Страница 7

Оглавление

Większość cudzoziemców przybywających na Węgry, nawet tych mówiących różnymi językami, ogarnia przerażenie językiem węgierskim, jako że nie jest on podobny do niczego. Części Polaków kołacze się w głowie, że węgierski należy do języków ugrofińskich (używając współczesnej nomenklatury: uralskich), może więc chociaż Finowie coś rozpoznają? Rozpoznać mogą, 200 podstawowych słów brzmi nieco podobnie, choć tylko trzy są prawie dokładnie takie same: krew – vér / veri, miód – méz / mesi, masło – vaj / voi. Najbliższym węgierskiemu jest inny język uralski, mansyjski, którym mówi jakieś 3000 Mansów na Uralu. Dla językoznawców węgierskich kwestia pochodzenia ich języka była kwestią polityczną – w XIX w. toczyła się nawet swoista wojna językowa pomiędzy frakcją ugrofińską a turecką[13]. Czy zatem węgierski jest trudny? Tak i nie.

Węgierski jest językiem aglutynacyjnym, czyli poszczególne elementy niejako doklejane są do głównego wyrazu (rdzenia):

macska – kot

macskám – mój kot

ház – dom

házak – domy

házam – mój dom

házaim – moje domy

Veszprém – Veszprem

Veszprémben – w Veszprem

Możemy to sobie połączyć, np. házaimban – w moich domach (jest – ban, a nie – ben, z uwagi na fenomen zwany harmonią samogłosek...). Jest to dość logiczne, o ile nie będziemy podróżować. Tutaj bowiem na gramatykę ma wpływ kryterium geograficzno-historyczne. Jeśli np. miasto, do którego jedziemy, historycznie znajdowało się na terenie krajów Korony św. Stefana, to jedziemy na niego, np. Budapestre, jeśli nie, to tak jak po polsku do niego, np. Krakkóba. Oczywiście są wyjątki.

Aglutynacja powoduje również, że dość łatwo mówić po węgiersku, a dość trudno mówić dobrze. Znajomi, z którymi jeździmy na Węgry, szybko zauważają, że sporo rzeczowników zbiorowych kończy się na – ság – ség, np. szabad – wolny, szabadság – wolność. Kolega poszedł kiedyś kupić mleko w sklepiku na rogu, dopytawszy się wprzódy, że mleko to tej. Sprzedawczyni jednak w żaden sposób nie mogła go zrozumieć, toteż zrozpaczony w końcu wykrzyknął mlekoszag! I podziałało.

Rzeczowniki w węgierskim nie odmieniają się przez przypadki, a raczej końcówki okolicznikowe są do rzeczowników doklejane. Dlatego w różnych źródłach możemy znaleźć następujące ciekawe informacje:

– w węgierskim nie ma przypadków,

– w węgierskim jest około 18 przypadków,

– nie wiadomo dokładnie, ile jest przypadków w węgierskim, ale może nawet i 28.

Za to liczba mnoga jest do niczego nieprzydatna, jeśli bowiem rzeczownik występuje z liczebnikiem, jest w liczbie pojedynczej – np. két macska – dwa kot. Rzeczownik jednak, nawet odmieniany przez 28 przypadków, to nic w porównaniu z czasownikiem.

Po pierwsze, węgierski jest jednym z nielicznych języków świata, który ma dwie zupełnie odmienne koniugacje – przedmiotową i podmiotową. Jeśli wiemy, o co nam chodzi, używamy koniugacji określonej (przedmiotowej), jeśli nie wiemy, podmiotowej.

Zatem powiemy a lányokat szeretem[14] (lubię dziewczęta, dokładnie przedimek określony / dziewczyna – l.mn. – końcówka biernika / lubię. Dziewczyny są w sumie nieokreślone, bo lubię wszystkie, ale ten przedimek określony na początku determinuje nam koniugację), ale szeretek élni[15] (lubię żyć).

Podobnie Látsz egy lányt? – czy widzisz dziewczynę – jakąkolwiek dziewczynę (pytanie na miejscu np. w klubie gejowskim). Látod ezt a lányt? – czy widzisz dziewczynę – tę konkretną, ale laska, nie?

Po drugie, biorąc pod uwagę dwie koniugacje, dwa czasy (czas przyszły tworzony jest poprzez czasownik posiłkowy), pięć trybów oraz wszystkie możliwe przedrostki i przyrostki, jeden węgierski czasownik może mieć nawet 5070 form[16]. Za to w węgierskim nie ma rodzajów gramatycznych (tu trzeba uważać, bo np. szeretem őt znaczy albo „kocham ją”, albo „kocham jego”) i w zasadzie nie ma strony biernej.

