Читать книгу Uwikłane - Caroline ODonoghue - Страница 8
Podziękowania
ОглавлениеTa książka jest o kobietach, o pracy i o tym, jak kobiety razem pracują. To oczywiste, że nie mogłaby powstać i przybrać ostatecznego kształtu, gdyby nie udział pracowitych kobiet: przede wszystkim mojej agentki Bryony Woods, która od pierwszej chwili uwierzyła w historię Jane; wydawczyni Sarah Savitt, która przekonała mnie, że warto zawalczyć o te brzydsze, mroczniejsze i dziwniejsze strony opowieści; i rzecz jasna całej ekipy z Virago Books.
Dziękuję rodzicom, Noelle i Peterowi O’Donoghue, za tę nieuchwytną harmonię, jakiej potrzebuje każdy pisarz: z jednej strony dość wsparcia i miłości, by nigdy w siebie nie wątpić, z drugiej – dość szaleństwa, by nigdy nie zabrakło materiału do pisania. Jestem wdzięczna mojej starszej siostrze Jill, która zawsze mnie wspierała – począwszy od podsuwania mi książek (teraz wiem, że o wiele za dorosłych), a skończywszy na przelewaniu mi pieniędzy z Irlandii, żebym miała na autobus. Braciom – Shane’owi i Robowi za to, że nieustannie i konsekwentnie wprowadzali w moje życie chaos. Nie wiem, czy gdybym w dzieciństwie nie musiała spędzać tyle czasu sama w pokoju, pisząc, jak bardzo Was nienawidzę, zostałabym pisarką. Wcale Was nie nienawidzę. Kocham Was.
Dziękuję mojemu dziadkowi, Johnowi Fahy’emu.
Jestem wdzięczna Samowi Barkerowi, szefowi witryny The Pool, który codziennie przez dwa lata kopał mnie po tyłku, w wyniku czego dziś piszę znacznie lepiej.
Serdeczne podziękowania kieruję do wszystkich, którzy czytali wstępne wersje tej książki i przekazywali mi informacje zwrotne. Są to: Natasha Hodgson, Alexandra Haddow, Laurier Nicas Alder, Harry Harris, Matthew Tindall, Richard Wallace, Amy Jones, Ryan Farrell i (z pewnością) wielu, wielu innych, których niechcący pominęłam. Dziękuję, że zaprzątaliście sobie głowę odpowiadaniem na pytania w stylu: Ale powiedz, co naprawdę sądzisz? i Tylko mi powiedz, jeśli uważasz, że to do dupy.
Nie sposób nie wymienić Elli Risbridger – osoby, która przeczytała więcej roboczych wersji tej książki niż ktokolwiek inny. To jej zawdzięczamy wiele cech Jane, więc jak ją spotkacie, możecie jej podziękować.
Dziękuję wszystkim świetnym ludziom, z którymi pracowałam w różnych agencjach reklamowych – za to, że byliście zupełnie inni niż ludzie z Mitchella.
Cudownym kobietom z The Pool – od każdej z was można się uczyć wytrwałości, współczucia i etyki pracy. To dla mnie zaszczyt, że Was poznałam.
Wspaniałym kobietom, które dawały mi kolejne szanse, zajmowały się moim psem, dawały mi pracę, kupowały jedzenie, pożyczały pieniądze, polecały na LinkedIn i tak dalej. Dziękuję Wam. Wśród tych, o których pamiętam, są: Hannah Varrall, Lauren Laverne, Ellie Cowan, Daisy Buchanan, Jennifer Cownie, Janina Matthewson, Helen O’Hara i chyba każda kobieta, którą w życiu poznałam.
Wszystkim, którzy wnieśli swój wkład w Work in Prowess chcę powiedzieć dwie rzeczy: po pierwsze – dlaczego?, po drugie – dziękuję.
Dziękuję Tomowi McInnesowi, który niczego pożytecznego nie zrobił, ale byłby urażony, gdybym go nie wymieniła.
Tomowi i Salt Anchell – moim niby-rodzicom, którzy są ze mnie naprawdę dumni.
Johnowi Underwoodowi, który podczas pisania tej książki przechytrzył śmierć więcej razy, niż jestem w stanie zliczyć.
Gavinowi Dayowi – być może istnieje alternatywna wersja tej książki, w której Jane, pracując w agencji reklamowej, poznaje miłość swojego życia, zamieszkuje z nim, adoptuje szczeniaka i całymi dniami rozmyśla, o czym będą rozmawiać, gdy on wróci z pracy. Nie byłaby to specjalnie ciekawa lektura, ale jest to fantastyczne życie. Dziękuję Ci za nie.