Читать книгу Diabelska korona. Cykl Sigma Force - Джеймс Роллинс - Страница 10
Z zapisków historycznych
ОглавлениеSiedziba Sigma Force mieści się w podziemiach Smithsonian Castle, masywnej budowli z wieżyczkami, wzniesionej w 1849 roku na skraju National Mall. W późniejszych latach wokół tego szacownego gmachu powstał rozległy kompleks muzeów, placówek badawczych i laboratoriów Smithsonian Institution. Zanim jednak to nastąpiło, w czasach wojny secesyjnej w tym jednym budynku mieściły się wszystkie kolekcje Smithsona.
Ale jaki był prawdziwy początek tego olśniewającego świadectwa nauki?
Dość dziwne, że tę instytucję założył nie Amerykanin, ale ekscentryczny brytyjski chemik i mineralog, niejaki James Smithson. Po jego śmierci w roku 1829 spadek w wysokości pół miliona dolarów (w dzisiejszych czasach to około dwunastu milionów, a wówczas mniej więcej 1/66 budżetu federalnego) został przekazany Stanom Zjednoczonym na ufundowanie „placówki dla podwyższania i szerzenia wiedzy wśród ludzi”.
Do dziś jednak darczyńcę spowija mgiełka tajemnicy. Po pierwsze, chociaż James Smithson nigdy nie postawił nogi na amerykańskiej ziemi, swój majątek i bogatą kolekcję minerałów zostawił właśnie temu nowemu narodowi. Ponadto za życia nigdy nie wspomniał o zamiarze zapisania w testamencie takiego hojnego daru Stanom Zjednoczonym i co dziwne, po śmierci jego bratanek pochował go w Genui, nie w Anglii. Niewiele wiadomo o Jamesie Smithsonie – między innymi dlatego, że pod koniec wojny secesyjnej, w roku 1865, w Castle wybuchł gwałtowny pożar. Ogień oszczędził parter (jedyne szkody zostały spowodowane przez wodę), natomiast strawił wyższą kondygnację. Większość papierów Smithsona – łącznie z jego pamiętnikami i dziennikami naukowymi – uległa zniszczeniu. Tak oto bezpowrotnie przepadł życiowy dorobek tego człowieka.
Śmierć Smithsona nie tylko nie położyła kresu intrygującym zagadkom związanym z jego życiem, ale także je podsyciła. Zimą 1903 roku słynny amerykański wynalazca Alexander Graham Bell na przekór wyraźnym życzeniom zarządu Smithsonian Castle, tak zwanej rady regentów, wybrał się do Włoch i włamał do grobu fundatora w Genui. Umieścił jego kości w cynkowej trumnie i popłynął parowcem do Stanów Zjednoczonych. Po powrocie pochował je w Castle, gdzie spoczywają do dzisiaj.
Dlaczego wynalazca telefonu przeciwstawił się kolegom z zarządu i w takim pośpiechu zabrał doczesne szczątki Smithsona? Czy, jak twierdziła większość, chodziło tylko o to, że grobowi dobroczyńcy we Włoszech zagrażało zniszczenie wskutek powiększania znajdującego się w pobliżu kamieniołomu? A może za tą decyzją kryło się coś więcej – najpierw niespodziewana darowizna ekscentrycznego Anglika, później tajemniczy pożar, który zniszczył jego spuściznę, i na koniec dziwna podróż Alexandra Bella po jego kości?
Jeśli chcecie poznać szokującą prawdę o tym mrocznym amerykańskim sekrecie, czytajcie dalej…