Читать книгу Kamieniarz - Camilla Lackberg - Страница 11

Strömstad 1923

Оглавление

– Agnes, to będą same nieciekawe spotkania. Naprawdę nie ma sensu, żebyś ze mną szła.

– Ale ja chcę z tobą iść. Nudno mi samej. Nie mam co robić.

– Jak to, a twoje koleżanki?

– Wszystkie są zajęte – przerwała mu naburmuszona Agnes. – Britta przygotowuje się do ślubu, Laila jedzie z rodzicami do brata w Halden, a Sonja musi pomóc mamie. – Ze smutkiem dodała: – Gdybym miała mamę, której mogłabym pomagać… – Rzuciła ojcu spojrzenie spod grzywki. Podziałało jak zwykle.

Westchnął.

– No już dobrze. Pójdziemy razem, ale musisz mi obiecać, że usiądziesz sobie cichutko i nie będziesz biegać i gadać z pracownikami. Ostatnio tak im zawróciłaś w głowach, że doszli do siebie dopiero po kilku dniach.

Uśmiechnął się. Niesforna ta jego córka, ale ładniejszej od niej dziewczyny nie znajdziesz po szwedzkiej stronie granicy.

Agnes aż się roześmiała. Wygrała kolejną potyczkę z ojcem. Wynagrodziła mu to, przytulając się do niego i poklepując po brzuchu.

– Nie ma drugiego takiego ojca – zagruchała przymilnie, a twarz Augusta rozjaśniła radość.

– Co ja bym bez ciebie zrobił – powiedział pół żartem, pół serio, tuląc ją do siebie.

– Nie martw się. Nigdzie się nie wybieram.

– Tak, na razie się nie wybierasz – odrzekł smutno, gładząc ją po ciemnej główce. – Ale niedługo pojawi się mężczyzna, który mi ciebie zabierze. Jeśli oczywiście znajdzie się taki, który ci się spodoba. – Roześmiał się. – A dotąd różnie z tym bywało.

– Przecież nie wezmę byle kogo – zaśmiała się Agnes. – Zwłaszcza że mam przykład w domu. Nie ma się co dziwić, że przebieram.

– Dobrze, dziecko, dość tych pochlebstw – krygował się August. – Pośpiesz się, skoro masz mi towarzyszyć do biura. Nie wypada, żeby dyrektor się spóźniał.

Minęła jeszcze godzina, zanim wreszcie wyjechali z domu. Tyle było zabiegów z czesaniem i ubieraniem się, ale gdy córka była gotowa, musiał przyznać, że efekt jest naprawdę wspaniały. W biurze zjawili się z półgodzinnym opóźnieniem.

– Przepraszam za spóźnienie – powiedział August, wkraczając do pokoju, w którym czekało na niego trzech mężczyzn. – Mam nadzieję, że panowie wybaczą, kiedy ujrzą przyczynę.

Wskazał na idącą za nim Agnes w dopasowanym czerwonym kostiumie, podkreślającym jej wąską talię. Wiele dziewcząt w jej wieku uległo modzie lat dwudziestych, obcinając włosy, ale Agnes była na tyle rozsądna, żeby się temu oprzeć. Gęste czarne włosy nosiła upięte w siatkę na karku. I świetnie zdawała sobie sprawę z wrażenia, jakie wywiera. Mówiło jej o tym lustro. Powoli ściągnęła rękawiczki i po kolei przywitała się ze wszystkimi.

Z zadowoleniem stwierdziła, że udało jej się osiągnąć zamierzony efekt. Wszyscy trzej z otwartymi ustami łapali powietrze jak ryby. Dwaj pierwsi przytrzymali nawet jej rękę nieco dłużej. Trzeci był inny. Zaskoczona Agnes poczuła, że serce bije jej szybciej. Wysoki, zwalisty mężczyzna ledwie na nią spojrzał i chwycił jej rękę tylko na moment. Ręce dwóch pierwszych były miękkie, niemal kobiece. Ręka tego trzeciego była inna, z szorstkimi zgrubieniami, długimi, mocnymi palcami. Przez moment chciała nawet przytrzymać tę rękę, ale oprzytomniała i tylko szybko skinęła głową. Spojrzał na nią brązowymi oczyma. Widząc je, pomyślała, że pewnie jest Walonem.

Usiadła w kącie, składając ręce na kolanach. Widziała, że ojciec się waha. Domyślała się, że najchętniej by się jej pozbył, więc zrobiła uległą minę i spojrzała błagalnie. Jak zwykle zrobił to, co chciała. Kiwnął głową na znak, że może zostać. Postanowiła siedzieć cicho jak mysz pod miotłą, byle jej nie wyprosił. Nie chciała, żeby w obecności tego mężczyzny potraktował ją jak dziecko.

Normalnie umierałaby z nudów już po godzinie. Ale nie tym razem. Godzina szybko zleciała. Spotkanie się skończyło i Agnes już wiedziała, że pragnie tego mężczyzny bardziej niż czegokolwiek.

Zazwyczaj dostawała, czego chciała.

Kamieniarz

Подняться наверх