Читать книгу Pies w czasach zarazy - Dorota Combrzyńska-Nogala - Страница 4

Zaspacerowany

Оглавление

Muszę przyznać, że oprócz Asa, epidemia również mnie w jakiś sposób ułatwiła życie. Nie wiadomo, czy gdyby było normalnie, miałbym tyle odwagi, żeby zagadać do Ninki. Miała jasne włosy związane w śmieszny kucyk na czubku głowy. Od razu wpadła mi w oko. Wprowadziła się do naszej kamienicy tydzień po feriach zimowych. Zauważyłem to, bo przecież okna nowych sąsiadów były naprzeciwko naszych. Obserwowałem, jak ustawiają meble, wieszają obrazki, stawiają na parapetach doniczki ze storczykami. Widocznie któraś z nich była wielbicielką tych kwiatów. Pewnie mama tej nowej. Miały też wielkiego, pręgowanego kota, który natychmiast uwalił się między kwiatami i z uwagą oglądał każde wychodzące na podwórko okno.

Mijaliśmy się czasem z Ninką w bramie, ale trochę się wstydziłem zagadać. Dopiero kiedy zamknęli szkoły, zacząłem częściej wychodzić na balkon. I Ninka tak samo. Tak to się zaczęło.

Dzisiaj padł mi internet. Nie mogłem odrobić lekcji. Może i dobrze, bo tyle tego było, że miałem już dosyć.

Postałem na balkonie, pogapiłem się na park, a kiedy pokazała się Ninka, razem ponarzekaliśmy sobie na nasz domowy areszt.

– Ninka, pożyczmy Asa i przejdźmy się kawałek – zaproponowałem. – Zaraz zwariuję!

Wtedy jeszcze dzieci mogły wychodzić z domu z psem na spacer i do sklepu.

– Dobrze. Mam jakieś drobniaki. Może pan Kopeć nie zażyczy sobie nie wiadomo czego. Wszyscy mówią, że jest wyjątkowo nieużyty.

Poszliśmy. Do jego mieszkania na parterze wchodziło się bezpośrednio z podwórka. Otworzył ze zbolałą miną i oparł się ciężko o framugę. Pasek jadowicie zielonego szlafroka zwisał mu aż do bamboszy z wywiniętymi figlarnie czubami.

– Dzień dobry. Czy możemy iść na spacer z Asem?

Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej

Pies w czasach zarazy

Подняться наверх