Читать книгу Latarnik - Camilla Lackberg - Страница 11
Оглавление– Dzwonili od Mattego z pracy. Wczoraj go nie było, dziś też nie przyszedł. Nie zgłaszał, że jest chory. – Gunnar znieruchomiał ze słuchawką w ręku.
– Dzwoniłam do niego cały weekend, ale nie odbierał – powiedziała Signe.
– Pojadę tam, sprawdzę.
Gunnar już szedł do drzwi, narzucając po drodze kurtkę. Uzmysłowił sobie, że czuje to samo co Signe od tylu lat: niewysłowiony, wręcz zwierzęcy strach.
– Jadę z tobą – powiedziała zdecydowanym tonem. Wiedział, że nie ma sensu się spierać. Kiwnął głową i niecierpliwie czekał, aż żona włoży płaszcz.
W samochodzie milczeli. Przez całą drogę. Jechali w stronę osiedla domów czynszowych. Gunnar pojechał objazdem, nie przez miasteczko. Przejechali obok górki zwanej Sju guppen5. Zimą dzieci zjeżdżały z niej na sankach. Matte też, kiedy był dzieckiem. Gunnar przełknął ślinę. Musi być jakieś logiczne wytłumaczenie. Może ma gorączkę i nie przyszło mu do głowy zadzwonić, zgłosić, że jest chory. Chyba że… Żaden inny powód nie przychodził mu do głowy. Matte był bardzo sumienny, na pewno by zgłosił, że nie może przyjść do pracy.
Signe siedziała obok niego. Była blada. Patrzyła przed siebie. Na kolanach miała torebkę i ściskała ją kurczowo. Zastanawiał się, na co jej torebka. Potem pomyślał, że to coś w rodzaju koła ratunkowego, coś, czego można się chwycić.
Zaparkowali przed domem Mattego. Klatka B. Chciał biec, ale ze względu na żonę udawał spokój. Szedł normalnie, musiał się do tego zmuszać.
– Masz klucze? – Signe pierwsza dopadła do klatki i otworzyła drzwi.
– O, tu. – Pokazał jej pęk zapasowych kluczy, który Matte im dał.
– Pewnie jest w domu i nie będą potrzebne. Na pewno sam nam otworzy…
Słyszał jej paplaninę, gdy wbiegali po schodach. Matte mieszkał na samej górze i gdy stanęli przed jego drzwiami, byli mocno zasapani. Gunnar musiał się pohamować, żeby od razu nie włożyć klucza do zamka.
– Najpierw zadzwonię. Jeśli wparadujemy, a okaże się, że siedzi w domu, to się na nas wścieknie. Może ktoś u niego jest i dlatego nie poszedł do pracy.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki