Читать книгу Dziewczynka z walizki - David Serrano Blanquer - Страница 7
Mieszkanie z widokiem
ОглавлениеCzytałeś Patricka Modiano? – spytał z roztargnieniem José.
Siedzieliśmy, wygodnie rozparci, na pokrytych jasną skórą kanapach w jego przestronnym i pełnym światła mieszkaniu w Punta del Este, z fantastycznym widokiem na plażę Mansa. Przyleciałem do Urugwaju czterdzieści osiem godzin wcześniej. Pierwszą dobę poświęciłem reżyserowaniu dźwięku do mojego drugiego filmu dokumentalnego, Menażka. Czy to z powodu jet lag[1], czy też wspaniałej panoramy i cudownego letniego dnia – pierwszego, jaki widziałem w Urugwaju od dziewięciu lat, odkąd odwiedzałem ten kraj – nie mogłem wydobyć głosu.
– Musisz go przeczytać, Davidzie! Na pewno ci się przyda. Zajmujesz się przecież badaniem zachowania pamięci i tożsamości. Przeczytaj koniecznie! – namawiała z przekonaniem Charlotte.
Milczałem, bo słyszałem wprawdzie o tym pisarzu i wiedziałem co nieco o jego twórczości, ale go nie czytałem, a już dawno się nauczyłem, że w podobnych sprawach lepiej nie kłamać. Wcześniej czy później bowiem kłamstwo zmieni się w bumerang, który uderzy znacznie boleśniej, niż gdyby człowiek ujawnił własne ograniczenia. Czytam książki, których lektura jest konieczna w związku z moimi badaniami i obsesjami, jak choćby utwory Johna Fante czy Stefana Zweiga, ale nie mogę przecież znać wszystkiego.
José, ubrany w nieskazitelnie białą koszulkę bez rękawów, krótkie beżowe spodnie i biało-niebieskie tenisówki, ze swobodnym uśmiechem entuzjastycznie opowiadał o utworach Modiano, które podsumowywał w kilku trafnych słowach. Gesty wyrażały to, co chciał przekazać; każde jego określenie było celne, często okraszone ironicznym angielskim humorem.
– Najlepiej chyba zacząć od Dory Bruder. Modiano porusza tam kwestie, które dobrze rozumiesz – zasugerował.
– Jego książki trzeba znać. Czytamy je teraz, w wakacje, zwłaszcza że pogoda jest zmienna, dużo pada i nie wychodzimy zbyt często – łagodnym, modulowanym głosem dodała Charlotte. Ma przenikliwe spojrzenie, jest filigranowa, ale obdarzona silnym charakterem i przywykła do walki na różnych frontach.
– Zabiorę się do lektury przy najbliższej okazji – obiecałem.
Nie rzucam podobnych zapewnień, aby udawać, że interesuje mnie to, o czym ktoś opowiada. Powiedziałem „przy najbliższej okazji” z dwóch powodów. Po pierwsze, udzielił mi się zapał, z jakim José mówił o książkach. Po drugie, z wiekiem człowiek uczy się rozpoznawać ludzi, których rekomendacja jest godna uwagi i zapowiada satysfakcję. Tym samym uczy się od razu zapominać o rzeczach polecanych przez inne osoby, choćby czyniły to z przekonaniem i naciskały.
Charlotte de Grunberg, dyrektor generalną urugwajskiego Uniwersytetu ORT[2], i jej męża José, wybitnego pediatrę, teraz już na emeryturze, poznałem rok wcześniej. Niepokoją nas te same sprawy.
1 Zmęczenie spowodowane różnicą czasu po przekroczeniu stref czasowych (przyp. red.).
2 Największa prywatna uczelnia w Urugwaju, założona w 1880 r. przez żydowską społeczność Petersburga, w której na pięciu wydziałach uczy się ponad 100 tysięcy studentów. Jest częścią światowej sieci instytucji kształcących 250 tysięcy osób (przyp. tłum.).