Istnieją jednak dość silne związki pomiędzy węgierskim a polskim, sprawiające, że nie jest on tak całkiem obcy. Na przykład pierwsza książka po węgiersku[17] została wydana w Krakowie (w roku 1533, a jej tytuł w ówczesnej węgierszczyźnie brzmiał: Az zenth Paal leueley magyar nyeluen, czyli Listy św. Pawła w mowie węgierskiej). Kilka słów węgierskich to bezpośrednie zapożyczenia z polskiego, np. cseresznye (wym. czeresnie) czy galamb (wym. golomb). Sporo innych to słowa słowiańskie, wspólne obu językom:

pecsenye (wym. peczenie) – pieczeń

patak (wym. potok) – potok

kacsa (wym. koczo) – kaczka

málna (wym. malno) – malina

káposzta (wym. kaposto) – kapusta

Również najpopularniejsze przekleństwo polskie brzmi dokładnie tak samo po węgiersku, wprawiając Włochów w przerażenie, bo myślą że w obu krajach tylko zakręty i zakręty[18].

Niestety, żeby nie było za łatwo, węgierski usiany jest też pułapkami, które wyglądają znajomo, ale znaczą coś zupełnie innego, np.:

bor (wym. bor) – wino

kasza (wym. koso) – kosa

duda – (wym. dudo) – kobza, ale w slangu także cycki[19]

család – (wym. czolad) – rodzina

cipő (wym. cipo) – but

ruha (wym. ruho) – ubranie

fiút (wym. fiut) – chłopca

kutas (wym. kutosz) – namiot, harpun albo studzienny

Węgrzy mają również dwa słowa na czerwony: piros i vörös (wym. weresz). Nikt nie wie dlaczego, a różnice odcieni między tymi kolorami (podobno jest jakaś) może wychwycić chyba tylko najstarsza starowinka na Węgrzech. Zapamiętajmy więc tylko kilka najważniejszych i życiowych przykładów – wino jest vörös, ale papryka piros; Czerwony Kapturek to Piroska, ale Czerwony Krzyż to Vöröskereszt; czereśnia jest piros, a wiśnia vörös. Lampa jest piros, kiedy chodzi o czerwone światło (np. na semaforze), ale dzielnica czerwonych latarni to już vöröslámpás negyed[20]. Bez vörös bor ani rusz...

Znajomy mieszkał kiedyś na Węgrzech i znał trochę węgierski. Wiedział na przykład, że przymiotniki tworzy się od rzeczowników, dodając do nich – i, np. Eger – egri (egerski), tűz (ogień) – tűzi (ognisty) itd. Wiedział, że bułka to zsemle, a pszenica buz. Chodził więc codziennie do piekarni i prosił o pszenne bułeczki – buzi zsemle (wym. buzi żemle). Sprzedawczyni uśmiechała się do niego promiennie i wręczała żądane pieczywo. Dopiero rok później dowiedział się, że akurat pszenica to wyjątek, przymiotnik pszenny brzmi buza, a buzi znaczy „pedalski”[21]. Tak się przejął, że zmienił piekarnię.

Jeśli natomiast chodzi o wymowę węgierską, to dwie litery nastręczają szczególnych trudności Polakom – s/sz oraz é. To, że węgierskie s wymawiamy jak sz, a sz jak s, to jeszcze pół biedy, chociaż wszyscy znajomi przez jakiś czas po powrocie z Węgier mówią szauna, szolarium czy syba. Natomiast różnica pomiędzy e (wymawianym prawie jak polskie e) a é (wymawianym jak – ej lub – yj) może dla nas skończyć się w areszcie za obrazę władzy. Policja po węgiersku to rendőrség (wym. rendorszejg), z owym „e z kreseczką”. Jeśli przeczytamy je jako „e bez kreseczki”, czyli rendőrseg (rendorszeg), to właśnie strasznie obraziliśmy policjanta, stwierdzając, że dupa z niego, nie stróż prawa (dokładnie powiedzieliśmy stróż prawa dupa). Bardzo ładnie widać to na przykładzie nazwie ulicy Szegedyńskiej w Warszawie... Węgierskie miasto Szeged nazywa się po polsku Segedyn. Włodarze Warszawy nie popisali się znajomością języków (albo przyoszczędzili na konsultancie), bo ulica powinna nazywać się Segedyńska. Szeged (wymawiany tak, jak pisze się po polsku) znaczy „twoja dupa”. Mieszkańcy, dowiedziawszy się o problemie, mimo to gremialnie odrzucili zmianę nazwy ulicy, gratuluję więc im niniejszym mieszkania przy ulicy Twojodupnej.

