Читать книгу Piastówny na tronach Europy - Barbara Faron - Страница 6
Wstęp
ОглавлениеPrzed wiekami inne były obyczaje i wychowanie, inaczej również postrzegano świat, ale czy ówcześni ludzie tak bardzo różnili się od nas? Wielu przecież kierowało się podobnymi, o ile nie silniejszymi uczuciami. Wielu równie mocno kochało i nienawidziło, wielu na pierwszym miejscu stawiało rodową dumę, zemstę albo własne ambicje, inni zaś z taką samą troską potrafili dbać o interes rodziny, jak o dobro dzieci.
Historia pokazuje, że w drodze na szczyt nie obywało się bez mordów, gwałtów i okaleczeń przeciwników politycznych lub stosowania znacznie subtelniejszych środków, do których należały intryga i małżeństwa dynastyczne, aranżowane w celu przypieczętowania zawieranych sojuszy. Ponieważ wzajemne sympatie i antypatie zmieniały się jak w kalejdoskopie, dzieje wielu kobiet były równie zmienne i dramatyczne.
W średniowieczu kobiety nie miały podmiotowości prawnej i poza nielicznymi wyjątkami nie były dopuszczane do dziedziczenia tronu. Wydawane za mąż jako co najmniej dwunastolatki, co było zgodne z ówczesnym prawem kanonicznym, nie miały żadnego wpływu na wybór narzeczonego, a ich najważniejszą rolą była rola matki, i tylko na tym polu mogły zasłużyć na pochwałę dziejopisów. I nawet jeśli cieszyły się względami małżonków, na ogół nie udzielały się politycznie, zajęte wychowaniem dzieci, troską o ich wykształcenie, praktykami religijnymi i związaną z ich pozycją działalnością dobroczynną i fundacyjną. Piastówien, które wspierały politykę mężów, pewnie było niemało, jednak brak informacji w źródłach nie pozwala tego jednoznacznie stwierdzić. Nie każda też dorównywała charyzmą przedsiębiorczej Gertrudzie Mieszkównie czy pierwszej królowej Czech Świętosławie (Swatawie), a niektóre większą autonomię zyskiwały dopiero jako przełożone klasztorów lub wdowy. Pozostawione przez przedwcześnie zmarłych mężów, nierzadko sprawowały rządy opiekuńcze w imieniu małoletnich synów, choć i wtedy musiały się liczyć ze współregentami, co wyraźnie widać na przykładzie władającej w księstwie zachodniopomorskim Anastazji Mieszkówny.
Znacznie większymi względami cieszyły się kobiety pobożne i święte, które z czasem stawały się bohaterkami mniej lub bardziej nieprawdopodobnych legend. Należy jednak pamiętać, że osoby pokroju świątobliwej księżniczki krakowskiej Salomei czy skoligaconych z nią córek Beli IV nie poprzestawały na modłach czy działalności dobroczynnej, a zasięg ich wypływów był naprawdę ogromny. Głównymi bohaterkami niniejszej książki są córki i siostry Piastów, którym kronikarze nie zawsze poświęcali dostatecznie wiele uwagi, a które przynajmniej raz – w dniu swoich zaślubin – miały do odegrania ważną rolę w polityce swoich ojców i braci. Stawały się bowiem rękojmią sojuszu wojennego, traktatu pokojowego albo gwarancją współpracy Piastów z Przemyślidami, Arpadami, Rurykowiczami, Askańczykami, Wittelsbachami i innymi dynastiami średniowiecznej Europy. One również niejednokrotnie nadawały ton życiu kulturalno-religijnemu na dworach mężów, wychowywały przyszłych władców, niekiedy zaś pośredniczyły w pertraktacjach między członkami nowej rodziny a Piastami. Kilka, jak potężna królowa Węgier Elżbieta Łokietkówna, miało niezaprzeczalny wpływ na historię Polski.
Na losach Piastówien zaważyły przede wszystkim interesy polityczne, co nie znaczy, że aranżowane małżeństwa były z góry skazane na niepowodzenie. I – jak to bywa w życiu – jedne okazywały się szczęśliwe, a inne niekoniecznie. Część Piastówien cieszyła się odwzajemnioną miłością lub przynajmniej szacunkiem, inne zaś cierpiały w milczeniu. Względy męża najłatwiej można było pozyskać, rodząc mu męskiego potomka, ale nie stanowiło to reguły. Za szczęśliwe na przykład uchodziło bezdzietne małżeństwo siostrzenicy Władysława Jagiełły, Amelii mazowieckiej, z margrabią miśnieńskim Wilhelmem Bogatym, podczas gdy inne pobłogosławione dziećmi związki bywały nieudane. Cieniem na relacjach małżonków kładły się nie tylko stosunki polityczne, lecz także różnice charakterów, problemy emocjonalne i pewnie wiele innych czynników, o których próżno szukać wzmianek w kronikach. Nie wszystkie bowiem Piastówny w takim samym stopniu absorbowały dziejopisów, nie wszystkie wyrosły na kobiety władcze i niezależne, i nie wszystkie odgrywały ważną rolę przy boku sławnych i mniej sławnych mężów.
Portrety Piastówien, ukazane na tle skomplikowanych stosunków międzydynastycznych, różnią się zatem od siebie. Bardzo różne były to bowiem kobiety, poczynając od legendarnych Białej Knegini i Świętosławy (Sygrydy Storrådy), przez wpływowe – szczególnie w okresie wdowieństwa – osobistości pokroju pierwszej królowej Czech Świętosławy (Swatawy), słynącej z urody Ryksy Elżbiety czy potężnej Elżbiety Łokietkówny, po znane źródłom tylko pośrednio córki wielkich królów i mało znaczące ostatnie przedstawicielki rodu. Czternaście z nich, wliczając w to dwie koronowane władczynie Polski – Jadwigę kaliską i Jadwigę żagańską – zostało królowymi.
Obok portretów znanych i niemal zapomnianych Piastówien ważny element książki stanowi tło ich życia, na które składają się skomplikowane relacje między Piastami a Przemyślidami, Piastami a Arpadami, Piastami a Rurykowiczami, Monomachowiczami, Romanowiczami i wieloma znanymi rodami dynastycznymi ze Wschodu i z Zachodu. Dynastiami, z którymi Piastowie z równą pasją się bili, jak i przyjaźnili, którym na zmianę pomagali i którym szkodzili, którym oddawali swoje córki i od których chętnie brali żony.
Ponad tym całym chaosem zawsze gdzieś pobrzmiewały echa cesarskiego dworu, na którym Piastowie bywali w charakterze sprzymierzeńców, interesantów, dworzan i rycerzy. Za czasów cesarzy z dynastii Luksemburgów wiele śląskich księżniczek należało do fraucymeru cesarzowych, a jedna – świdnicka prawnuczka Władysława Łokietka – została nawet cesarzową. Piastowie, poczynając od Mieszka I, nie żyli w izolacji i utrzymywali kontakty ze spadkobiercami starożytnego Imperium Romanum, którzy oplatali zachodni świat niewidzialną siecią swoich wpływów i ingerowali w grę o władzę w sąsiednich królestwach. Co ważne, nie zawsze czynili to z własnej inicjatywy, ponieważ skłóceni ze sobą Piastowie i przedstawiciele sąsiednich dynastii nader często szukali pomocy na cesarskim dworze. Wśród osób odwołujących się w potrzebie do wyższej instancji, jaką w średniowieczu z jednej strony stanowił papież, a z drugiej cesarz, były również skoligacone z imperatorami matki Piastówien lub same Piastówny.