Читать книгу Irlandczyk - Charles Brandt - Страница 6

Podziękowania

Оглавление

Mam ogromny dług wdzięczności wobec mojej niewiarygodnie pięknej, utalentowanej i cudownej żony Nancy, która każdy rozdział i każdą korektę poddawała bezlitosnej, uczciwej i mądrej obróbce redaktorskiej, zanim tekst został wysłany do wydawcy. W czasie gdy ja pracowałem nad książką w Nowym Jorku i Filadelfii, Nancy zajmowała się wszystkim, dawała mi nieustające wsparcie i pomoc. Była moim natchnieniem. Zdarzało się, że Nancy towarzyszyła mi podczas moich spotkań z Frankiem Sheeranem, który kraśniał wtedy i ożywiał się niczym młody człowiek. Jestem niezmiernie wdzięczny naszym dzieciom, Tripp Wier, Mimi Wier oraz Jenny Rose Brandt za ich wsparcie.

Podziękowania należą się także mojej niezwykłej matce, która w wieku 89 lat przygotowywała mi włoskie dania, znosiła moją obecność i zachęcała do dalszej pracy, kiedy przez długie tygodnie siedziałem przy swoim laptopie w jej apartamencie na Manhattanie.

Dziękuję też memu drogiemu przyjacielowi, legendzie świata wydawniczego, Williamowi G. Thompsonowi, który pierwszy wydawał Stephena Kinga i Johna Grishama. To jego wiedza i doświadczenie redaktorskie pomogły rozwinąć i doprowadzić do końca pracę nad tą książką.

Trafiłem na złotą żyłę, kiedy Frank Weimann z Literary Group został moim agentem. Frank bardzo wziął sobie całą sprawę do serca jako kawałek historii, który inaczej pójdzie w zapomnienie. To on dał książce tytuł, a Frankowi Sheeranowi kuksańca, który nakłonił go do współpracy przy jego ostatnim nagrywanym wywiadzie.

Specjalne podziękowania kieruję do utalentowanej redaktor wydawnictwa Steerforth, Kristin Sperber, która, między innymi, przyłapała mnie kilka razy na tym, że zaczynałem pisać jak prawnik.

Kiedy Neil Reshen zasugerował, by mój agent skontaktował się ze Steerforth Press, moja książka nagle została przyjęta przez wydawnictwo, które zawsze się zastanawia. Dziękuję Ci, Neil, za to, że skierowałeś nas do niezwykłego Chipa Fleischera i jego asystentki Helgi Schmidt.

Wdzięczność należy się takim wybitnym dziennikarzom śledczym, jak Dan Moldea, Steven Brill, Victor Riesel oraz Jonathan Kwitny, którzy z narażeniem zdrowia i życia odkryli i utrwalili tak wiele faktów dotyczących życia Jimmy’ego Hoffy, jego czasów, jak również jego zniknięcia.

Dziękuję wszystkim agentom, śledczym, prokuratorom i ich asystentom, gdyż ich praca zaowocowała wieloma artykułami, do których sięgałem.

Jestem także bardzo wdzięczny memu twórczemu kuzynowi, Carmine’owi Zozzora, który dzień w dzień dawał mi wsparcie i pomagał koncentrować się na książce, kiedy czasem źle mi szło. Zawdzięczam mu wiele cennych rad, a w szczególności tę, której mi udzielał, kiedy zaczynałem jęczeć i narzekać. Powtarzał wtedy: „Po prostu pisz tę książkę; cała reszta jakoś sama się rozwiąże”.

Ogromna porcja wdzięczności należy się moim wspaniałym przyjaciołom i rodzinie za doping, jaki mi dawali do napisania książki, jak również wszystkim kumplom, do których wciąż zwracałem się po radę, wsparcie i pomoc. Są to w szczególności Marty Shafran, Peter Bosch, Steve Simmons, Leo Murray, Gary Goldsmith, Barbara Penna, Rosemary Kowalski, Jeff Weiner, Tracy Bay, Chris DeCarufel, Jan Miller, Theo Gund oraz Molly i Mike Wardowie. Mam ogromny dług wobec Roba Sutcliffe’a.

Podziękowania dla Lynn Shafran za jej rady, a zwłaszcza za to, że doprowadziła do spotkania nieżyjącego już Teda Feury ze mną i z Nancy. Wielkie dzięki, Ted.

Dziękuję memu przyjacielowi, wielokrotnie nagradzanemu ilustratorowi, autorowi i artyście, Uri Shulevitzowi, za to, że ponad dwadzieścia lat temu namówił mnie, bym zaczął pisać zawodowo.

Spóźnione podziękowania należą się Edwinowi Herbstowi, który był moim inspirującym nauczycielem angielskiego w jedenastej klasie Stuyvesant High School w 1957 roku.

Irlandczyk

Подняться наверх