Читать книгу Krew cywilizacji. Biografia ropy naftowej - Andrzej Krajewski - Страница 3

Оглавление

Początek

Wiele twarzy „Pani triumfu i upadku”

Za sprawą tej samej błotnistej mazi na dwóch krańcach świata koniec roku 2017 wyglądał diametralnie inaczej. W Arabii Saudyjskiej następca tronu książę Mohammed bin Salman zaprezentował wizję przyszłości, przyprawiającą o zawrót głowy. W ramach globalnego projektu NEOM jego kraj ma zbudować za około pół biliona dolarów supernowoczesną metropolię nad Morzem Czerwonym, tuż przy granicy z Egiptem, Jordanią oraz Izraelem. Ma się ona stać stolicą nowych technologii na Bliskim Wschodzie. Wedle tego, co opowiadał książę dziennikarzom, prezentując liczne wizualizacje, pasażerskie drony będą przewozić ludzi między inteligentnymi budynkami, do których prąd dostarczą elektrownie słoneczne. Pracujący w luksusowych warunkach mieszkańcy miasta przyszłości, mają przeformatować Arabię Saudyjską tak, by stała się krajem na miarę XXI wieku. Wszystko za gigantyczne pieniądze, jakie Saudowie czerpią z owej błotnistej mazi.

W tym samym czasie w Ameryce Południowej zbankrutowała Wenezuela. Upadkowi państwa, które teoretycznie nie powinno być biedniejsze od Arabii Saudyjskiej, towarzyszyła hiperinflacja przekraczająca 1000 proc. w skali roku oraz krwawe walki uliczne. Umacniający swe dyktatorskie rządy prezydent Nicolas Maduro kazał wojsku brutalnie tłumić wszelki opór. Przy okazji pozbawił znaczenia zdominowany przez opozycję parlament. Jednak choć skupił całą władzę w swych rękach, nie potrafił znaleźć w kraju dość gotówki na regularną spłatę długów. Co więcej, pod koniec 2017 roku Wenezueli nie stać było nawet na import żywności, a wszystkie sklepy świeciły pustkami. Jej biedniejszym mieszkańcom zaczął grozić głód, zaś do przerw w dostawach prądu już zdążyli przywyknąć. Podobnie jak do rosnącej przestępczości. W całkiem spokojnym niegdyś państwie bandyci popełnili w ciągu zaledwie roku ponad trzydzieści tysięcy morderstw. Przyczyną staczania się Wenezueli na dno upadku również jest błotnista maź, której tyle zawdzięczają Saudowie.

I wcale nie są to wszystkie odcienie substancji nazywanej niegdyś olejem skalnym lub ziemnym w zależności od tego, gdzie natykali się na nią ludzie. Acz na swą biografię zaczęła ona zasługiwać, od kiedy Ignacy Łukasiewicz opracował technologię rafinacji, dzięki której udało mu się uzyskać z ropy naftowej szereg frakcji o niezwykłych właściwościach. Nim skończył się wiek XIX, pchnęły one cywilizację na zupełnie nowe tory. Ta przez tysiące lat zupełnie ignorowana błotnista maź stała się najważniejszym surowcem. Najpierw tylko na rynkach zachodnich, następnie na całym świecie. Nie minęło nawet kolejne stulecie, a dzięki niej rozkwitł handel, nadeszła era globalizacji, można tanio i szybko podróżować na olbrzymie odległości. To ona napędza rozwój świata. Jest więcej niż paliwem, więcej niż najcenniejszym kruszcem – to siła, która pozwala cywilizacji rozwijać się, pobijać kolejne gospodarcze rekordy, ale też po prostu trwać.

Bez niej w wielu ustabilizowanych politycznie krajach wyborcy natychmiast mogliby zmienić swoje sympatie, a większość gospodarczych mocarstw czekałaby rewolucja. Ropa naftowa bywa dobrodziejką, a jednocześnie stała się sprawczynią niepokoju. Do tego stopnia jest ważna, że ekonomiści uznali, iż krajowe gospodarki mogą chorować na uzależnienie od niej. Dotyczy to zarówno producentów, jak i odbiorców, choć choroby te inaczej nazywają się w każdym z przypadków.

W naszej opowieści prześledzimy losy paliwa, które wielu zaczyna nazywać paliwem przeszłości. Jednak ono nadal się nie poddaje, z wielkim oporem oddając pole innym źródłom energii. Aby w pełni zrozumieć naszą bohaterkę, odwiedzimy tory wyścigowe, zajrzymy pod maski samochodów i odwiedzimy gabinety najbogatszych i najpotężniejszych ludzi ostatnich dwóch stuleci. Zaczniemy od pierwszych prób rafinacji, przeprowadzonych przez Ignacego Łukasiewicza, dojdziemy aż do kresu zimnej wojny, której koniec nadszedł także dzięki naszej bohaterce. Dotrzemy do dnia dzisiejszego, gdy cywilizacja stanęła na rozdrożu, marząc o odnawialnych źródłach energii, a pozostając nadal uzależniona od ropy. Ani hybrydowe toyoty, ani elektryczne tesle nie są jeszcze w stanie obalić jej supremacji. Na pewno biografia ta byłaby bardziej dogłębna, gdyby uwzględniono w niej wszelkie produkty ropopochodne, poczynając od tworzyw sztucznych, a na kosmetykach kończąc. Jednak są to tematy tak obszerne, że wymagają osobnych książek. Poza tym wpływ ropy naftowej na sytuację w świecie wynika z połączenia dwóch czynników: nieustannie rosnącego zapotrzebowania na energię oraz polityki. Na tym styku zasadza się prawdziwa siła „pani triumfu i upadku”. Idąc tym tropem, znajdziemy się bliżej prawdy o jej rzeczywistym wpływie na losy cywilizacji. A przy okazji poznamy wcale z nią nie kojarzone, przełomowe wydarzenia z przeszłości. Wprawdzie nasza bohaterka jest już w wieku bardzo podeszłym, mimo to zachowuje wielką żywotność. Co każe podejrzewać, że jeszcze nieraz nas zadziwi.

Krew cywilizacji. Biografia ropy naftowej

Подняться наверх