Читать книгу Jak fotografować cyfrowo - Czesław Czapliński - Страница 6

1. APARATY CYFROWE 1.1. Jak zrozumieć fotografię cyfrową

Оглавление

Za oficjalny początek fotografii uznaje się dzień 7 stycznia 1839 roku, kiedy na posiedzeniu Francuskiej Akademii Nauk François Jean Dominique Arago przedstawił wynalazek dagerotypii. Kiedy w 1989 roku – roku jubileuszu 150-lecia powstania fotografii – otwierałem w Narodowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie swoją wystawę „Twarzą w twarz”, nic nie zwiastowało rewolucji cyfrowej. Wszystkie zdjęcia eksponowane na wystawie wykonane były na tradycyjnym filmie negatywowym lub przezroczach i powiększone w ciemni – naświetlone powiększalnikiem na papierze fotograficznym i wywołane w tradycyjnym procesie chemicznym.

Aby w najprostszy sposób pokazać powstanie fotografii cyfrowej, trzeba wrócić do początku fotografii tradycyjnej. Droga do odkrycia fotografii wiodła dwoma torami. Jednym z nich były odkrycia w dziedzinie fizyki, z których najważniejsze dotyczyły soczewek i budowy aparatu. Równie ważne były badania chemiczne, które doprowadziły do wynalezienia materiału światłoczułego, popularnie nazywanego filmem. W latach dziewięćdziesiątych opracowano światłoczułe elektroniczne mikroprocesory CCD (Charge-Coupled Device) i CMOS (Complimentary Metal Oxide Semiconductor), które umieszczone za obiektywem zastąpiły film. I to był właściwy początek fotografii cyfrowej. To nadal fotografia, ale możemy mówić o drugim jej narodzeniu.

Ta niesamowita rewolucja technologiczna odbywa się na naszych oczach. Jeszcze w 2004 roku, pisząc książkę z serii SZTUKA FOTOGRAFII Portret fotograficzny, zadawałem sobie pytanie: tradycyjnie czy cyfrowo? Dziś nie mam wątpliwości, że cyfrowo. Co oczywiście nie znaczy, że fotografia tradycyjna nagle przestanie istnieć. Na świecie są miliony negatywów w formie filmów, które w miarę upływu czasu zamieniane są przez skanowanie na zapis cyfrowy. Istnieją również tradycyjne ciemnie, gdzie przy użyciu powiększalnika i chemikaliów robi się powiększenia.

JAK ta rewolucja przebiegała? Z komputerami osobistymi związany jestem od końca lat osiemdziesiątych. Pamiętam mój pierwszy „laptop” firmy Compaq, wielkości przenośnej maszyny do szycia, z zielonym ekranem, który ledwo mogłem unieść, a który ze względu na „niewielkie” wówczas rozmiary wzbudzał sensację. Kosztował majątek. Używałem go do tworzenia pierwszej bazy danych, zapisywania własnych zdjęć i do pisania. Z tego okresu pamiętam, że ciągle musiałem posługiwać się opasłymi instrukcjami obsługi. Kiedy pojawiła się pierwsza wersja Photoshopa (programu do obróbki zdjęć), kupiłem komputer Apple i tak już pozostało do dziś, mimo że zmieniłem kilka modeli. Jestem zarażony wirusem Apple.


Apple MacBook Pro


PC Hewlett Packard

Tu pojawia się odwieczne pytanie: JAKI komputer – PC czy Apple? Odpowiedź będzie bardzo osobista, ale taka ma być książka. Decyzję o przejściu z PC na Apple powziąłem po obejrzeniu reklamy telewizyjnej, w której zobaczyłem, że jeśli wyjmę komputer Apple z pudełka, włączę do prądu i nacisnę ENTER, mogę już pracować, zapominając o grubych instrukcjach. Tak dokładnie było. Oprócz tego firma Apple zawsze pierwsza wprowadzała najlepsze rozwiązania do fotografii, grafiki i filmu, czym się zajmuję. Nie wspominając już o intuicyjnym sytemie operacyjnym. Ostatnio system operacyjny PC upodobnił się do Apple, tak samo laptopy, więc to już zależy od was, co wybierzecie. Tak samo jest z aparatami – od lat siedemdziesiątych używam canona, miałem wszystkie najbardziej profesjonalne wersje z legendarnym F1. Ciągle używan canona, ale robiłem zdjęcia nikonem, olympusem, leicą, hasselbladem, aby wymienić kilka.

Ale wróćmy do historii fotografii cyfrowej. W profesjonalnym magazynie dotyczącym fotografii cyfrowej „Publish & Macworld” w 1998 roku w artykule Cyfrowe studio fotograficzne opisałem swój pierwszy aparat cyfrowy, nagrodzony przez EISA (European Imaging and Sound Association, Europejskie Stowarzyszenie Technik Audiowizualnych) Fujix DS-300 o „zawrotnej” matrycy 1,3-megapiksela (1280 × 1000), który z wyposażeniem dodatkowym kosztował 5000 dolarów. Największa wówczas karta pamięci PC Card 80MB kosztowała 1000 dolarów. Wydawał się wówczas szczytem osiągnięć i możliwości. Dziś, dziesięć lat później, trzy razy tyle mają telefony komórkowe, gdzie aparat jest tylko dodatkiem.


Potem nastąpił błyskawiczny rozwój fotografii cyfrowej. Już w 2003 roku sprzedano 50 milionów aparatów cyfrowych. Do zdecydowanych liderów należały Canon i Olympus. W 2004 roku ceny aparatów spadły drastycznie i technologia cyfrowa wyprzedziła tradycyjną, która dziś utrzymuje się w szczątkowej formie.

Na pierwszy rzut oka technika robienia zdjęć aparatem cyfrowym i analogowym niewiele się różni. Zarówno jeden, jak i drugi rejestruje obraz oświetlony przed obiektywem. W fotografii analogowej obraz rejestrowany jest na filmie, a w cyfrowej – na matrycy. Tu podobieństwa się kończą, a fotografia cyfrowa daje wiele zalet:

 nagrywanie zdjęć na kartach pamięci, których możemy używać wielokrotnie, co zmniejsza koszty w porównaniu z filmem, który po wywołaniu nie może być ponownie użyty,

 możliwość natychmiastowego podglądu zrobionego zdjęcia na ekranie aparatu cyfrowego; przy stosowaniu aparatu analogowego dopiero po wywołaniu można zobaczyć efekt,

 w trakcie robienia zdjęć cyfrowych możliwość łatwej zmiany balansu bieli lub czułości ISO, w analogowych trzeba zmienić film,

 natychmiastowa możliwość transferu zdjęć cyfrowych przez Internet; w fotografii analogowej musimy film wywołać, zeskanować.

To tylko kilka zalet fotografii cyfrowej, dla których warto używać tej technologii.

Pamiętajmy, że aparat cyfrowy nie zrobi z nikogo świetnego fotografa, jest narzędziem. Podstawą, tak jak w tradycyjnej fotografii, jest wrażliwość na świat i jego postrzeganie. Zmieniła się tylko technologia, natomiast to, co rozumieliśmy przez dobrą fotografię – nie.

Jak fotografować cyfrowo

Подняться наверх