Читать книгу Pchła - Anna Potyra - Страница 6

26 grudnia 2016

Оглавление

1

Dochodziła szósta rano i na dworze było jeszcze ciemno, kiedy Adam zatrzasnął za sobą drzwi na klatkę schodową i ruszył w stronę ulicy Wilczej, gdzie przed czterema godzinami zaparkował swój samochód. Wczoraj do pierwszej w nocy ślęczeli na komendzie nad wydrukami maili, które Kos wymienił z Joanną Bader. Lorenza nie zdziwiło to, że kiedyś byli parą, ani to, że kobieta najwyraźniej nie mogła się pogodzić z rozstaniem i tym, że jej narzeczony miękko wylądował w ramionach Marty, zanim ona zdążyła policzyć do trzech. Samo życie. Różnie się ludziom losy układają. Trochę dał mu jednak do myślenia fakt, że Bader zataiła przed Łukaszem ciążę. Adam rozumiał jej położenie i rozterki. Zorientowała się, że spodziewa się dziecka, już po rozstaniu. Była wściekła i zraniona. Ale żeby utrzymywać to w tajemnicy przez ponad rok?

Lorenz nie chciał wnikać w zagmatwane życie uczuciowe Joanny Bader, ale nie mógł zignorować tak ważnego i jak na razie jedynego tropu w śledztwie Kosa, jakim była nieszczęśliwa miłość, porzucona narzeczona i syn, o którego istnieniu Łukasz Kos dowiedział się trzy miesiące przed śmiercią.

Ta sprawa nie dawała mu spokoju. Od początku coś mu w tym wszystkim nie pasowało. I jeszcze to całe przedstawienie na miejscu zbrodni. Adam czuł, że przez cały czas ślizga się po wierzchu i goni cienie.

A teraz to. Kolejne wezwanie. Trzy ofiary śmiertelne na Wolskiej.

Skręcił w prawo w Koszykową. Na ulicach nie było prawie żadnych samochodów. Nic dziwnego. Niewiele osób musi gdzieś jechać o tak wczesnej porze, zwłaszcza w drugi dzień świąt. Po drodze na miejsce zbrodni podjechał jeszcze po Rawską. Nie kosztowało go to więcej niż pięć minut. Nie musiał nawet wjeżdżać na osiedle. Iza czekała na niego przy Hali Kopińskiej.

Przez chwilę jechali w milczeniu. Wiedzieli, że ofiarami jest dwoje dzieci i ich ojciec, mężczyzna w wieku trzydziestu sześciu lat. Matka w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Nie znali wprawdzie żadnych szczegółów, ale oboje podejrzewali to samo. Rozszerzone samobójstwo. Adam tylko raz miał do czynienia z taką tragedią. Ojciec zabił dwoje własnych dzieci, pasierbicę i żonę, a na koniec odebrał sobie życie. Na tamten dramat złożyły się nędza i alkohol, ale Adam wiedział, że nie zawsze musi tak być. Człowiek wytrzyma tyle, ile może wytrzymać. Potem popadnie w desperację. Wtedy już tylko jeden krok dzieli go od szaleństwa.

Pierwsza ciszę przerwała Iza.

– Cały czas zastanawiam się nad tym, dlaczego była narzeczona Kosa zmieniła zdanie.

– Hmm? – Adam zerknął pytająco na Rawską. – Co masz na myśli?

– Nic mu nie powiedziała przez całą ciążę. Potem urodziła dziecko, zobaczyła je, no wiesz, duży brzuch stał się maleńkim człowiekiem, osobą. To jest naprawdę emocjonujące przeżycie. Chybaby przyćmiło stare zatargi i urazy? A ona dalej nic. Odebrała ojcu dziecko, ale jednocześnie pozbawiła swojego synka ojca. To poważna decyzja. A potem tak nagle pękła?

