Читать книгу Kurs pozytywnego myślenia. Jestem pozytywnym wojownikiem - Beata Pawlikowska - Страница 4

Оглавление

Dostrzegam i doceniam ludzi, których spotykam na co dzień

Witam się z nimi, uśmiecham się, dziękuję za pomoc albo pracę, jaką wykonują.

Wszyscy jesteśmy jak wielka rodzina. Razem mieszkamy w wielkim domu zwanym światem. Nasze drogi ciągle się krzyżują i spotykają. Każdy ma jakąś specjalność, dzięki czemu możemy podzielić się obowiązkami.

Pan listonosz roznosi listy. Gdyby nie było listonoszy, każdy z nas musiałby osobiście odbierać przesyłki z jakiegoś zbiorczego punktu, być może na przykład w jednym mieście w Polsce. I każdy musiałby raz na miesiąc wybrać się do tego miasta po swoją pocztę.

Na szczęście jest pan listonosz, który zajmuje się roznoszeniem listów. Jak dobrze, że mamy listonoszy!

– A, dzień dobry! Co dobrego słychać? – mówię do pana listonosza. A kiedy jest bardzo gorąco: – Może przynieść panu szklankę wody?

A czemu nie miałabym poczęstować pana listonosza kawałkiem domowego ciasta albo garścią czereśni? Nie zapraszam go do środka, bo jest w pracy i pewnie nie ma na to czasu, ale w glinianej misce przy drzwiach mam zawsze drobny poczęstunek.

Wyobrażam sobie, że gdybym ja była listonoszem i musiałabym przez kilka godzin bez przerwy jeździć po ulicach, dzwonić do drzwi, wchodzić i schodzić po schodach, to bardzo doceniłabym taki gest.

Albo znajoma pani z warzywniaka. Zawsze uśmiechnięta, ma dwie córki w młodszych klasach w szkole i uwielbia święta Bożego Narodzenia. Rozmawiamy sobie czasem kiedy wybieram dojrzałe awokado albo szukam ładnego kalafiora.

Albo pan na recepcji w białej koszuli, który chętnie cytuje stare rodzinne mądrości.


Każdy z nas jest w jakiś sposób potrzebny.

Każdy.

Nie ma nieważnych zajęć albo mniej ważnych ludzi.

Wszyscy jesteśmy jak sąsiedzi w dużym domu, którzy wspierają i uzupełniają się wzajemnie.

Gdyby nie było pana drukarza, to co mogłabym zrobić z napisanymi przez siebie książkami? Mogłabym je tylko trzymać w komputerze albo na papierze – a i to tylko do czasu, bo gdyby zepsuł się komputer albo drukarka, potrzebowałabym pomocy pana informatyka.

Gdyby nie było pana hydraulika, to nie miałabym też toalety i musiałabym chodzić daleko do lasu, żeby się załatwić.

Gdyby nie było kierowcy autobusu, to musiałabym pieszo drałować przez świat.

Gdyby nie było pana murarza, to musiałabym mieszkać w szałasie albo w namiocie, bo co, czy dałabym radę sama tak poskładać cegły, żeby sobie zbudować dom???

Wszyscy jesteśmy ważni.

Wszyscy jesteśmy potrzebni.

Kiedyś byłam tak pochłonięta ciągłą walką z samą sobą, ze światem i z ludźmi, że nie dostrzegałam tych osób, które spotykałam codziennie w przeróżnych drobnych sytuacjach. Wszyscy byli dla mnie obcy.

Teraz wszyscy wydają mi się miłymi znajomymi.

Widzę i doceniam ludzi, których spotykam na co dzień.

Cieszę się, że oni wykonują swoją pracę, a ja mam swoją i razem tworzymy rzeczywistość.

Uśmiecham się do nich.

Pozdrawiam ich.

Mówię „Dzień dobry!”.

Jeśli jest okazja, zamieniam kilka zdań.

Miło jest mieć tylu sympatycznych znajomych dookoła.

Kurs pozytywnego myślenia. Jestem pozytywnym wojownikiem

Подняться наверх