Porzućmy na chwilę sferę profanum i śladem muz (po węgiersku a múzsák) udajmy się na chwilkę na Parnas[22], by posłuchać rezydujących tam poetów. Węgierska poezja nie jest zbyt znana poza granicami Węgier, a zwłaszcza wśród ludzi nieznających węgierskiego[23], bo bardzo dużo traci w tłumaczeniu – swój posmak, wieloznaczność słownictwa, mnogość przymiotników, aliteracje i asonanse. Rytm poezji węgierskiej, podobnie jak samego języka, też jest niezwykły – akcent pada zawsze na pierwszą sylabę każdego słowa, co w recytacji przypomina nieco pieśni ludów pierwotnych. Madziarzy rozmiłowani są w swojej poezji, a edycje tomików poezji rozchodzą się na Węgrzech w setkach tysięcy egzemplarzy (niezły wynik jak na kraj zamieszkany przez niecałe 10 milionów ludzi). Mój wydawca nie chciał wierzyć w te setki tysięcy i pytał, czy na pewno nie chodzi mi o tysiące. Kiedy potwierdziłem, dziwnie pobladł i złapał się za serce. Poezja jest dla Węgrów chyba najważniejszą ze sztuk, nawet święta wina nie mogą obyć się bez recytacji.

Co sami poeci mówią o swym języku? Posłuchajmy:

Nasz język

Boski uroku pięknej Hellady, rzymska wielkości,

Wdzięku francuski, siło niemiecka, ogniu Hesperii

I ty, giętkości polska! – wam nie zazdrości mój język.

A w was nie budzi zazdrości? Jest piękny. Mowo Homera

I Wergiliusza, szukajcie innego języka w Europie,

Żeby tak wiernie oddawał dźwięk waszej świętej lutni!

Grzmi on, ale nie trzeszczy; lotny, zwinny jak biegacz,

Lekko bierze przeszkody, śmiga nad bieżnią do celu.

Pierś jego płonie, wargi wzdychają w smutku głębokim.

Włochu, Polaku – jak wy jęczy w miłosnym zapale –

Spadną okowy, już pora, w waszym staniemy gronie[24].

Język węgierski jest wbrew pozorom niezwykle logiczny i dlatego matematyków i logików znajdziemy wśród Węgrów więcej niż wśród innych nacji, obdarzonych językami mniej logicznymi. Reasumując, fajnie jest uczyć się węgierskiego, bo Węgrzy zupełnie inaczej reagują, kiedy ktoś usiłuje coś powiedzieć, nawet nieporadnie (pamiętam moje pierwsze rozpaczliwe próby zamówienia wody gazowanej...). A poza tym każdy kolejny język to odkrycie nowego świata, a świat węgierski jest niezmiernie fascynujący.

Konwencja pisowni nazw własnych i nazwisk

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

13 Wojnę zakończył niemiecki językoznawca Jozsef Budentz, rozstrzygając jej wynik na korzyść frakcji uralskiej. Obecnie jednak coraz częściej kwestionuje się jego metody, a więc być może wojna rozgorzeje na nowo. Lingwiści w rodzaju László Marácza, podważający bezkrytyczne przyjmowanie teorii o ugrofińskim pochodzeniu węgierskiego, najczęściej opatrywani się łatką „nacjonalistów”. Patrz np. A. Marcantonio, P. Nummenaho, M. Salvagni, The „Ugric-Turkic Battle”: A Critical Review, [w:] „Linguistica Uralica” 2001, nr 2.

14 To nie tylko tytuł piosenki Sándora Nagya, ale również deklaracja heteroseksualności.

15 To z kolei album Vecy Janicsák.

16 Patrz analiza Tamása Turányiego pod adresem http://garfield.chem.elte.hu/turanyi/mige.html.

17 Tutaj panuje lekkie zamieszanie, ponieważ pierwsza książka wydana na Węgrzech to Chronica Hungarorum, opublikowana już w 1473 r., za Macieja Korwina, ale była ona wydrukowana po łacinie.

18 Przerażające dla Włochów jest też nagromadzenie spółgłosek, np. w narancsdzsem („dżem pomarańczowy”) jest ich aż sześć z rzędu!

19 No, nie wiem, czy urząd kontroli publikacji to puści...

20 Różnice pomiędzy piros i vörös są również tematem licznych prac naukowych z dziedziny językoznawstwa, patrz np. R. Benczes & E. Tóth-Czifra, The Hungarian colour terms piros and vörös: A corpus and cognitive linguistic account, [w:] „Acta Linguistica Hungarica” 1961, nr 2, s. 123–152.

21 Słowo deprecjonujące gejów. Słowem neutralnym jest meleg, czyli ciepły.

22 Najwyższa góra Węgier niezbyt jednak pasuje do tej roli. Nazywa się Kékes, czyli niebieskawa, bo tak zwykle wygląda, ma lekko ponad 1000 metrów wysokości, ale na szczycie zamiast poetów spotkamy tylko nieczuły, pomalowany w barwy węgierskie głaz.

23 Toteż na przykład Heinrich Heine nauczył się węgierskiego tylko po to, by właściwie docenić węgierską poezję.

24 F. Kazinczy, Nasz język, tłum. J. Waczków, Antologia poezji węgierskiej, Warszawa 1975.

Węgry. Przewodnik historyczny

Подняться наверх