– Też o tym myślałem. Może powodowały nią względy czysto praktyczne? Uznała, że sentymenty sentymentami, ale dziecku należy się przynajmniej wsparcie finansowe ojca.

– Może – odparła Rawska nieprzekonana. – Mnie się jednak wydaje, że to ma związek ze ślubem. Myślę, że wiadomość o tym, że Łukasz i Marta mają się pobrać, spadła na nią niespodziewanie i to był dla niej impuls do działania.

Lorenz pokiwał głową. Kilka osób, z kręgu Łukasza, z którymi rozmawiał w związku z zabójstwem, wspominało, że wiadomość o planowanym ślubie ich zaskoczyła. Łukasz miał pobrać się z Asią, a potem zupełnie niespodziewanie się rozstali. Niby stało się to, zanim zaczął się spotykać z Martą, ale tak naprawdę nikt nie miał pewności, kiedy i jak się poznali. Według oficjalnej wersji wpadli na siebie w schronisku górskim. Łukasz ponoć uciekł w Tatry, żeby w samotności lizać rany po rozstaniu. Wrócił szaleńczo zakochany w Marcie. Kilka miesięcy później kupili razem mieszkanie i wyznaczyli datę ślubu.

Iza wychyliła się do przodu i odwróciła kratkę nawiewu w kierunku szyby.

– Być może wciąż miała nadzieję, że Łukasz do niej wróci. Hormony mu się uspokoją i znowu zacznie myśleć głową.

Adam od razu zrozumiał jej tok myślenia.

– Ślub by przekreślił te marzenia.

Rawska przytaknęła.

– Więc Joanna Bader postanowiła zawalczyć o Łukasza. Trzeba przyznać, że miała asa w rękawie. A może po prostu chciała dopiec Marcie? No wiesz, jak by nie patrzeć, ta odebrała jej narzeczonego. Na pewno nie kroczyłaby lekko do ślubu ze świadomością, że jej przyszły mąż niedawno został ojcem. Bader mogła nawet liczyć na to, że taka informacja spłoszy rywalkę.

– Wszystkie te hipotezy są prawdopodobne – zgodził się Adam – ale bez względu na to, która jest prawdziwa, nie wiem, w jaki sposób ta kobieta mogłaby skorzystać na śmierci Kosa.

Iza wzruszyła ramionami.

– Nie zawsze motywacja, jaka powoduje sprawcą, mieści się w granicach zrozumienia normalnego człowieka. Z korespondencji, jaką Bader prowadziła z byłym narzeczonym, wyłania się obraz osoby, która nie pogodziła się z obrotem spraw. Wciąż kocha Łukasza, a jednocześnie ma ogromne poczucie krzywdy.

Lorenz chwilę wypróbowywał w myślach nową teorię.

– Zabiła, żeby pomścić swoje cierpienie… – powiedział w końcu. – Uważasz, że to możliwe?

– Ja tylko mówię, że kiedy kimś targają silne emocje, może popełnić czyny, o które by nawet sam siebie nie podejrzewał.

– Sama powiedziałaś, że wciąż kochała Kosa. Gdyby chciała się zemścić, zabiłaby Martę. – Zmarszczył nos. – To nie ma sensu.

– Masz zwłoki młodego mężczyzny i dwie kobiety, które go kochały. Być może nigdy nie znajdziesz w tym sensu.

– Mówisz to jako psycholog?

– Nie. Mówię to jako kobieta.

Adam się skrzywił.

– Czyli co?

– Nic. Po prostu sprawdź ich alibi.

– Ich?

– Dwie narzeczone, dwa możliwe scenariusze.

Lorenz nic nie odpowiedział. Zastanawiał się nad słowami koleżanki. Patrzyli na tę samą rzecz, a miał wrażenie, że oboje widzą inny obraz. Czy naprawdę percepcja kobiet i mężczyzn tak bardzo się różni? Iza brała pod uwagę hipotezy, które jemu nie przyszłyby do głowy.

Pchła

Подняться наверх